W uroczystość św. Jadwigi Śl., jednej z mieszkanek książęcej siedziby, zaprezentowano nową ekspozycję reliktów zamku na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu, na terenie domu sióstr Notre Dame. Uczestnicy spotkania poznali dzieje budowli, ale także duchowy wymiar tego miejsca, obecny dzięki świętej księżnej.
Prof. Małgorzata Chorowska przypomniała przeprowadzone do tej pory prace badawcze i konserwatorskie na terenie dawnego zamku oraz prace nad udostępnieniem reliktów zwiedzającym.
Zdjęcia:
Słuchacze mogli poznać historię książęcego kompleksu, począwszy od zamierzchłych czasów, kiedy już w X wieku znajdował się tu gród otoczony wałami. Barwne wizualizacje pozwoliły wyobrazić sobie warownię na wyspie, otoczoną falami Odry, i jej stopniowe przekształcenia.
Punktem zwrotnym było wzniesienie książęcej wieży mieszkalnej (donżonu). Pojawiła się na tym terenie prawdopodobnie w latach 1166-1186, za czasów najstarszego syna Władysława Wygnańca, Bolesława Wysokiego, który był przygotowywany do tego, by zostać królem.
– Kiedy przybył na Śląsk [po wielu perturbacjach związanych z wygnaniem jego ojca], przejął w 1166 r. władzę we Wrocławiu, chciał w jakiś sposób zaznaczyć swoją obecność w tym miejscu. Był zresztą człowiekiem bardzo światowym – wyjaśniała prof. Chorowska, wspominając o pobycie księcia we Włoszech, Konstantynopolu, w Jerozolimie, na Rusi. – Kiedy budowano wspomnianą wieżę, była to największa cylindryczna wieża w Europie, a pewnie i na świecie.
Prelegentka mówiła o fenomenie Piastów Śląskich i ich znaczeniu. – Historycy ukuli nawet określenie „monarchia śląskich Henryków”, mimo że żaden z nich nie był monarchą – wyjaśniała, dodając, że dążyli oni rzeczywiście do zdobycia korony królewskiej. Henryk Brodaty dokonał zjednoczenia trzech czwartych ziem polskich, myśląc raczej nie o sobie, lecz o swoim synu jako o władcy zjednoczonego państwa. Te plany mogłyby się ziścić, gdyby nie śmierć Henryka Pobożnego w 1241 r. Próby zdobycia korony podejmował potem znów Henryk IV Probus. Nie udało się.
Z każdym z władców – od Bolesława Wysokiego, poprzez Henryka Brodatego, Henryka II Pobożnego, Henryka III Białego, po Henryka IV Probusa – wiążą się kolejne przekształcenia zamku.
Z czasem wały obronne zostały zastąpione murami, powstawały kolejne budowle pałacowe (wygodniejsze pewnie do mieszkania niż wspomniana wieża). – Za czasów Henryka IV Probusa powstało założenie, które można porównać z pałacem Karola Wielkiego w Akwizgranie – stwierdziła prof. Chorowska.
Uczestnicy spotkania mogli zobaczyć relikty sprzed wieków – pozostałości murów, filarów, zachowane podpodłogowe piece (jeden z XIII wieku, drugi prawdopodobnie z kolejnego stulecia), rozmaite detale architektoniczne, a także schody z czasów, gdy żyła św. Jadwiga – możliwe więc, że z nich korzystała.
Kiedy książęta przestali mieszkać w zamku na Ostrowie (wzniesiony został nowy, w miejscu dzisiejszego gmachu głównego Uniwersytetu Wrocławskiego), znalazł się on pod władzą biskupa, który osadził na terenie zamkowym kanoników świętokrzyskiej kolegiaty. Wykorzystywali oni materiał budowlany z zamkowych murów, wznosząc w tym miejscu swoje domy. Stopniowo gmach zamku zanikał, ulegał przekształceniom. Jego „korzenie” trwają do dziś w podziemiach.
Ks. Stanisław Wróblewski mówił o duchowej budowli, jaką wzniosła św. Jadwiga. Agata Combik /Foto GośćPodczas październikowej prezentacji można było wysłuchać również prelekcji ks. mgr. lic. Stanisława Wróblewskiego „Święta Twierdza Księżnej Jadwigi”. Przypomniał on dzieje małżonków – Henryka Brodatego i św. Jadwigi, których ślub miał miejsce między
Prelegent wskazał na fakt istnienia jakby dwóch dworów: wokół Henryka gromadzili się rycerze, jego współpracownicy, wokół Jadwigi jej dwórki (dobierane nie tylko spośród niemieckich dam, ale i miejscowych panien różnej narodowości) oraz ubodzy, chorzy, potrzebujący wsparcia. Ta rzesza biedaków to były jej swoiste „siły zbrojne”. Księżna stworzyła jakby duchową warownię, opartą na chrześcijańskim miłosierdziu. – Istota „twierdzy” św. Jadwigi polegała na modlitwie – mówił ks. Stanisław.
Wyjaśniał że dwory książęce wówczas nieustannie podróżowały, pewnie za wyjątkiem zimowych miesięcy. Książęca para bywała więc także m.in. w Rokitnicy czy Głogowie. Po śmierci męża Jadwiga zamieszkała na stałe u cysterek w Trzebnicy.
Klimat panujący na książęcym dworze oraz styl życia księżnej opisują przytaczane często sceny: opowieść o przemianie wody w wino (związana z zarzutami Henryka wobec księżnej rezygnującej z picia wina), słynna historia o butach (gdy spowiednik nakazał Jadwidze noszenie ich, tak też uczyniła – nosiła je jednak na sznurku przy pasie, nie na nogach), wspieranie więźniów i nieustanne wypraszanie u męża ułaskawienia dla skazańców, przekazy o cudownym powrocie do życia powieszonych już osób, kiedy zostały przekazane jej opiece.
Ks. Stanisław wspomniał o wrocławskich fundacjach inspirowanych przez Jadwigę: o kuchni dla mieszkańców Wrocławia, hospicjum dla duchowieństwa oraz szpitalu Ducha Świętego – którego śladem jest do dziś ulica Ducha Świętego, biegnąca obok Hali Targowej.
– Miasto Wrocław jest duchową twierdzą św. Jadwigi – podkreślał ks. Wróblewski.
Więcej informacji o zamku oraz o możliwościach zwiedzania go można znaleźć tu: zamekwroclaw.ssnd.pl