Obawy i pytania, ale też doświadczenie wspólnoty i nadziei... Praca ramię w ramię w obronie miejsc, które są nam tak bardzo drogie, i gdzie przeżyliśmy niejedną niezwykłą chwilę, budują społeczność miasta, budują też Kościół.
Na Ostrowie Tumskim dziś można było spotkać ludzi poznanych w czasie pielgrzymek, spotkań synodalnych, członków różnych wspólnot, duszpasterstw, a także osoby, którym... na co dzień daleko do takich miejsc, ale które kochają swoje miasto, jego tradycję, historię, zabytki.
Zdjęcia:
Kiedy tylko zbliżamy się do mostu Tumskiego, wpadamy na Magdę Orańską, w charakterystycznej koszulce z logo KSM. - Założyłam, bo jest wygodna do pracy! - mówi długoletnia członkini Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży. - Przyszłam po pracy. Przywiezioną pod kościół NMP na Piasku wywrotkę ludzie bardzo szybko rozładowali. Kręci się tam mnóstwo osób. Są już zabezpieczone wejścia do kościoła pw. NMP na Piasku, worki są układane także przy balustradach na bulwarze P. Włostowica. Teraz kontynuujemy prace przy wejściu do kościoła pw. Świętych Apostołów Piotra i Pawła, od strony dziedzińca. Praca wre! Staramy się zabezpieczyć zabytkowe budynki tuż przy Odrze.
Mariusz Kłak, pielgrzymkowy "latający Holender", również czuwa na moście Tumskim, a tuż obok spotkać można "Kuzyna" oraz synów obojga panów. - Dziś zauważyłem komentarz paulina o. Tomasza Chmielewskiego o tym, co dzieje się przy kościele NMP na Piasku: "To jest prawdziwa wspólnota Kościoła" - opowiada Mariusz. - Pamiętam powódź z 1997 roku. To były inne czasy. Teraz jesteśmy na bieżąco o wszystkim informowani. Tak jest dobrze, pod warunkiem, że ta informacja nie zmienia się w dezinformację, sianie paniki czy też nie prowadzi do ugrzęźnięcia tylko w internecie. Jeśli przekuwana jest w działanie, to dobrze. Mam nadzieję, że uratujemy Ostrów Tumski, Wrocław - dodaje.
Wspomina o zaangażowaniu jasnogórskich pielgrzymów w walkę z powodzią. - Przykładem są Michał i Marta, którzy organizowali dla pielgrzymki wrocławskiej kawę i herbatę. Michał, który ma dwa samochody, zaproponował robienie zakupów dla ludzi z jednej z miejscowości na ziemi kłodzkiej.
Tak było na wrocławskich Stabłowicach:
- Ja włączyłem się w pomoc wspólnie z kolegami z klasy z mojego liceum, choć jestem już studentem - mówi Krystian Kłak. - Razem pomagaliśmy w zabezpieczaniu klasztoru sióstr marianek, a także elżbietanek przy ul. św. Józefa, za Archiwum Archidiecezjalnym, gdzie też działało wielu wolontariuszy. Ci, którzy nie mieścili się już przy archiwum, przychodzili do sióstr z workami. Dziś akcja trwa na wyspie Piasek. Niektórzy przyjechali, by bronić tego miejsca, aż spoza Wrocławia. To jest miejsce szczególne, cenny zabytek, a leżące na wprost głównego nurtu Odry.
Wspólna praca na bulwarze. Agata Combik /Foto Gość- Zamieściliśmy ogłoszenie na Facebooku, zachęcające do obrony naszego kościoła. Spotkało się z wielkim odzewem - mówi ks. Michał Marciniak z parafii pw. NMP na Piasku. - W 1997 r. w tym miejscu ludzie zgromadzili się i obronili kościół, choć woda już prawie przelewała się przez zabezpieczenia. Tym razem przyszło też wiele osób, przeważnie młodych - ludzi ze środowisk chrześcijańskich, ale nie tylko. Pojawili się tu m.in. Skauci Europy, członkowie wspólnot Bożego Serca, Hallelu Jah, Lew Judy, a także osoby spoza Wrocławia.
Wyjaśnia, że kościół NMP na Piasku znajduje się niżej niż np. katedra, stąd jest szczególnie zagrożony. - Jest to bardzo ważne miejsce - miejsce codziennej liturgii, ale też spotkań synodalnych, spotkań różnych wspólnot. To jest nasz dom. Bronimy naszego domu - podkreśla.
Gdy worki krążyły z ręki do ręki w długim szeregu ludzi opasujących kościół, naprzeciw stała grupka kapłanów w podeszłym wieku, księży emerytów. Zapewniali, że trwają na modlitwie, wspierając pracujących. Każdy mógł znaleźć przy kościele swoją przestrzeń zaangażowania.