Przyjemne z pożytecznym. Młodzi podróżują i modlą się

Wspólnota młodzieżowa Phileō pokazuje, jak odpowiednio połączyć na wakacjach przyjemne z pożytecznym.

Wyjazd formacyjny to jeden ze stałych elementów w roku we wspólnocie Phileō z parafii pw. Trójcy Świętej we Wrocławiu. Tym razem ks. Jakub Deperas zabrał aż 55 osób. Podzielił je jednak na grupy wiekowe. 8 dni byli młodsi i 8 dni starsi, w tym 5 dni wspólne.

- Zrobiłem tak, by dostosować do nich naukę, bo przedział wiekowy mieliśmy między 14 a 22 lata - tłumaczy wikariusz z parafii na wrocławskich Krzykach. Młodzi uczestniczyli codziennie w Eucharystii, odprawili Drogę Światła, słuchali konferencji, jak prawdziwie żyć wiarą i ją rozwijać. Przeszli również pieszą pielgrzymkę do Kalwarii Zebrzydowskiej. Ta podróż nie miała tylko aspektu modlitewnego. Członkowie wspólnoty uczestniczyli w grze terenowej w lesie przygotowanej przez harcerzy, w warsztatach z fizjoterapii, z ozdabiania toreb materiałowych czy robienia klęczników. Bawili się w Energylandii. Nie brakowało przestrzeni do rekreacji, ale także refleksji. Zwiedzali bowiem Państwowe Muzeum Auschwitz-Birkenau oraz Muzeum Dom Jana Pawła II w Wadowicach.

- Pojechałem ze względu na wspólnotę, do której należę. Najważniejsze na tym wyjeździe jest to, że mamy przestrzeń, by rozwijać swoją wiarę. Adoracja, konferencja, codzienna Msza św. Wydaje mi się, że to jest najważniejsze. Sporo czasu wolnego sprawia, że się integrujemy. Wszystko traktuję też jako odpoczynek. Nie brakuje rozrywki, ale odwiedzamy również wartościowe miejsca, jak muzeum Auschwitz. Byłem rok temu na podobnym wyjeździe i to mnie zachęciło - mówi Marcin Laskowski z Wrocławia.

Odpowiada mu formuła łącząca formację, rozrywkę i podróżowanie. - Nie da się w naszym przypadku spędzać całego dnia w wakacje tylko na wydarzeniach religijnych czy tylko na rozrywce - uważa 17-latek.

Estera Dyrcz cieszy się, że wakacje może spędzać z ludźmi, których lubi. - Zależy mi na tym, żeby relacje z Bogiem pogłębiać, ale zaznać też odpoczynku duchowego. Na co dzień w szkole czy na studiach jest ciężko zebrać się w sobie i utrzymywać tak żarliwą więź z Jezusem. Jeżdżę z Phileō dla Boga i dla ludzi. Czy jesteśmy w lesie, czy w mieście, jest tam miejsce dla Pana Boga. Dotykają mnie konferencje, które są nie tylko o Bogu, ale też problemach, które nas, młodych, dotyczą - opowiada 20-latka. Cieszy się, że jest tak duża grupa ludzi o tych samych wartościach. - Najbardziej sobie cenię, że mogę się z nimi zarówno pośmiać, jak i porozmawiać poważnie. Taki wyjazd to dla mnie idealne połączenie. Ani rozrywki, ani modlitwy nie jest za dużo czy za mało. Potrzebujemy czasu rozważania, ale też nie da się trwać w pełnym skupieniu ciągle. Relaks na takim wyjeździe to podstawa - podsumowuje Estera.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..