Zbiórki żywności, zbiórka pieniędzy, dowożenie jedzenia, reagowanie na pojawiające się nieustająco sygnały o potrzebie pomocy - pracownicy i wolontariusze Caritas mają ręce pełne roboty.
Caritas na bieżąco podejmuje kolejne działania. - W tym momencie jadę do Selgrosa odebrać paletę żywności zebranej w sklepach, bo sklepy same się organizują i robią zbiórki, a potem tę żywność nam przekazują - opowiada w biegu Paweł Trawka z wrocławskiej Caritas. - Jedziemy z nią zaraz do Lewina Brzeskiego. Parafialny Zespół Caritas w Brzegu przygotował zapasy, będą takim centrum logistycznym. W Oławie parafialne zespoły dostarczają żywność do osób, które są w jakiś sposób odcięte od świata z powodu podtopień. Są tam też podopieczni tych zespołów, osoby starsze, które się boją wychodzić w takim czasie z domów. Parafialny zespół w Trzebnicy organizuje zbiórkę żywności. Właściwie wszyscy członkowie PZC angażują się gdzie się da - dodaje.
Zdjęcia:
Caritas towarzyszyła także osobom pracującym przy układaniu worków, m.in. we Wrocławiu-Marszowicach. Ksiądz Rafał Cyfka, proboszcz parafii pw. św. Jadwigi Śl. we Wrocławiu-Leśnicy, zorganizował ekipę parafian. Choć nie mają formalnie PZC, zaczęli działać pod egidą Caritas, m.in. wydając dowiezioną przez Caritas zupę.
- Żołnierze pracujący przy umocnieniach (z Sanoka na Podkarpaciu) mieli gorący posiłek. Bardzo się ucieszyli, kiedy usłyszeli, że jest gorący barszcz, a nie pizza. To był, można powiedzieć, strzał w dziesiątkę - wspomina P. Trawka.
- Również kiedy wczoraj przyjechaliśmy do Lewina Brzeskiego, rozstawiliśmy punkt takiej doraźnej pomocy z gorącą zupą. Dwa baniaki bardzo szybko zeszły. Byłem przekonany, że nie będą za bardzo potrzebne w tym miejscu, ponieważ ludzie tam mają gaz (nie mają prądu), ale okazało się, że są po prostu głodni i wielu chętnie zjadło gorącą zupę. Wkrótce pojawili się tam też lokalni restauratorzy, którzy przywieźli pyszne kanapki z rybką i kapustą, takie burgery, które można było rozdawać. Pieczywo, które przywieźliśmy, też się rozeszło - dodaje.
We Wrocławiu-Marszowicach. Materiały Caritas Archidiecezji Wrocławskiej- Dowieźliśmy do Lewina Brzewskiego także chemię. Na razie została zmagazynowana, ponieważ wciąż ok. 90 proc. miasta jest zalane wodą, sięgającą co najmniej do kolan albo i do pasa. Przed nami wielkie sprzątanie. Zamówiliśmy już w pierwszych dniach pięć nowych osuszaczy. Dzisiaj do nas dotarły. Koszt zakupu takiego sprzętu to 10 tys. zł, więc to są bardzo konkretne wydatki. Bardzo liczymy na hojność wrocławian - mówi.
- Na razie fala przechodzi przez Wrocław dosyć spokojnie, być może możemy zacząć uwalniać zapasy wody, konserw i innych artykułów, które zgromadziliśmy w naszych mieszkaniach. Można przynosić je do parafii albo do naszej siedziby przy Katedralnej 7 we Wrocławiu. Przygotujemy z nich paczki i pojedziemy do miejsc, w których jeszcze woda stoi, które jeszcze są odcięte od świata. Oprócz Lewina Brzeskiego są to też okoliczne miejscowości, takie jak na przykład Łosiów. Wielu ludzi wciąż nie ma prądu, często też wody. Awaria hydrantu w okolicy Lewina Brzeskiego pozbawiła kilka miejscowości bieżącej wody - wyjaśnia.
- Przygotowujemy się do wielkiej zbiórki finansowej pod naszymi kościołami w najbliższą niedzielę - podkreśla. - Ale też dostajemy sygnały i prośby od różnych instytucji kultury, np. z Wrocławia. Obserwując sytuację powodziową, nie odwołują wszystkich imprez kulturalnych, ale już proszą naszych wolontariuszy, abyśmy w czasie takich wydarzeń stanęli z puszkami. Tak będzie np. w Narodowym Forum Muzyki, gdzie będziemy kwestować na rzecz powodzian - dodaje.
Funkcjonowanie "w trybie powodziowym" wymaga wielkiej elastyczności. - Mamy cały czas telefon włączony i co jakiś czas otrzymujemy alerty. Nie na wszystkie jesteśmy w stanie odpowiedzieć, choć staramy się. Niektóre rzeczy jednak wymagają czasu, wcześniejszego zgłoszenia - nie da się np. w ciągu jednej godziny przygotować zupy, zwłaszcza że cały czas działa nasza jadłodajnia. Karmimy codziennie 600 osób potrzebujących wsparcia. To zawsze jest priorytet, to są nasi podopieczni, którzy nie mogą nam zniknąć z horyzontu także podczas powodzi - tłumaczy.
Paweł dodaje, że niektóre placówki Caritas są obłożone workami, jak szkoła w Kotowicach czy też ośrodek w Małkowicach. Póki co, wydaje się, że są bezpieczne.
Prócz działań bieżących Caritas przygotowuje się do tych bardziej długofalowych, związanych z remontami mieszkań, zakupem materiałów budowlanych, opału.
W najbliższą niedzielę odbędzie się zbiórka w kościołach, a w kolejny weekend - zbiórka w sklepach w całej Polsce na rzecz powodzian.
- Osobiście zachęcam proboszczów, wspólnoty parafialne do kontaktów np. ze znajomymi księżmi czy wspólnotami, choćby z Kotliny Kłodzkiej. Warto zadzwonić, zapytać, jak można im pomóc - mówi P. Trawka.
Zbiórki na rzecz powodzian trwają cały czas. Szczegóły: wroclaw.caritas.pl.