Abp Józef Kupny poświęcił kościół pw. Odkupiciela Świata we Wrocławiu. - Dziękujemy Bogu za to, że chce mieszkać wśród was. Dom ten jest szczególnym znakiem Kościoła pielgrzymującego na ziemi - mówił do wiernych metropolita wrocławski.
Parafia pw. Odkupiciela Świata we Wrocławiu została erygowana 29 czerwca 1995 roku. Po pięciu latach ciężkiej pracy pierwszego proboszcza i wiernych w Boże Narodzenie 2001 roku po raz pierwszy sprawowano w tej świątyni Mszę Świętą zwaną Pasterką. Ponad 20 lat później metropolita wrocławski abp Józef Kupny dokonał poświęcenia świątyni, która została ufundowana na 1000-lecie biskupstwa wrocławskiego.
Hierarcha namaścił ołtarz olejem krzyżma świętego, okadził go, a także zainstalował relikwie św. Doroty.
- Jest moją wielką radością, że przez złożenie ofiary Chrystusa dokonam poświęcenia waszego kościoła. Już od chwili odprawienia tutaj pierwszej Mszy św. ten dom Boży został poświęcony i napełniony obecnością Boga. Dzisiaj Kościół potwierdza, że to miejsce jest zamieszkane przez Chrystusa i jest miejscem świętym. Dom ten jest szczególnym znakiem Kościoła pielgrzymującego na ziemi, gdzie gromadzi się wspólnota wiernych, aby słuchać słowa Bożego, przystępować do sakramentów oraz sprawować Eucharystię - mówił w homilii abp Kupny.
Tłumaczył, że Msza św. to sakrament miłości, dar Jezusa, jaki czyni z samego siebie, objawiając nam miłość Boga wobec każdego człowieka. Nie wszyscy potrafią to zrozumieć, nie wszyscy to pojmują.
- Ojciec Niebieski mówi do Ciebie: Tak bardzo cię ukochałem, że po to abyś mógł żyć, oddałem to, co mam najcenniejsze - swojego Syna. A Jezus mówi: wybrałem śmierć z miłości do ciebie. Zgodziłem się na cierpienie. Tak właśnie w Eucharystii objawia się nieskończona, zraniona do krwi i śmierci miłość Boga. Musimy być blisko Jezusa eucharystycznego - apelował metropolita wrocławski.
Przypomniał słowa Benedykta XVI, który mówił, że niedzielna Msza św. nie powinna być odczuwana przez chrześcijanina jako nakaz czy ciężar, ale jako radość i piękne doświadczenie, które nadaje sens życiu i napełnia serce pokojem. My, chrześcijanie, nie możemy żyć bez niedzielnej Eucharystii.
- Ta wasza uroczystość - poświęcenie Kościoła - jest związana z Eucharystią, w czasie której dziękujemy Bogu za to, że chce mieszkać wśród was. Bóg nie posłał swego Syna, aby świat potępił, ale by świat zbawił. Jezus i Jego Ewangelia nikomu nie zagraża. Wprost przeciwnie. Pozwala zobaczyć w każdym człowieku osobę chcianą i miłowaną przez Boga. Krzyż jest niezaprzeczalnie znakiem tej miłości. O niej trzeba nam mówić i świadczyć. Czy potrafimy dzielić się naszym bogactwem duchowym i religijnym? Tą naszą radością, że Bóg nas kocha? Odpowiedź nie naprawa optymizmem - uważa pasterz Kościoła wrocławskiego.
Przypomniał, że w czasie etapu presynodalnego w diecezji wierni jednej z parafii w sposób bardzo obrazowy zdiagnozowali obecną sytuację:
„Wspólnie jedziemy w pociągu, którego celem jest zbawienie. Celu podróży nie widać, jak to w pociągu. Ale siedzący w pociągu często nie wiedzą, dokąd jadą. Co się dzieje, że niektórzy z niego wysiadają? Dlaczego inni, stojący na peronie, nie dołączają? Tu odpowiedź jest prosta: bo nam nie zazdroszczą. Nasze życie nie jest zachętą dla nikogo. Katolicy to nie są ludzie radośni, kochający się wzajemnie. Więc, jeśli pada pytanie, kto nas prosi, byśmy podążali razem, odpowiedź brzmi: nikt nas nie prosi.”
- Za mało w naszych rodzinach pomagamy tym, którzy się znaleźli w sytuacji ubóstwa duchowego. Szanujemy ich poglądy, ich przekonania. Ale można to robić i jednocześnie powiedzieć: „Słuchaj, wstąpmy może do kościoła na chwilę adoracji. Pozwólmy, żeby Chrystus popatrzył na nas” - przekonywał hierarcha.
Zaznaczył, że świątynia jest i powinna być miejscem budowania Kościoła z żywych kamieni. Tu budujemy wspólnotę serc i miłości, która nie może być zamknięta tylko w budynku, w Bożym domu. Ciągle na nowo powinna otwierać się na bliźniego. Tu napełniamy się Bożą miłością, darami Jego Ducha. Tu rodzi się radość z tego, że jesteśmy braćmi i siostrami, umiłowanymi dziećmi Boga. W Kościele się dowiaduję, że Bóg mnie kocha.
- Przeżywając to wszystko, dzielmy się tym ze światem za murami tego kościoła. Powinniśmy tworzyć wszędzie tam, gdzie żyjemy i pracujemy atmosferę bliskości oraz miłości. Taką, jaką tu tworzymy zjednoczeni w Chrystusie. Tylko w takiej atmosferze istnieją warunki do wzrostu duchowego, nawrócenia, zmiany swojego życia - nauczał abp Kupny.
Może niektórzy sądzą, że życie bez Boga jest łatwiejsze, bo pozbawione ograniczeń, wymagań. Niektórzy myślą, że Kościół jest restrykcyjny, bo ciągle stawia warunki. Wydaje im się, że tam tylko upomina się wiernych. A może to my za mało mówimy o tym, że Jezus kocha, że Bóg jest miłością.
- Ci ludzie nie doświadczyli prawdziwej bezgranicznej, bezinteresownej, ofiarnej miłości. Jeśli naprawdę spotkają się tą miłością, to zgodzą się na wymagania i wezwanie Jezusa. Jeśli poczują wielką miłość Boga. A ją można spotkać tylko w Kościele, gdzie prawdziwie mieszka Bóg. Kościół musi być otwarty, nie zamykający się, zapraszający do siebie, do wspólnego pielgrzymowania do domu Ojca - zachęcał metropolita wrocławski.
I dodał, że źle byłoby, gdybyśmy tej prawdy nie wykrzyczeli przed światem, gdybyśmy ją ukryli. Wtedy zachowalibyśmy się jak sługa, który zakopał swój talent.
- Skarbem, którym jest wiara w Jezusa i Jego Ewangelia, powinniśmy się dzielić z naszymi bliźnimi. O tym przypominam i do tego zachęcam! - oświadczył kaznodzieja.
Dziękował wszystkim za zbudowanie kościoła, życząc całej wspólnocie parafialnej, by Bóg Wszechmogący wynagradzał im swoją łaską, by Jego obecność trwała w tej świątyni na wieki.
Na koniec liturgii wręczył zasłużonym parafianom medale św. Jadwigi – najwyższe odznaczenie archidiecezji wrocławskiej dla osób świeckich. Pobłogosławił także pamiątkową tablicę umieszczoną z okazji tej uroczystości.
- Parafia nieposiadająca kościoła, najpierw budowała wspólnotę ludzi, a następnie rozpoczęła budowę świątyni z kamienia. Wielu z nas, którzy dzisiaj otaczamy Chrystusowy ołtarz, prawie każdego dnia kończąc swoją pracę, kierowało się nie do domu, ale na plac budowy, przepracowując rocznie na rzecz parafii od 12 000 do 16 000 godzin. Kapłanom oraz wszystkim ich współpracownikom zawdzięczamy nie tylko to święte miejsce modlitwy, ale przede wszystkim lata naszej nieustannej formacji - mówi Małgorzata Ilińska, parafianka.
- Po komunii i formacji czas na misję. Chcemy, by z tej świątyni, którą dzisiejszym uroczystym aktem poświęcenia abp Kupny oddał na wyłączną służbę Bogu, każdy z nas posłany przez samego Chrystusa, budował królestwo Boże na ziemi. Tak by ten kościół zawsze był żywą wspólnotą wiernych - dodaje Piotr Wyleziński.