Przenikliwość w odczytywaniu znaków czasu, odwaga w odpowiadaniu na nie i pracowitość, także w sferze ludzkich relacji - o inspirujących przestrzeniach w życiu bł. Czesława mówił 20 lipca o. Andrzej Kuśmierski OP, przeor wrocławskich dominikanów.
W życiorysie patrona Wrocławia dostrzegł najpierw ową przenikliwość, która uwidoczniła się podczas jego podróży do Rzymu i spotkania z Dominikiem, przyszłym świętym. Pozwoliła mu ona spojrzeć „w głąb” i w przyszłość. – W tym prostym zakonniku Czesław dostrzega coś, o czym wie, że jest odpowiedzią na wezwania tamtego czasu – stwierdził.
Charyzmat Dominika i założonego przez niego zakonu był, jak podkreślał o. Andrzej, odpowiedzią na zmieniającą się wówczas rzeczywistość – m.in. dynamiczny rozwój miast, powstające uniwersytety, przemiany społeczne, kulturowe.
– Czesław okazuje się człowiekiem odważnym. Stawia kartę swojego życia na coś, co nie wiadomo, jak dalej się potoczy. Nowy zakon był wtedy dopiero w zalążku – przypominał dominikanin.
Zdjęcia:
Przyszły błogosławiony porzuca dobrą posadę, znaczenie, perspektywę zostania biskupem, odcina się od przywilejów, wpływów, kariery. Idzie w nieznane. Przeor zauważył, że i dziś dominikanie odczytują jako swoją powinność odwagę – również w zajmowaniu stanowiska, wypowiadaniu się na tematy pojawiające się w realiach zmieniającego się świata. Chodzi tu także o odwagę krytyki – nie tylko „grzesznego świata”, ale i czasem „bezradnego Kościoła”. Tak było również w czasach Czesława.
Podkreślił, że był to zarazem człowiek pracy. Wiadomo, że we Wrocławiu pracował duszpastersko w kościele św. Marcina na Ostrowie Tumskim, co zaowocowało powołaniami do nowego zakonu. W 1226 r. biskup powierzył dominikanom kościół św. Wojciecha we Wrocławiu. Czesław został przeorem, wkrótce prowincjałem. Jego aktywność to praca apostolska, ale też w dużej mierze niewidoczna z zewnątrz praca w przestrzeni relacji, budowania więzi – pośród współbraci, w zakonnych strukturach, ale i w kontaktach zakonników z lokalną społecznością.
– Módlcie się za nas, abyśmy potrafili dać odpowiedź światu – odważnie, a zarazem pracowicie – zwracał się o. Andrzej do uczestników świętowania.
*
Po Eucharystii wszyscy zaproszeni zostali na poczęstunek do Starego Refektarza. Nim rozpoczęła się Msza św., można było z kolei wziąć udział w zwiedzaniu kaplicy bł. Czesława, pod kierunkiem Adriana Porwicha. Zainteresowani poznawali jej historię oraz wymowę i symbolikę bogatego wystroju jej wnętrza – zaglądając także w miejsca na co dzień niedostępne.
W przedsionku kaplicy oglądali dokładnie sylwetki atlantów, będące personifikacjami czterech kontynentów. Z jednej strony są to rzeźby Saracena, personifikującego Azję, oraz postaci przypominającej greckiego filozofa – personifikującej Europę. Razem odnoszą się do „starego świata”. Po drugiej stronie stoją sylwetki uosabiające „nowy świat” – Afrykę i Amerykę. Tym pierwszym towarzyszy m.in. scena Sądu Ostatecznego, drugim – postać św. Ludwika Bertranda, dominikanina. Był misjonarzem w Ameryce, broniącym Indian przed niesprawiedliwością konkwistadorów.
Przy arkadzie oddzielającej przedsionek od zasadniczej części kaplicy widać postaci św. Dominika – z psem niosącym zapaloną pochodnie oraz św. Jacka z jego atrybutami: Najświętszym Sakramentem i figurą Matki Bożej.
Zwiedzający poznać mogli znaczenie ogromnych malowideł, ukazujących cudowne wydarzenia, do jakich doszło dzięki patronowi kaplicy, symbolikę przedstawień na alabastrowym sarkofagu bł. Czesława oraz wokół niego – m.in. kariatydy uosabiające cnoty kardynalne czy rzeźbiarskie przedstawienia ukazujące rożne aspekty zwycięstwa nad złem: siedmiogłowe monstrum (którego głowy wyrażają siedem grzechów głównych), psa pokonującego oplecioną wężami postać o dwóch twarzach (symbol herezji), lwa (tu symbol szatana), zwyciężonego przez baranka czy straszliwy szkielet – symbol śmierci, nad którą odniósł zwycięstwo Chrystus.
Przyglądali się personifikacjom wiary – z krzyżem, nadziei – z kotwicą i miłości – z gromadką dzieci, a także personifikacji Eklezji.
Bogactwo treści skumulowane w niewielkiej kaplicy – ocalałej (z wyjątkiem uszkodzonego przedsionka) ze zniszczeń II wojny światowej – to także przykład inspiracji życiem bł. Czesława. Jego kult znalazł odzwierciedlenie w przestrzeni sakralnej sztuki, gdzie rozkwitł w wielości form wyrazu. – Ta symbolika jest dla nas często nieuchwytna, co widać w odniesieniu do wnętrz barokowych, do sztuki średniowiecznej. Brakuje nam całościowego spojrzenia, dostrzegania relacji między różnymi tematami ikonograficznymi, motywami zastosowanymi – zauważył A. Porwich.
Warto zaglądać do Czesławowej kaplicy – nie tylko ze względu na dzieła sztuki. To miejsce otwarte na czcicieli Błogosławionego i tych, co szukają cichego zakątka na chwilę modlitwy w samym centrum Wrocławia.