Odbył się II Leśnicki Dzień Pamięci o Ofiarach Pracy Przymusowej w Czasie II Wojny Światowej. To przypomnienie wydarzeń z 24 października 1944 roku.
To wtedy miał miejsce pierwszy transport ewakuacyjny więźniów KL Auschwitz do AL Breslau-Lissa przy obecnej ul. Trzmielowickiej. 80 lat później - u stóp pomnika znajdującego się przy tej ulicy - rozpoczęły się obchody ku czci ofiar pracy przymusowej w czasie II wojny światowej. Zorganizował je wrocławski oddział IPN.
Zdjęcia:
Prowadząca uroczystość Kamilla Jasińska wyjaśniła, że obóz pracy Breslau-Lissa była to utworzona w sierpniu 1942 r. filia niemieckiego obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. - Jak czas pokazał, była to nie tylko pierwsza z czterech wrocławskich filii, jakie powstały na terenie wojennego Wrocławia, czyli Breslau, ale w ogóle pierwsza w całej sieci liczącej ponad 100 podobozów, podległej administracji Gross-Rosen - mówiła. - Więźniowie Breslau-Lissa pracowali przede wszystkim przy budowie koszar wojskowych Waffen SS i innych obiektów wojskowych, obecnie zajmowanych przez X Wrocławską Brygadę Łączności, na której terenie właśnie się znajdujemy - dodała.
Przywołała wspomnienia jednego z pierwszych więźniów tego podobozu Józef Żeglenia: "Do czasu mojego odjazdu do Gross-Rosen panowały okropne warunki - bicie, głód, ogólne represje w razie ucieczki któregoś z więźniów albo podejrzenia o ucieczkę. Nie było tygodnia, by dobrowolnie nie poszło 4-5 więźniów na łańcuch posterunków otaczający teren pracy. Celny strzał mógł wybawić więźnia od udręk tego potwornego obozu. Oczywiście ubytki wyrównywano, po odesłaniu zwłok do krematorium. Śmierć pokonała tam przynajmniej trzykrotnie większą liczbę więźniów niż stan obozu".
Obóz Breslau-Lissa istniał do początku 1945 roku. 23 stycznia został ewakuowany. Około 600 więźniów zostało zmuszonych, by w ogromnym mrozie podjąć wędrówkę, ciągnąc za sobą wozy i sanie. Około 600 z nich udało się do obozu macierzystego Gross-Rosen.
Kamila Jasińska przypomniała, że na terenie dzisiejszej Leśnicy funkcjonowały także inne obozy. Zmuszani do niewolniczej pracy byli więźniowie, robotnicy przymusowi i jeńcy wojenni różnych narodowości. Wielu z nich poniosło śmierć. Im wszystkim poświęcony jest pomnik przy ul. Trzmielowickiej, który został odsłonięty rok temu, 24 października 2023 roku.
Podczas uroczystości przy monumencie głos zabrali Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk, przewodniczący Rady Osiedla Leśnica, a zarazem radny miejski Wrocławia Robert Suligowski, przewodnicząca Zarządu Osiedla Leśnica Anna Pietrońska.
- Staraniem Instytutu Pamięci Narodowej oraz naszych partnerów budujemy wokół tego pomnika tożsamość historyczną tego miejsca i całego osiedla, a co najważniejsze - edukujemy młode pokolenie - mówił K. Dworaczek. - Dlatego Leśnicki Dzień Pamięci to nie tylko ta uroczystość, ale też szereg zajęć edukacyjnych, które toczą się tutaj od rana i będą trwały do wieczora, m.in. dzięki pracownikom Muzeum Gross-Rosen, którym serdecznie dziękuję. Dlaczego to wszystko robimy? Bo miejsce pamięci, w moim głębokim przekonaniu, nie powinno mieć roli tylko memoratywnej, ale powinno pełnić także ważną funkcję edukacyjną. Powinno być swego rodzaju punktem zaczepienia w przestrzeni publicznej, punktem wyjścia do opowiadania historii w skali mikro i w skali makro - dodał.
Modlitwę w intencji ofiar obozu poprowadził ks. por. Tomasz Miencicki, kapelan 10 Brygady Łączności.