Synodalna Droga Krzyżowa [ROZWAŻANIA]

Publikujemy rozważania z Synodalnej Drogi Krzyżowej pt. "Uczyńcie wszystko, co powie wam Syn", odprawionej na wałach jasnogórskich podczas diecezjalnej pielgrzymki duchowieństwa i wiernych. Przygotował je bp Jacek Kiciński CMF.

Przeszedł przez życie dobrze czyniąc – Jezus Chrystus, Syn Boży. Całym swym życiem Jezus objawiał miłość Boga Ojca do każdego człowieka, przypominając, że tak Bóg umiłował świat, że Syna swego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Wsłuchując się w te słowa, chcemy odpowiedzieć miłością na Miłość i wypełnić nowe przykazanie, które Syn Boży zostawił nam przed swoją Meką i Śmiercią na krzyżu: abyśmy się wzajemnie miłowali, tak jak On nas umiłował.

Jesteśmy Kościołem, Mistycznym Ciałem Chrystusa, wspólnotą wiary, braćmi i siostrami, podążającymi wspólnie, jedną drogą, śladami Jezusa. To droga Ewangelii, Dobrej Nowiny, której słuchamy i którą chcemy wypełniać.

Dziś, Panie Jezu Chryste, pragniemy wraz z Maryją i wszystkimi świętymi rozważać tajemnice Twej Krzyżowej Drogi. Pragniemy ofiarować ją w intencji Kościoła wrocławskiego, powierzając Tobie dzieło Synodu i wszystkie sprawy naszego życia.

  1. Pan Jezus skazany na śmierć

Pod Cezareą Filipową Jezus powiedział do Piotra – ty jesteś Piotr, opoka i na tej opoce zbuduję mój Kościół, a bramy piekielne go nie przemogą. Kościół jest Kościołem Jezusa Chrystusa. To On Go buduje i nad Nim czuwa. I cokolwiek by się nie działo – bramy piekielne nie przemogą Kościoła. Bramy śmierci nie zniszczą bram życia.

Wyrok skazujący Jezusa na śmierć jest wpisany także w nasze życie. Doświadczenie odrzucenia i wzgardy wpisuje się i w naszą codzienność.

Jak trudno jest nam zmienić nasze ludzkie myślenie, które zatrzymuje nas w doczesności. Niechęć do tych, którzy inaczej myślą, inaczej wyglądają, inaczej żyją, sprawia, że zatapiamy się we własnym świecie, we własnych sprawach i własnych problemach.

Potrzeba nam nieustannie wychodzić z naszych ludzkich schematów, by dostrzegać innych, tych którzy codziennie są skazywani na śmierć. Skazywani przez nasze ludzkie decyzje, oceny i nasze wyroki.

Panie, daj nam siłę i moc, byśmy nie ulegli pokusie odrzucania innych, tylko dlatego, że nie pasują do naszych schematów myślenia. Ty oddałeś życie za każdego człowieka. Pozwól nam widzieć Twoje oblicze w tych, których spotykamy każdego dnia.

  1. Pan Jezus bierze krzyż na swe ramiona

Wziąć na swoje ramiona krzyż – nie jest czymś łatwym. Jezus powiedział wyraźnie: Jeśli kto chce pójść za Mną, niech się zaprze samego siebie, niech weźmie krzyż swój i niech Mnie naśladuje. Tym krzyżem jest nasza codzienność. To wspólnota życia, to środowisko pracy, to przestrzeń mojego życia.

Krzyżem jest wszystko, co wydaje się być trudne i ponad moje siły. Trzeba zmierzyć się ze sobą. Stawić czoło sytuacjom po ludzku nie do wyjścia, pamiętając, że to Jezus pierwszy wziął mój krzyż. Krzyżem są te miejsca i te wydarzenia, w których zdaje się, że światło nadziei dawno już zgasło.

Gdy krzyż znajdzie się na ramionach, wydaje się być już nieco lżejszy. Zwłaszcza gdy widzisz, że inni też niosą swoje krzyże. Każdy ma swój krzyż na swoją miarę.

Na drodze krzyżowej nie jesteśmy sami. Doświadczamy wspólnoty Kościoła – są tam nasi bracia i siostry. Wspólna droga krzyżowa – wspólna droga wiary – wspólna droga Kościoła. Biorąc swój krzyż, pomagam innym w niesieniu ich krzyża.

Panie Jezu, daj nam łaskę przemiany naszego życia, daj nam łaskę nawrócenia i odnowy, nas samych i naszego Kościoła.

  1. Pierwszy upadek Pana Jezusa

Jezus upada pod ciężarem krzyża. Czy to jest tylko ciężar krzyża, czy także doświadczenie samotności? Wydaje się, że jedno i drugie. Samotność jest trudną szkołą wiary. W niej często czujemy się zbędni i nikomu niepotrzebni.

Można żyć we wspólnocie Kościoła, można posiadać rodzinę, wspólnotę, można spotykać się ze znajomymi i w tym wszystkim doświadczać osamotnienia.

Mieć wokół ludzi i być samotnym... Nie zawsze człowiek potrafi zrozumieć człowieka. Dziś wydaje się, że ktoś jest mocny, a jutro ten mocny upada. Wszyscy byli przekonani, że on wspaniale sobie radzi. A jednak nie dał rady.

Jak bardzo potrzeba ludzkiej obecności, zwyczajnej życzliwości, być obok – tak zwyczajnie, bez słów.

Jezu Chryste, oświeć nasze oczy i nasze serca, abyśmy nie zatrzymywali się na tym, co zewnętrzne, ale potrafili być wsparciem dla każdego człowieka.

  1. Pan Jezus spotyka swoją Matkę

Synu czemuś nam to uczynił? – te słowa Maryja wypowiedziała do Jezusa po odnalezieniu Go w świątyni Jerozolimskiej. Maryja z Józefem zagubili Jezusa, a odnaleźli Go w świątyni. Czy nie wiedzieliście, że powinienem być w tym, co należy do mojego Ojca? – odpowiedział dwunastoletni Jezus.

Jak łatwo zagubić Jezusa w życiu codziennym. I choć jak Maryja możemy być we wspólnocie wiary – pośród tych, którzy z nami pielgrzymują, wystarczy jedna chwila zapomnienia, zbytnia pewność siebie i nagle rodzi się pustka... Czegoś/kogoś zaczyna brakować. Pozostaje doświadczenie porażki, lęku, dezorientacji. Trudno odnaleźć się w rzeczywistości życia.

Można zagubić się w świecie, wśród codziennych, rutynowych zadań. Można także zagubić Jezusa we wspólnocie Kościoła… postrzegać wiarę jedynie jako spełnianie określonych obrzędów… Jezus nie potrzebuje naszych obrzędów. On chce być w tym, co należy do Jego Ojca – w świątyni naszych serc.

Szukać Jezusa i odnajdywać Go w codzienności. Szukać Jezusa w domu, w rodzinie, w Kościele. Szukać Jezusa na drodze krzyżowej życia. Trzeba szukać Jezus wytrwale i odnajdywać Go zawsze w drugim człowieku.

Maryja, uczestnicząc w naszym życiu, wskazuje na Jezusa – uczyńcie wszystko co powie wam Syn – Ona zaprasza nas na drogę Słowa Bożego. Maryjo, ucz nas wiernej miłości. Ucz nas kochać, gdy jest pięknie i kochać, gdy jest trudno.

  1. Szymon Cyrenejczyk pomaga nieść krzyż Jezusowi

Przymus może zamienić się w służbę – tak było z Szymonem z Cyreny. Nie jest łatwo czynić dobro pod przymusem. Przymus jest pewną formą zniewolenia.

Są sytuacje, w których zachowujemy zewnętrzną poprawność, a w sercu nie godzimy się na wiele rzeczy. Brakuje nam odwagi, by stanąć po stronie prawdy, dobra i piękna. Potrzeba wielkiej odwagi; odwagi, by pokonać samego siebie.

Stanąć w prawdzie, w obronie drugiego człowieka, wyciągnąć dłoń, gdy tej dłoni nikt inny nie wyciąga. Jak trudno uwolnić swoje serce z ludzkich schematów, z tego, co zewnętrzne i powierzchowne. Dziś szybko można utracić swoją twarz, zagubić tożsamość bycia uczniem Jezusa.

Szymon z Cyreny w „przymuszonym krzyżu” odnalazł sens swojego życia. Był w danym miejscu i czasie, by choć na chwilę ulżyć cierpieniu Jezusa.

Jezus mówi: jeśli jednemu z Moich braci to uczyniliście, Mnie uczyniliście. Panie Jezu Chryste, formuj nasze serca do miłości, abyśmy tą miłością żyli i dzielili się z innymi, pomagając dźwigać im krzyż.

  1. Święta Weronika ociera twarz Pana Jezusa

Weronika uczy nas bezinteresownej miłości. Ona pokazuje, że człowiek jest największym darem Boga. Nie można przejść obojętnie wobec tych, którzy są poniżani, upokorzeni i wzgardzeni. Nie wolno nam przejść obok drugiego człowieka. Nawet najmniejszy gest miłości sprawia, że ktoś może poczuć się potrzebny… kochany…

Potrzebny był gest Weroniki, potrzebna była ta chwila. Trudno jest wykonać gest dobroci wobec tych, do których nikt nie chce podejść, którzy żyją na obrzeżach wspólnoty czy w ogóle poza nią. I jakże łatwo wtedy oceniać…. Potrzeba nam nawrócenia serca i odnowy myślenia. Potrzeba nam męstwa, by podejść do każdego człowieka, którego oblicze zniekształcone jest grzechem…. Jesteśmy przyjaciółmi Jezusa, jeśli czynimy wszystko, co nam powiedział.

Panie Jezu, daj nam odwagę, by wyjść do tych, do których wyjść nikt nie chce. Daj nam moc miłości w sercu, byśmy byli na wzór Weroniki ocierali ludzkie twarze pogrążone w cierpieniu.

  1.  Pan Jezus upada pod krzyżem po raz drugi

Jezus doświadcza bólu, zmęczenia i coraz większego opuszczenia. Każdy upadek jest bolesny – najboleśniejszy jest upadek duchowy. Upadek fizyczny sprawia ból i ogranicza nasze działanie. Upadek duchowy jest paraliżem serca, jest doświadczeniem wielkiego opuszczenia. Człowiek często sam skazuje się na duchowe cierpienie. Zawsze jednak może wrócić do Tego, który chce go podnieść.

Potrzebuje naszej współpracy i naszego zaangażowania. Jezus przyszedł na świat, aby mówić nam o miłości Ojca. Dla Jezusa nie było i nie ma sytuacji przegranych. On wprowadza światło życia w ciemności naszego serca. Potrzeba tylko wsłuchać się w Jego Słowa. Miłość Boga Ojca w Jezusie Chrystusie staje się miłosierdziem dla świata. Tej miłości i tego miłosierdzia potrzebuje dzisiaj każdy z nas.

Jezu Miłosierny, pomóż nam wyrwać się z naszych upadków, z tego, co zniewala i ogranicza nasze życie.

  1. Jezus Chrystus pociesza i napomina niewiasty jerozolimskie

Pocieszanie jest wielkim gestem miłości człowieka względem drugiej osoby. Płaczące niewiasty doświadczają pocieszenia ze strony Jezusa. Wydawać by się mogło, że to Jezus potrzebuje pocieszenia, a nie spotkane kobiety. Jezus, widząc ich płacz, mówi: nie płaczcie nade Mną, ale nad waszymi synami.

Jezus doskonale zna sytuację niewiast, zna ich rodziny i potomstwo. To przecież synowie tych kobiet wydali Jezusa na śmierć krzyżową, to oni krzyczeli: na krzyż z Nim.

Jak ważne jest pocieszenie drugiego człowieka, gdy ten doświadcza bezradności. Jest wiele osób, które dziś potrzebują pocieszenia. Jako wspólnota żyjąca słowem Bożym jesteśmy posłani na peryferie dzisiejszego świata, by nieść słowa pocieszenia. Słowem pocieszenia jest Dobra Nowina.

Błogosławiony Bóg i Ojciec Pana naszego Jezusa Chrystusa, Ojciec miłosierdzia i Bóg wszelkiej pociechy, Ten, który nas pociesza w każdym naszym utrapieniu, byśmy sami mogli pocieszać tych, co są w jakiejkolwiek udręce, pociechą, której doznajemy od Boga. Jak bowiem obfitują w nas cierpienia Chrystusa, tak też wielkiej doznajemy przez Chrystusa pociechy (2Kor 1,3-5).

Naszym powołaniem jest być dobrą nowiną dla drugiego człowieka. Być światłem nadziei tam, gdzie tej nadziei zaczyna brakować. Potrzeba wyjść z własnego, wygodnego świata, zostawić schematy ludzkiego myślenia... wówczas zobaczymy, ilu ludzi potrzebuje pocieszenia.

Jezu pocieszający płaczące niewiasty, pomóż mi dostrzegać i pocieszyć tych, którzy tracą nadzieję na przemianę swojego życia.

        9. Jezus Chrystus upada pod krzyżem po raz trzeci

Trzeci upadek Jezusa pod krzyżem uświadamia nam wielkość cierpienia Syna Bożego. Krzyż to nie tylko symbol, ale rzeczywistość. Na nim spoczywa ciężar odrzuconej miłości. Jezus bierze na swoje ramiona wszystkie grzechy świata – te popełnione wczoraj i dziś, i te które popełnimy jutro. Wszystko po to, aby dokonało się nasze Odkupienie. Bóg pragnie na nowo zawrzeć z człowiekiem przymierze miłości. Przymierze, które dokona się mocą przelanej krwi Chrystusowej.

Dramat drogi krzyżowej rozgrywa się na naszych oczach. I dziś Jezus po raz kolejny upada pod krzyżem naszej niewierności, braku przebaczenia, naszych sporów i kłótni.

We wspólnocie Kościoła Chrystus upada pod ciężarem krzyża egoizmu i pychy. Potrzebujemy na nowo odkryć sakrament pokuty i pojednania. Potrzeba nam wzajemnego pojednania i przebaczenia.

Potrzeba nam na nowo wrócić słów Jezusa, który powiedział: nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś oddaje swoje życie za przyjaciół.  Oby nigdy nie zabrakło nam odwagi na pojednanie w naszym życiu.

Chryste, daj nam siły do przebaczenia naszym winowajcom. Maryjo, Matko pojednania, wstawiaj się za nami.

        10.  Jezus Chrystus z szat odarty

Jezus okrutnie odarty z szat, upokorzony na oczach całego świata. Pozbawiony godności, odarty z człowieczeństwa. Każdy człowiek jest dzieckiem Boga. Każdemu należy się szacunek i troska o dobre imię. Nie wolno nikogo poniżyć ani upokorzyć. Upokorzenie Jezusa pokazuje nam, jak daleko człowiek może się odczłowieczyć. Jak bardzo można zniszczyć w sobie to, co Boże.

Bóg daje nam wolność. Wolność myśli i działania. Możemy tworzyć piękne dzieła – te małe i te wielkie, ale możemy także, szukając wyłącznie własnych korzyści, niszczyć – nie licząc się z nikim i z niczym. Granicą wolności człowieka jest wola Boga. A Bóg jest Miłością. To dlatego Jezus w swoim testamencie pozostawił Apostołom nowe przykazanie – miłujcie się tak, jak Ja was umiłowałem.

Dziś jesteśmy świadkami odchodzenia od Dekalogu, od Bożego prawa wypisanego w naszych sercach. Boże prawo można zagłuszyć w sercu; można przyzwyczaić się do grzechu. Nazywać go jedynie słabością. A potem gestem Piłata tłumaczyć się z braku miłości.

Boże miłości, daj nam łaskę zachowania tego, co piękne dla duszy i tego, co piękne dla ciała. Obyśmy nigdy nie zobojętnieli na ludzką krzywdę. Naszą misją jest przywracanie godności tym, których odarto z szat i wystawiono na pośmiewisko świata.

        11. Jezus Chrystus przybity do krzyża

Jak bardzo można być zaślepionym nienawiścią. Nienawiść sprawia, że człowiek krzyżuje w swoim sercu drugiego człowieka. Nienawiść sprawiła, że człowiek ukrzyżował Boga, który dla niego stał się człowiekiem. Przybicie do krzyża to nie tylko ból fizyczny, ale głębokie doświadczenie odrzucenia miłości. Jezus przybity do krzyża pozbawiony jest wszystkiego, ale nie miłości. Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią... Te słowa Jezusa rozbrzmiewają echem przez wszystkie wieki dziejów świata i są szansą dla każdego z nas, by przyjąć łaskę odkupienia i być zbawionym.

Tak bowiem Bóg umiłował świat, że posłał swego Syna, aby każdy, kto w niego wierzy nie zginął, ale miał życie… Dlatego Jezus do końca walczy o każdego i każdą z nas.

Towarzysząc Jezusowi w tej stacji uczymy się, jak przyjmować cierpienie i jak być z tymi, którzy cierpią. Nie jest to łatwa szkoła. Nie jest łatwo towarzyszyć tym, którzy odchodzą. Którzy są krzyżowani cierpieniem, krzyżowani odrzuceniem, krzyżowani ludzką opinią. Najtrudniejsze jest doświadczenie bezradności. Wtedy, gdy nie jesteśmy w stanie pomóc ani słowem, ani żadnym ludzkim gestem. Wówczas działanie zamienia się w obecność.

Jezu Chryste, ucz mnie wiernej miłości, miłości do końca. Maryjo, Matko obecności, trwaj z nami teraz i w godzinę śmierci naszej.

        12. Jezus Chrystus umiera na krzyżu

Wykonało się. Ojcze w ręce Twoje oddaję ducha mego. Śmierć Jezusa wydaje się być zwycięstwem zła nad dobrem. Jednak na krzyżu wraz z Jezusem, Synem Bożym zostaje ukrzyżowany ludzki grzech. Na krzyżu jesteśmy świadkami zwycięstwa wiernej Miłości. Bo jak śmierć potężna jest Miłość. Wody wielkie nie zdołają ugasić miłości. Nie zatopią Jej rzeki.

Śmierć Jezusa kończy pewien etap Jego obecności na ziemi. Od teraz jest z nami obecny w swoim Mistycznym Ciele – Kościele. Jest obecny we wspólnocie ludu Bożego, w sakramentach, a nade wszystko w Eucharystii. Spełniają się Jego słowa – będę z Wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. Chrystus jest nadal obecny i nadal głosi Słowo. Od nas zależy, czy potrafimy je przyjąć i według niego żyć.

Jeżeli Mnie miłujecie – mówił Jezus przed swoją Śmiercią - będziecie zachowywać moje przykazania. Ja zaś będę prosił Ojca, a innego Pocieszyciela da wam, aby z wami był na zawsze - Ducha Prawdy, którego świat przyjąć nie może, ponieważ Go nie widzi ani nie zna. Ale wy Go znacie, ponieważ u was przebywa i w was będzie.

Odejście Jezusa zapowiada coś zupełnie nowego. Tym nowym będzie zesłanie Ducha Świętego. Maryjo, Matko Jezusa, który na krzyż uczynił Cię naszą Matką - Matką Kościoła, bądź nam Przewodniczką w ciemności naszego życia i ciemnościach naszej wiary.

      13. Ciało Jezusa Chrystusa zdjęte z krzyża

Zdjęcie z krzyża jest niezwykle wymowne. Dokonuje się w ciszy. Ciało Jezusa umęczone, naznaczone wielkim cierpieniem zostaje oddane w ręce Matki. Matki, która to ciało zrodziła.

Szacunek wobec zmarłych jest obowiązkiem każdego człowieka. Ostatnie pożegnanie jest czymś bardzo przejmującym. Nie jest łatwo pożegnać kogoś bliskiego, nie jest łatwo wytrwać do końca. Zdjęcie ciała z krzyża oznacza koniec cierpienia, koniec udręki dla ludzkiego ciała. Wierzymy jednak, że to ciało zostanie odnowione mocą zmartwychwstania Jezusa Chrystusa.

Ten, kto odchodzi z tego świata nie potrzebuje już darów materialnych, teraz ważne, by zatroszczyć się dla niego o dary duchowe: modlitwę, Eucharystię…. Ważna jest też obecność przy tych, którzy cierpią z powodu śmierci bliskiej osoby. Wspólna droga wiary jest wspólnym przeżywaniem radości i smutków, wspólnym trwaniem w żałobie i w ostatnim pożegnaniu. Jak ważną rzeczą jest uczestnictwo wspólnoty w ostatnim pożegnaniu. Świadomość obecności drugiego człowieka jest wielkim wsparciem duchowym.

Maryjo, Matko cierpiąca, Maryjo, Matko trzymająca Ciało Jezusa, Maryjo, Matko bolesna, bądź z nami w trudnych momentach naszego życia i pomóż nam przejść przez ten szczególny czas rozstania z bliskimi z wiarą na życie w Królestwie Twojego Syna.

       14. Ciało Jezusa Chrystusa złożone do grobu

Ciało Jezusa złożono do grobu, ale sam Jezus nadal jest w drodze. Zstępuje do Otchłani, by głosić Dobrą Nowinę tym, którzy oczekują wyzwolenia z ciemności. Dlatego nawet umarłym głoszono Ewangelię, aby wprawdzie podlegli sądowi jak ludzie w ciele, żyli jednak w Duchu - po Bożemu (1P 4,6).

Po śmierci człowieka zapada cisza, cisza grobu. Ta cisza jest nadzieją oczekiwania na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. Jest oczekiwaniem na zmartwychwstanie. Skoro bowiem wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale. Sądzę bowiem, że cierpień teraźniejszych nie można stawiać na równi z chwałą, która ma się w nas objawić (Rz8,16-17).

Czas złożenia ciała do grobu to czas głębokiej modlitwy i refleksji nad naszym życiem i przemijaniem. Jako wspólnota wiary, wspólnota Kościoła oczekujemy na powtórne przyjście Jezusa Chrystusa. On jest dla naszym życiem i naszym zmartwychwstaniem. W Nim jest cała nasza nadzieja.

Jezu, daj nam łaskę cierpliwego oczekiwania na Twoje powtórne przyjście. Maryjo, Matko nadziei, miej nas w swojej opiece.

Zakończenie

Droga krzyża wpisana jest w nasze życie. Na tej drodze jesteśmy zaproszeni do nawrócenia i odnowy. Dziękujemy ci, Panie Jezu Chryste za to, że ten czas drogi krzyżowej był dla nas kolejną szansą, by sobie uświadomić, że trzeba nieustannie umacniać wzajemną komunię, formować nasze serca i, że misją każdego z nas jest towarzyszenie innym w ich drodze krzyżowej. Panie, daj nam być zwiastunami Dobrej Nowiny w naszych domach, parafiach, diecezji i całej naszej Ojczyźnie. Maryjo, pomóż nam wiernie słuchać Jezusa, abyśmy uczynili wszystko, co On nam powie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..