Na ten moment wierni w Lipkach czekali bardzo długo, bo ponad 30 lat. Abp Józef Kupny poświęcił kościół pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Lipkach (parafia Brzezina).
Świątynia w Lipkach budowana była przez dwa pokolenia wiernych. Budowa rozpoczęła się w 1989 r. z inicjatywy ówczesnego proboszcza ks. Juliana Bylicy. Obecnie proboszczem jest ks. Robert Szwabowicz.
Uroczystej Mszy św., podczas której nastąpił obrzęd poświęcenia kościoła, przewodniczył abp Kupny, metropolita wrocławski. Namaścił on ołtarz olejem krzyżma świętego, a także ściany kościoła. Świątynia została okadzona.
- Salomonowi w nocy ukazał się Pan i polecił mu wybudowanie świątyni. Wszechmogącemu Bogu niech będą dzięki, że wciąż wybiera sobie miejsca, gdzie będzie dzielił się swoim Synem ze swoim ludem. To od księdza arcybiskupa wyszła myśl o szybkim przygotowaniu poświęcenia świątyni, która od razu została podchwycona z radością przez parafian z Lipek. Za to bardzo dziękuję. Mam mocno w myśli słowa które Jezus powiedział: "Ja was wysłałem, abyście żęli to, nad czym wy się nie natrudziliście. Inni się natrudzili, a wy w ich trud weszliście". Chylę czoła przed tymi, którzy wiele się natrudzili, byśmy modli przeżywać ten dzień. Dziękuje moim poprzednikom - mówi ks. Szwabowicz.
W homilii pasterz Kościoła wrocławskiego tłumaczył, że Bóg zawsze chciał być blisko swojego ludu, blisko człowieka. Stąd takie miejsce, jak świątynia. Wiemy, że Bóg mieszkał w Arce Przymierza, która towarzyszyła ludowi Izraela na pustyni. Gdy Dawid zamieszkał w swoim domu po zdobyciu Jerozolimy, rzekł do proroka Natana: "Ja mieszkam w pałacu cedrowym, a arka mieszka w namiocie". Dlatego chciał on wybudować świątynię. Ale Pan Bóg postanowił, że tę świątynię przygotuje syn Dawida - Salomon. Była piękna i została zburzona dopiero w VI w. p.n.e.
- Później prorok Aggeusz nawoływał do budowy świątyni. Zwrócił uwagę, że ludowi się powodziło, każdy się pilnie troszczył o swój dom, a dom Boga był w ruinie. Bóg chciał mieszkać ze swoim ludem, ale ludzie bardziej byli zajęci swoim życiem. Nie chcieli odbudowywać świątyni. To wystąpienie proroka wywołało żywą reakcję, przypomniało Izraelitom wiele dobrodziejstw, które otrzymali od Boga. Podjęli decyzję o odbudowie tej świątyni, choć nie takiej okazałej, jak wcześniejsza. Stała się ona centrum odnowienia moralno-religijnego. Izraelici złożyli śluby zachowania Dekalogu - opowiadał metropolita wrocławski.
Podkreślił, że uroczystość poświęcenia kościoła w Lipkach jest w pewnej mierze kontynuacją tamtych zbawczych wydarzeń. Współcześni mieszkańcy wpisują się w dzieło budowy domu Bożego. - Ten kościół jest waszą odpowiedzią na tęsknotę Boga, na Jego pragnienie zamieszkania wśród swojego ludu. To się nie zmienia od czasów biblijnych. Bóg chce zawsze być z nami, w swoim synu Jezusie Chrystusie. A świątynia staje się wyrazem tego, że i wy chcecie być z Nim, wsłuchiwać się w słowo Boże, które jest słowem życia. I odnaleźć przymierze zawarte z nami przez Chrystusa na drzewie krzyża - mówił abp Kupny.
Tłumaczył, że właśnie w kościele, w którym gromadzimy się wokół ołtarza, kapłan podnosi biały opłatek przemieniony w Ciało Jezusa. Wtedy składamy na tej patenie to wszystko, co nosimy w naszych sercu. Przede wszystkim wdzięczność za to, że Bóg jest z nami. Że daje nam siebie, że obdarowuje nas nowym życiem, bogactwem swoich łask.
- Dziękujemy Bogu za budowniczych kościoła w Lipkach, za proboszczów, za architekta, kierownika budowy, projektantów, za pracowników i za wiernych. Długo na ten akt poświęcenia czekaliście - zaznaczył pasterz Kościoła wrocławskiego.
Podkreślił, że nie zawsze zło w naszym wydaniu czynimy celowo. Jezus to bierze na siebie, by swoją Krwią przelaną na krzyżu oczyścić nas z grzechów. Sami o własnych siłach nie potrafimy się uwolnić od grzechów. Potrzebujemy Boga. Dlatego tak ważne jest, byśmy stanęli w prawdzie, uznali własną grzeszność i w swojej bezsilności zanurzyli się w Bożym miłosierdziu. - Jeden z łotrów na krzyżu przyznał się do grzechu, do słabości. W zamian Jezus obiecuje mu udział w królestwie niebieskim. Ktoś, kto nie przyzna się do grzechu, nigdy nie dozna radości przebaczenia. Pokazuje, że Bóg nie jest mu potrzebny. Zwykle w taki sposób rozpoczyna się dramat odejścia od Pana Boga. To jest pierwszy krok do oddalenia się. Samozadowolenie, przekonanie o swojej prawości moralnej prowadzi do odwrócenia się od Boga i odrzucenia Jego projektu naszego szczęścia. A On nie chce tylko szczęścia naszego na ziemi, ale w wieczności - tłumaczył abp Kupny.
Udział w Mszy św. pozwala nam przekroczyć granice czasu i przestrzeni. Daje możliwość uczestnictwa w misterium Jezusa Chrystusa. Nasz Pan w ten sposób doskonale wyraził miłość do człowieka. A Bóg, urzeczony szlachetnością i miłością Syna, dał o Nim świadectwo, mówiąc: "To jest mój Syn umiłowany.
Wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski nauczał, że Eucharystia stanowi centrum kultu sprawowanego w świątyni. Nie wolno zatrzymać się na oglądaniu transmisji telewizyjnych. One są dla ludzi chorych. - Przychodźcie do świątyni. Spotykajcie się z Jezusem żywym i prawdziwym. Wasza wspólnota parafialna zbliża was do Boga, podnosi ku górze, pozwala duchowo wzrastać. Dlatego ważne jest pytanie, czy jesteście za siebie tutaj nawzajem odpowiedzialni. Jestem tutaj pierwszy raz i muszę powiedzieć, że wybudowaliście piękną świątynię. Należą wam się słowa uznania. To radość moja i Kościoła wrocławskiego. Ale czy troszczymy się także o duchowe życie naszej wspólnoty parafialnej? Czy troski i kłopoty naszych sióstr i braci w wierze są nam obojętne, czy pomagamy sobie np. modlitwą? - pytał pasterz Kościoła wrocławskiego.
Przywołał słowa Benedykta XVI, który pisał, że nikt nie żyje sam, nie grzeszy sam i nikt nie będzie zbawiony sam. Nieustannie w moje życie wkracza życie innych - w złym i dobrym znaczeniu. Razem idziemy ku zbawieniu. - Stajemy dzisiaj razem, jeden obok drugiego, by każdy z nas swoim życiem przyczyniał się do budowania wspólnoty kościoła. Święty Paweł tę nową jakość życia opisał słowami: "Teraz już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus" - mówił metropolita wrocławski.
Największe misteria dokonują się w tym świętym miejscu, czyli w świątyni, która w akcie poświęcenia promieniuje blaskiem na całą parafię i wzbogaca ją błogosławieństwem. - I my z tej świątyni musimy wrócić przemienieni, silniejsi, otwarci, miłujący. O te łaski dla was i dla waszych rodzin będę prosił w tej Mszy św. Opiekujcie się tym domem Pana, dbajcie o niego, przychodźcie tu często, by spotkać się z prawdziwą, wieczną i Boską miłością - podsumował abp Józef.