Ponad 100 młodych osób z archidiecezji wrocławskiej uczestniczy w Festiwalu Życia w Kokotku. Jak mówią, czują się tam jak w domu. Dlaczego?
Festiwal Życia to największa i najdłuższa plenerowa impreza katolicka dla młodzieży w Polsce. Organizowany jest przy współpracy pięciu diecezji województwa śląskiego i Zgromadzenia Misjonarzy Oblatów MN. Do współtworzenia projektu została zaproszona niedawno archidiecezja wrocławska.
Przed rokiem pojechało tam kilkanaście osób z naszej diecezji. Tym razem do Kokotka wybrało się ich ponad 100. Wśród nich np. chłopcy ze Stanów Zjednoczonych i Kanady, którzy mają korzenie wrocławskie.
- Festiwal Życia po raz kolejny pokazał wielką klasę. Kokotek jest też dla nas trochę domem. Do 1925 r. leżał bowiem w granicach archidiecezji wrocławskiej, więc z przymrużeniem oka można powiedzieć, że jesteśmy jak u siebie - uśmiecha się ks. Piotr Rozpędowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Główną postacią tegorocznej edycji festiwalu jest biblijna Estera. Dla młodzieży to odkrycie. Nie znali jej, więc wchodzą w głębię Biblii.
- Z pewnością uczestników porywa atmosfera. Młodzież czuje się jak w domu. W mojej grupie, która liczy 30 osób, aż 29 jest po raz pierwszy, ale odnaleźli się tutaj bez problemu. Dużo czasu spędzamy wspólnie. Nasza grupa ma specyficzne poczucie humoru. W namiocie DDM dziewczyny przyczepiły duży karton z napisem: "Wrocławski ryneczek". Już o nim na festiwalu sporo słychać - dodaje ks. Rozpędowski.
Uczestnicy całego wydarzenia to młodzież, która czuje potrzebę pogłębiania duchowości. I to właśnie otrzymuje.
- Pamiętam koncert niemaGOtu. Wtedy było widać, że młodzież nie przyjechała tutaj tylko i wyłącznie, żeby poskakać w rytm muzyki. Świadectwo Jakuba Blycharza poruszyło serca, a śpiew stał się jedną wielką wspólną modlitwą. W ciągu dnia oblegana jest kaplica adoracji Najświętszego Sakramentu. Młodzi stoją w kolejkach do spowiedzi - opowiada kapłan.
Dodaje, że wielu w Kokotku otwiera się, próbuje przepracować swoje zranienia razem z duchownymi, osobami konsekrowanymi i terapeutami. Atmosfera temu sprzyja.
- Będąc wśród organizatorów, bardzo wiele się uczę i podpatruję. Widzę, co tu się dzieje od podszewki i przywożę do Wrocławia tę wiedzę. Już teraz mogę zapowiedzieć, że kilku artystów z Festiwalu Życia wystąpi w archidiecezji wrocławskiej. Np. 23 listopada w hali AWF po spotkaniu z okazji Światowego Dnia Młodzieży dużą imprezę andrzejkową poprowadzi DJ Tomasz Cichy - ogłasza ks. Rozpędowski.
Największą grupę z archidiecezji wrocławskiej - bo aż 43 osoby - przywiózł do Kokotka ks. Tomasz Zalwowski, wikariusz z parafii pw. Niepokalanego Serca NMP w Siechnicach i dekanalny duszpasterz młodzieży.
- Wplotłem Festiwal Życia w przygotowania do bierzmowania. To był ostatni dobrowolny punkt dla kandydatów, wieńczący przygotowania. Oczywiście, mówiłem o tym festiwalu nastolatkom i ich rodzicom. Puszczałem im film promocyjny, który jest kapitalny i dobrze oddziałuje na ludzi. Pokazywałem go po Mszach niedzielnych. Najowocniejsze były jednak zaproszenia indywidualne w trakcie rozmów. Cieszę się, że udało się zebrać sporą grupę - przyznaje ks. Zalwowski.
Na czym, jego zdaniem, polega fenomen Festiwalu Życia? - To impreza do tańca i do różańca. Piękne połączenie integracji ze zgłębianiem słowa Bożego. Młodzi mają dużo swobody i wolności. Przebywają ze sobą. Grupa, która była ze mną w tamtym roku, praktycznie cała przyjechała ponownie. To miejsce przyciąga, malowniczo położone nad jeziorem w lesie. Poza tym wydarzenie jest świetnie zorganizowane. Z rozmachem, ale i pomyślunkiem - opowiada wikariusz z Siechnic.
Młodzi mogą się w Kokotku po prostu wyszaleć, a jednocześnie pogłębić wiarę. Nawiązują przy tym nowe znajomości i relacje. A jak wygląda Festiwal Życia okiem uczestników - młodych z archidiecezji?
Patryk Bożemski przyjechał po raz drugi, ale za pierwszym razem był tylko dwa dni. Czuł niedosyt. Zaproponowano mu, żeby poprowadził warsztaty liturgiczne. - To dla mnie nowe doświadczenie żywej wspólnoty Kościoła. Jednak tygodniowy pobyt sprawia, że zawiązują się piękne znajomości. Nie miałem okazji na tak długo wyjechać na tego typu ewangelizacyjne wydarzenie. Cisza, spokój, las, woda, odcięcie od internetu. To jedyne takie wydarzenie w Polsce. Dużo Boga, dużo koncertów, rozrywki. Dlatego słowo "festiwal" dobrze oddaje charakter inicjatywy - mówi P. Bożemski.
Ada Biernacka w Kokotku pojawiła się po raz pierwszy. Wyjechała, żeby przeżyć niepowtarzalną przygodę. Lubi nowe doświadczenia, nowych ludzi. - Nie chciałam siedzieć w domu. I muszę przyznać, że festiwal przerósł moje oczekiwania. Nie spodziewałam się, że to jest coś aż tak fajnego, aż tak dużego. Ludzie są życzliwi, otwarci na relacje. Doceniam profesjonalne warsztaty. Ja biorę udział w zajęciach o relacjach i dużo mi one dają. Ogólnie wspaniale tu wypoczywam. To bardzo owocny czas. Poznajemy samych siebie, Boga i doświadczamy innego życia, a przy tym wielu cudownych chwil - zaznacza 18-latka.