50-lecie seminarium i domu formacyjnego klaretynów we Wrocławiu

Misjonarze klaretyni świętowali jubileusz 50 lat istnienia swojego seminarium i domu zakonnego przy ul. Wieniawskiego we Wrocławiu. Uroczystą Eucharystię we wspomnienie św. Antoniego Marii Clareta sprawował abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

GOSC.PL

dodane 24.10.2024 17:26

Historia obecności Zgromadzenia Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Błogosławionej Maryi Dziewicy we Wrocławiu zaczyna się oficjalnie w 1974 r., choć klaretyni kupili dom mieszkalny przy ul. Wieniawskiego 38 już kilka lat wcześniej. Mieszkał w nim o. Stanisław Piórkowski.

Formację w 1974 r. zaczęło tam czerech kleryków. Dwóch przyszło z innych seminariów. Pozostałych dwóch to o. Piotr Liszka i śp. o. Eugeniusz Spyrka (zmarł dwa miesiące przed jubileuszem) - pierwsi klaretyni, którzy całą formację wraz ze święceniami przeszli w Polsce. 29 czerwca 1974 r. pierwszą uroczystą Mszę św. w domu formacyjnym odprawił bp Józef Marek. Natomiast 2 lutego 1975 r. rozpoczął się nowicjat.

Otwarcie domu formacyjnego w czasach Polski Ludowej nie było łatwe. Komunistyczne władze utrudniały ten proces. Mimo to klaretynom udało się rozbudować nieruchomość na potrzeby seminarium, które działa już 50 lat.

Podczas powiększania domu zakonnego w II poł. lat 80. niezwykle ważnej pomocy udzieliła zakonnikom sąsiadka - wrocławianka Halina Macherska. Przyjęła ona pod swój dach klaretyńskich kleryków w czasie remontów. I to na kilka lat! Spotkały ją za to represje reżimu komunistycznego. Została zwolniona z pracy, a wykonywała profesję księgowej.

50-lecie seminarium i domu formacyjnego klaretynów we Wrocławiu   Halina Macherska z abp. Józefem Kupnym (po lewej) i bp. Jackiem Kicińskim. Archiwum klaretynów

W czasie obchodów jubileuszowych uroczystą Mszę św. odprawił abp Józef Kupny, metropolita wrocławski, który jest zaprzyjaźniony z ojcami klaretynami.

50-lecie seminarium i domu zakonnego klaretynów we Wrocławiu

Homilię wygłosił o. Liszka CMF, jedyny żyjący z pierwszej wspólnoty wrocławskiej, będący w domu formacyjnym klaretynów od jego początków. - Historia świata jest utkana z różnych nitek dziejów, wydarzeń i ludzi. Te nitki przecinają się, niektóre tworzą węzły, a w konsekwencji piękny kobierzec. Ta Eucharystia jednoczy nas, ludzi różnych stanów, różnych miejsc. Ktoś zapyta: cóż wielkiego wydarzyło się 50 lat temu? Kilku młodych ludzi rozpoczęło studia. I tyle. Jednak każde, nawet najdrobniejsze wydarzenie jest wielkie w oczach Boga i bardzo wiele znaczy w historii zbawienia - stwierdził.

Podkreślił, że jedną z zasłużonych dla wrocławskich klaretynów osób był śp. bp Józef Pazdur, który wiele razy sprawował Mszę dla zakonników. - "Kto we łzach sieje, żąć będzie w radości". Kiedy przeglądałem archiwum prowincjalne, zobaczyłem, jak wiele trudności było u początków tego domu we Wrocławiu. Na przykład problemy mieszkaniowe. Samo przekazanie domu trwało 6 lat. Bogu dzięki tym, którzy u początków siali we łzach, bo my możemy żąć w radości. To dom utwierdzony na skale. Tylko dzięki Jezusowi funkcjonuje. Ojciec Antoni Maria Claret tak opisywał wspólnotę na Kubie, której posługiwał jako arcybiskup: "Nasz dom jest jak ul. Jedni wychodzą, inni wchodzą i wszyscy są radzi i weseli. Ten wrocławski dom jest jak ul, a z niego pszczoły wyleciały dosłownie na cały świat. To misjonarze, którzy się tu formowali - mówi o. Piotr Bęza CMF, prowincjał polskiej prowincji misjonarzy klaretynów.

Jak podał, klaretyni, którzy wyszli z seminarium wrocławskiego, pracują prawie na wszystkich kontynentach - w Anglii, Austrii, Argentynie, na Białorusi, w Burkina Faso, Chile, Chinach, Czechach, na Dominikanie, w Filipinach, Francji, Kongu, Korei Południowej, na Kubie, w Makao, Niemczech, Hiszpanii, we Włoszech, w Paragwaju, Stanach Zjednoczonych, na Słowacji, w Słowenii,  na Tajwanie, w Timorze Wschodnim, na Wybrzeżu Kości Słoniowej i w Ukrainie.

- Nie ukrywam, że moja przyjaźń z klaretynami trwa już kilkadziesiąt lat. A teraz ma ona szczególny wymiar, ponieważ Matka Kościół jako biskupa pomocniczego dała mi o. bp. Jacka Kicińskiego, jednego z was. Niech wasz patron i założyciel św. Antoni Maria Claret wyprasza wam wszelkie łaski, a Jezus - Najwyższy Kapłan - wam błogosławi - przemawiał abp Kupny.

Podkreślił, że bardzo ceni sobie pracę misjonarzy klaretynów. W archidiecezji wrocławskiej, w której prowadzą dwie parafie (Wrocław i Krzydlina Mała), ale nie tylko.

Z domem formacyjnym przy ul. Wieniawskiego, który jednocześnie pełni funkcję klaretyńskiego seminarium, od 35 lat związany jest bp Kiciński CMF. - Każdy jubileusz to okazja, by spojrzeć na to, co było, w postawie wdzięczności. 35 lat temu przyszedłem do Wrocławia i rozpocząłem studia, i dzisiaj mogę się cieszyć tym świętowaniem. Teraźniejszość jest dla nas wezwaniem, by naszą rzeczywistość przeżywać z pasją, entuzjazmem i zaangażowaniem. Nasz założyciel poświęcił całe życie dla słowa Bożego. Jako arcybiskup był bardzo blisko ludzi. My na przyszłość patrzymy z nadzieją. Także na wyzwania stojące przed zgromadzeniem. W archidiecezji wrocławskiej przeżywamy synod pod hasłem: "Uczyńcie wszystko, co powie wam Syn". Klaretyni to synowie Niepokalanego Serca Maryi. Staramy się uczynić wszystko, aby synod stał się stylem naszego życia. Święty Claret pokazuje, że w najtrudniejszych czasach można głosić słowo Boże i robić to skutecznie - podsumowuje bp Kiciński.

50-lecie seminarium i domu zakonnego klaretynów we Wrocławiu

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..