Tam nie ma wygodnego łóżka, bieżącej wody, lodówki i smartfona. A mimo to dzieci i młodzież Skautów Europy z wielką radością wyruszają do lasu po przygodę. Wakacyjne obozy harcerskie to kwintesencja ich formacji.
Lato to dla zawiszaków czas harcerskich obozów. Zarówno wilczki (dzieci w wieku 9-12 lat)m jak i harcerze i harcerki (13-17) zostawiają wygody codziennego życia, by zamieszkać w lesie.
6 Gromada Wrocławska rozbiła obóz przy miejscowości Pokój niedaleko Opola. 20 wilczków pod opieką młodej kadry hartowało ciało i ducha na łonie natury.
- Można powiedzieć, że to taki survival dla dzieci, które muszą przestawić się z trybu miejskiego na leśny i np. same sobie przyrządzać posiłki w nieco innych warunkach niż kuchnia w domu. Obóz uczy samodzielności i wytrwałości. To przeżywanie czasu blisko z przyrodą i razem ze sobą, ale także poznawanie Pana Boga - mówi Urszula Bugała, akela 6 Gromady Wrocławskiej.
Przyznaje, że przestawienie się z miejskiego życia na leśną przygodę dla dzieci w wieku 9-12 lat nie jest łatwe. Spędzają dzień bez telefonu i bez zegarka. Wstają i kładą się razem ze słońcem. - Widzę, jak dobrze na nich wpływa ten czas. Jak kształtują się ich charaktery. Doceniają proste rzeczy - czyste ubrania, spanie w łóżku czy bieżącą wodę. Obóz wiąże się z niedogodnościami, ale taka jest cena przygody, której nie można doświadczyć w mieście - dodaje U. Bugała.
Wilczki uczestniczyły w warsztatach, rozpalały ogniska. Leśne życie toczy się zgodnie z motywem przewodnim zawiszaków - wychowanie młodych przez młodych. Kadra w wieku licealnym i studenckim oddaje swój czas i pomysły młodszym członkom skautingu, by wzrastali na harcerskiej ścieżce. - Sama należę do Skautów Europy już 11 lat i widzę wspaniałe owoce tej formacji. Ktoś mi kiedyś poświęcał czas, a teraz ja oddaję to następnym pokoleniom - przyznaje harcerka.
Na obozie młode dziewczyny poznają się trochę na nowo. Zbiórki w mieście to jednak inna rzeczywistość niż bycie ze sobą w lesie przez 24 godziny na dobę. Zawiązują się trwałe relacje, które spajają wspólne przeżycia i wartości. To podoba się rodzicom, którzy oddają dzieci w dobre i inspirujące do rozwoju środowisko. Rodzice wilczków zresztą aktywnie uczestniczą w formacji. Przed wyjazdem budują obóz, realizując pionierkę, wyplatając np. prycze.
Nieodłącznym i ważnym elementem wakacyjnych wyjazdów u Skautów Europy są duchowość i praktyki religijne. Wilczki i harcerze codziennie uczestniczą w Mszy św., najczęściej w warunkach polowych. - Doświadczenie obecności Jezusa w kaplicy zbudowanej z drewna w lesie jest niezwykłe - zapewnia jedna z harcerek.
Z 6 Gromadą Wrocławską obozował ks. Jakub Deperas, wikariusz z wrocławskich Krzyków. Towarzyszył im także miejscowy proboszcz ks. Krzysztof Rusinek.
2 Drużyna Wrocławska obozowała koło Starego Krakowa aż nad Morzem Bałtyckim. To niespotykane w środowisku dolnośląskim. Harcerkom towarzyszył ks. Grzegorz Tabaka, proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych w Głuszynie w archidiecezji wrocławskiej.
- Duchowość jest nieodłącznym elementem skautingu, jednym z wymiarów człowieka. Zmysł praktyczny, zdrowie, ale i sfera religijna są mocno podkreślane w formacji skautowej. Jak się objawiają praktyki religijne w lesie? Codziennie sprawujemy Mszę św., oprócz tego są modlitwy przed posiłkiem, apel ewangeliczny i "Anioł Pański" - wymienia kapłan.
Dlaczego ważna jest ta stała obecność kapłana, który nie dojeżdża, ale nocuje w obozie? - Tworzymy wspólnotę, rodzinę harcerską. Ksiądz nie jest tylko od odprawiania, ale staje się towarzyszem, nie tylko usługodawcą sakramentów. Ważne okazują się obecność, dostępność. Żeby harcerze i harcerki wiedzieli, że mogą w każdej chwili do niego przyjść. Ma dla nich po prostu czas. Myślę, że to ważne, bo uczy młodzież dobrego podejścia do Kościoła, do duchowieństwa, które powinno mieć czas dla ludzi. Nie tylko w lesie, na obozie, ale i na co dzień - tłumaczy ks. Tabaka.
Podkreśla, że obóz, skauting i leśne warunki odsłaniają może mniej znane oblicze młodzieży - pełnej pasji, wytrzymałej, wytrwałej, podejmującej trudy w imię wyższych wartości. - Żeby stworzyć taki obóz, trzeba mieć dużo samozaparcia, zrezygnować z wielu wygód na rzecz niesamowitej przygody. Dziewczęta dobrze wiedzą, w co się pakują i robią to z entuzjazmem. To druga strona młodzieży, której może nie widać tak bardzo w mediach czy na ulicy - podsumowuje duszpasterz skautów.