Już po raz siódmy członkowie Żywego Różańca z całej archidiecezji pielgrzymowali do Henrykowa. Był to także czas ogłoszenia w kościele cystersów sanktuarium NMP Henrykowskiej.
Czciciele Różańca Świętego rozpoczęli swoje spotkanie od konferencji, którą wygłosił o. Krzysztof Sikora CMF. Kulminacyjnym punktem była Eucharystia pod przewodnictwem bp. Ignacego Deca, biskupa seniora świdnickiego.
Na początku liturgii opat cysterski Szymon Warciak odczytał dekret abp. Józefa Kupnego o ustanowieniu w kościele ojców cystersów Sanktuarium NMP Henrykowskiej.
- Trzeba nam przejść drogą, którą przeszła Maryja: drogą posłuszeństwa, pokory, wielbienia Boga w słowach i czynach. Maryja w modlitwie przy św. Elżbiecie wyznała: "Bo wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny". Miała świadomość, jak jest obdarowana przez Boga. Sam Bóg przez anioła zaświadczył, kim jest Maryja - błogosławiona między niewiastami. Słowa Matki Bożej "Niech mi się stanie według słowa Twego" powinny być naszymi słowami. Żebyśmy byli gotowi pełnić zawsze wolę Bożą. To jest właśnie droga do wniebowzięcia - mówił w homilii bp Ignacy Dec.
Przypomniał, że modlitwa różańcowa narodziła się w wieku XII za sprawą zakonów żebraczych, głównie św. Dominika i św. Franciszka. To był ten czas, kiedy na Śląsk, do Henrykowa, przyszli Cystersi.
- Maryja jest pełna łaski, a owocem jej życia jest Jezus. Cóż może być piękniejszego niż powtarzanie tego aktu w Różańcu. Gdy mamy swoje zmartwienia, kiedy nas krzyże przywalają, kiedy przechodzimy przez ciemną dolinę, chwyćmy za różaniec, w którym mówimy: "Módl się za nami grzesznymi teraz...". Nie powinniśmy się tego wstydzić. Potrzebujemy Bożego miłosierdzia. Nawiedzajcie częściej to miejsce. Te pielgrzymki są bardzo ważne, pokazują, że jesteśmy razem, wzajemnie na siebie oddziałujemy - opowiadał bp Dec.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Na końcu Mszy ojciec opat Warciak wraz z wiernymi pierwszy raz oficjalnie modlił się litanią do Matki Bożej Henrykowskiej. Od tej pory w każdy pierwszy wtorek miesiąca w sanktuarium będzie miało miejsce nabożeństwo ku czci NMP Henrykowskiej.
Pielgrzymi z różnych miejscowości archidiecezji wrocławskiej nie ukrywali zadowolenia i satysfakcji z przybycia do Henrykowa.
- Jestem tutaj, bo grzechem byłoby nie być. Mamy blisko z parafii w Ziębicach. Wspólna modlitwa różańcowa łączy, odmawiamy cząstkę Różańca, a bierzemy udział w całym. Modlitwa różańcowa ma wielką moc, jak powiedział w kazaniu ksiądz biskup. Dla mnie modlitwa jest ochroną, egzorcyzmem, rosnę wtedy w siłę duchową - mówi Teresa Ładuch z Ziębic.
- Jesteśmy z żoną w Różańcu Rodziców za dzieci. Mamy czwórkę dzieci i dziewięcioro wnuków, czyli mamy się za kogo modlić! Pielgrzymka to wyraz jedności modlących się ludzi. Myślę, że dopiero po czasie przyjdą jej efekty - stwierdza Mirosław Czechowski z parafii pw. Narodzenia NMP Panny w Smolcu.
- Jestem w Żywym Różańcu dlatego, że podziwiam Matkę Bożą i chcę w swoim życiu kierować się coraz bardziej przesłaniami Maryi, Jej pokorą, tym, że uwielbiała żyć według Bożych zasad. Na tej pielgrzymce jestem pierwszy raz, ponieważ niedługo należę Żywego Różańca. Za to mam obok siebie wspaniały przykład, bo moja mama należy do tej wspólnoty już 60 lat. Ma w tej chwili 90 lat i nie mogła tu być. Zaproponowała mi, żebym pojechała. "Jedź, zobaczysz, jak jest wspaniale. To niezapomniane przeżycie ponad wszystkie troski i zmartwienia. A przy okazji możesz wyprosić łaski u Pana Boga dla rodziny - opowiada Ewa Flisikowska z parafii Wniebowzięcia NMP na wrocławskim Ołtaszynie.