50 osób wyjechało jeszcze przed świtem z Wrocławia, by uczestniczyć w VII Kongresie Nowej Ewangelizacji w Tarnowie. To głównie ludzie tworzący II Synod Archidiecezji Wrocławskiej na czele z bp. Maciejem Małygą.
Na VII Kongres Nowej Ewangelizacji w Tarnowie wierni z archidiecezji wrocławskiej zmobilizowali się bardzo mocno. Pojechali księża proboszczowie, wikariusze, siostry zakonne, świeccy z różnych wspólnot w różnym wieku i biskup. To gremium zaangażowane w komisje synodalne i parafialne zespoły synodalne. Byli jedną z najliczniejszych ekip. Ale to, co najważniejsze, nie działo się tylko na miejscu, lecz także w... autobusie.
- Nasz autobus to jeden z lepszych obrazów Kościoła, jaki widziałem - uśmiecha się bp Małyga. - Wstaliśmy dosłownie w środku nocy, czyli nastąpiło przebudzenie. I byliśmy w drodze, modliliśmy się, śpiewaliśmy. Do Tarnowa pojechali przedstawiciele wszystkich stanów Kościoła. Co najpiękniejsze, udało nam się przeprowadzić w autobusie rozmowę w Duchu Świętym, dzieląc się wcześniej na małe grupy - opowiada bp Maciej.
Przyznaje, że to, co jest tematem kongresu i było przedstawiane, w archidiecezji jest już wcielane w życie. - Przychylam się do tego, co zostało powiedziane na kongresie, że jako katolicy mamy świetne metody do ewangelizowania świata, który nie istnieje, dlatego szukamy nowych metod. Idziemy w stronę nie współpracy, ale współodpowiedzialności świeckich z duchownymi. To - co więcej - działanie w tym samym Duchu, we wzajemnym szacunku - dodaje bp Małyga. Podkreśla pierwszeństwo modlitwy, która stoi u początku wszystkiego, nie może być tylko dodatkiem.
- W wydarzeniu organizatorzy położyli duży nacisk na ewangelizację. Pierwszym zadaniem parafii ma być wyjście na zewnątrz, ponieważ tożsamością Kościoła jest misja. Misyjność wynika z natury Kościoła. Czułem wśród wszystkich uczestników bardzo duże poczucie braterstwa. Niesamowite było dzielenie się słowem w autobusie na autostradzie. Mogliśmy się podzielić tym, co przeżyliśmy - mówi Tomasz Żmuda z Oławy.
Ksiądz James Mallon, autor programu "Boża Renowacja", mówił w Tarnowie o transformacji życia parafialnego.
- Proboszcz dzieli się obowiązkami z parafianami. Wprowadza współodpowiedzialność. Uderzyło mnie słowo ks. Jamesa, że potrzebujemy nawrócenia misyjnego. Misja to nie to, co robimy, ale to, kim jesteśmy. Kościół jest misją, my jesteśmy misją. Od tego, czy my się nawrócimy, wiele zależy. Dla mnie to bliski temat jako przewodniczącego komisji synodalnej "Christus vivit - wprowadzenie w chrześcijaństwo". Tam właśnie analizujemy i określamy normy przygotowania do sakramentów. Podczas kongresu była mowa, że aby dobrze realizować tę misję, należy odkryć w sobie łaskę chrztu - opowiada o. Oskar Maciaczyk OFM, rektor seminarium franciszkanów we Wrocławiu.
Uczestnicy kongresu usłyszeli wiele inspirujących rzeczy, m.in. że modlitwa chroni serce przed zgorzknieniem, że warto skupić swój wysiłek ewangelizacyjny najpierw na ludziach, którzy chcą zmiany i są otwarci. Potem ta pula będzie się rozszerzać.
- Musimy być świadomi swojej tożsamości, która wynika z chrztu świętego. Duch Święty rozpala nasze serca, a one rozpalają kolejne. Urzekło mnie podczas tego kongresu, że wszyscy spędzali czas ze sobą. Nie było osobnych stref, panowała rodzinna, sympatyczna atmosfera. Wszyscy razem jedliśmy posiłek, bez podziału na tych ważniejszych i mniej ważnych. Myślę, że przywieźliśmy z Tarnowa duże poruszenie. Idzie w Kościele coś nowego, coś pięknego - opisuje s. Rachela Wąsowicz SMI.
A jak słowo o transformacji parafii odebrali proboszczowie, których głównie dotyczy ta zmiana myślenia? - Jako proboszczowie powinniśmy szukać ludzi, którzy chcieliby udźwignąć ten ciężar wspólnoty parafialnej. To trudne, bo wymaga przemiany myślenia u nas, księży, ale też u wiernych. Myślę jednak, że ten proces będzie dojrzewał i potrwa kilka-kilkanaście lat. Trzeba się nastawić na czas, ale samemu włożyć maksimum zaangażowania. Wchodzimy na tę nową drogę i musimy przekonać do niej ludzi. Widzieć w nich partnerów, którym zależy na dobru parafii. I myślę, że - wbrew pozorom - takich osób nie brakuje w naszych kościołach. Musimy tylko wszyscy dobrze ukierunkować to zaangażowanie - uważa ks. Janusz Betkowski, proboszcz parafii pw. św. Józefa w Lutyni.
Agnieszkę Kępowicz z parafii pw. Najświętszego Imienia Jezus we Wrocławiu poruszyła adekwatność słowa Bożego z dnia do wydarzenia, jakim był kongres. - Aklamacja brzmiała: "Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem". To rezonuje z kwestią parafii, jakiej potrzebuje dzisiejszy świat. Obieramy kierunek współpracy świeckich z duchownymi na tej płaszczyźnie. Razem przecież jesteśmy Kościołem. Czuję wdzięczność, że mogłam uczestniczyć w wydarzeniu w Tarnowie. Z punktu widzenia świeckich, którzy chcą się zaangażować w Kościół, to niezwykle ważne przeżycie. My nie zmieniany wartości, którymi się kierujemy. Wciąż opieramy się na Ewangelii, ale potrzebujemy nowych metod - zaznacza wrocławianka.
- Warto było wstać o godz. 2.40 w moim przypadku, bo Kościół i nasz synod archidiecezjalny są tego warte! - podsumowuje Robert Szarecki.