Swoją posługę we Wrocławiu pełnią w archikatedrze i w Domu Księży Emerytów. W dzień swojej patronki - 22 lipca - świętowały na Ostrowie Tumskim w czasie Eucharystii pod przewodnictwem ks. Pawła Cembrowicza.
Siostry ze Zgromadzenia Sióstr św. Marii Magdaleny od Pokuty, zwane magdalenkami, zostały obdarowane przez proboszcza katedralnej parafii upominkami i kwiatami. - Każdą z was kiedyś Jezus wezwał po imieniu, jak waszą patronkę - mówił, zachęcając, by umiały rozpoznawać Go i słuchać Jego głosu.
Ksiądz Paweł podkreślił znaczenie posłannictwa św. Marii Magdaleny, Apostołki Apostołów, i zwrócił uwagę na niezastąpioną rolę kobiet w Kościele - tych powszechnie znanych, jak św. Katarzyna ze Sieny czy Edyta Stein, ale i wszystkich, które często mają dar zwracania uwagi na to, co mężczyznom umyka, na tysiące ludzkich potrzeb, "drobiazgów" i spraw wymagających zajęcia się nimi. - Bez was byśmy zginęli - stwierdził.
Zachęcał, by - jak św. Maria Magdalena - wchodzić w niepowtarzalną, osobistą więź z Chrystusem, który dla niej był nie tylko Mistrzem, Nauczycielem. Dla niej był to "mój Pan", "mój Nauczyciel". Była Jego uczennicą.
Siostry otrzymały tego dnia wiele serdecznych życzeń. Agata Combik /Foto Gość*
We wrocławskiej placówce jest sześć sióstr magdalenek. Cztery pracują w Domu Księży Emerytów (gdzie zgromadzenie pełni posługę od lat 80. ubiegłego wieku), a dwie - s. Beata i s. Kamila - pracują w katedrze wrocławskiej. W murach matki kościołów dolnośląskich zgromadzenie pełni posługę od 14 lat.
Na czym polega praca w katedrze? - To jest troska o kwiaty, o szaty liturgiczne - ich przygotowanie, pranie, prasowanie, troska o bieliznę kielichową, o świece, o wiele różnych spraw, które są niewidoczne z zewnątrz - wyjaśnia s. Beata Rusnarczyk, przełożona wrocławskiej wspólnoty, od 8 lat posługująca w katedrze. - Nie pracujemy tu same, natomiast koordynujemy pracę wielu innych osób - dodaje.
Dzień św. Marii Magdaleny jest w zgromadzeniu przeżywany jako uroczystość. - To jest dzień dla nas szczególny z wielu powodów. Większość z nas w tym właśnie dniu składa swoje śluby - i pierwsze, i wieczyste - wyjaśnia s. Beata. - W Lubaniu, gdzie znajduje się nasz Dom Generalny, mamy dziś szczególną uroczystość. Kilka lat temu miasto przyjęło św. Marię Magdalenę na swoją patronkę. Magdalenki są na tych ziemiach od wielu, wielu lat.
Siostra tłumaczy, że rodzina zakonna, której patronuje św. Maria Magdalena, powstała już w XIII wieku. - Kiedyś był to zakon kontemplacyjny, a od 1995 r. jesteśmy zgromadzeniem na prawach papieskich (wcześniej już siostry wychodziły z klauzury, ale dzięki dyspensie). W XIII w. nasz zakon został sprowadzony przez św. Jadwigę Śląską z Marsylii do Nowogrodźca nad Kwisą. Tam był nasz pierwszy dom w tych okolicach - opowiada. - Dzisiaj znajdują się w Nowogrodźcu ruiny naszego klasztoru. Siostry po 700 latach wróciły w tamto miejsce i mieszkają w małym domku przy parafii.
Dlaczego s. Beata zdecydowała się wstąpić akurat do tego zgromadzenia? - Naszym charyzmatem jest wynagradzanie Sercu Jezusa za grzechy świata, zwłaszcza kobiet - mówi. - Mamy przy Domu Generalnym ognisko wychowawcze dla dziewcząt z bardzo trudnych rodzin. Siostry tam posługują, opiekują się dziewczynami, troszczą się o ich wychowanie. Podopieczne mieszkają tam do 18. roku życia, ale mogą zostać dłużej, jeśli się uczą. Wiele z nich wychodzi stamtąd "na dobrą drogę", często powracają, mówią, ile zawdzięczają tej placówce, siostrom. Do mnie to szczególnie przemówiło - pomaganie kobietom, które się gdzieś zagubiły. Angażujemy się bardzo mocno w duszpasterstwo kobiet, otaczamy je troską - tłumaczy.