Wrocławska Caritas podarowała 1000 ton opału dla powodzian. "Spełniamy złożoną obietnicę"

Abp Józef Kupny na ręce burmistrza Lewina Brzeskiego Artura Kotary przekazał tysiąc ton opału o łącznej wartości ponad 1,7 mln zł dla poszkodowanych w powodzi. - Spełniamy dane wcześniej słowo. Kościół jest autentyczny, pomaga i będzie pomagał rozsądnie oraz z sercem - mówi abp Kupny.

Szczególnie w ostatnich dniach doświadczamy drastycznego spadku temperatur. Ofiary kataklizmu powodziowego wciąż zmagają się z osuszaniem i remontami domów. Caritas Archidiecezji Wrocławskiej od początku ich wspiera i niesie mądrą pomoc, aktualną na dany czas.

- Jest moją olbrzymią radością, że możemy ofiarom powodzi przekazać ten wielki dar. Na poprzedniej konferencji prasowej obiecałem, że nie zapomnimy o tych ludziach i dzisiaj - jako Kościół wrocławski - dotrzymujemy słowa. Pieniądze, za które zostanie kupiony opał, to ofiary składane przez wiernych w naszej archidiecezji. To wyraźny sygnał, że jesteśmy solidarni. W trudnych sytuacjach stajemy jeden obok drugiego - mówi abp Kupny.

Metropolita wrocławski podkreśla, że Caritas wrocławska zawsze pomaga mądrze. - To nie jest czas na rozwożenie wody czy produktów spożywczych. Chcemy powodzianom teraz dać ciepło, którego potrzebują. To niezwykle symboliczne, bo oznacza ciepło naszych serc. Pamiętamy o was, kochani, i będziemy dalej wam pomagać. Zwalczanie skutków powodzi potrwa długi czas, ale myślę, że nasi wierni zdali życiowy egzamin na ocenę celującą. Pokazujemy, że potrafimy się mobilizować, solidarnie działać i jeden drugiego brzemiona nosić, jak mówił nasz rodak św. Jan Paweł II - oświadcza pasterz Kościoła wrocławskiego.

Z satysfakcją mówił o prężnych działaniach Caritas, która wykonuje bardzo dobrze swoje statutowe zadania. Zaznaczył, że jednocześnie cały czas kapłani i wierni archidiecezji modlą się za powodzian. - Powódź minęła, a życie tak szybko biegnie, że pojawiają się następne problemy. Dobrze to znamy, ale nie możemy zapomnieć o tych, którzy ciągle potrzebują naszej pomocy. Kościół o nich przypomina - dodaje abp Józef.

Podczas powodzi na terenie archidiecezji ucierpiał nie tylko Lewin Brzeski, ale siedem innych miejscowości, w tym bardzo dotkliwie Wronów. Tam, gdzie nie można było wrócić do domów, mieszkańcy osiedli w wynajętych mieszkaniach lub kontenerach. Przystąpili do porządkowania nieruchomości, kucia tynków, posadzek, ogrzewania domów, by w przyszłości - przy odpowiedniej wilgotności - rozpocząć odbudowę.

- Wiemy, że praktycznie jedna tona opału od Caritas trafi do każdego domostwa. Uzgadniamy, do kogo jaki rodzaj opału, bo ludzie grzeją m.in. eko-groszkiem, zwykłym węglem czy pelletem. Wiele osób tuż po powodzi przyjechało do naszej gminy z pomocą, ale wiadomo, że ten zapał spada, dlatego tym bardziej cieszymy się ze stałego wsparcia Kościoła w postaci działań Caritas - mówił burmistrz Lewina Brzeskiego Artur Kotara.

Przypomnijmy, że tegoroczna powódź wydarzyła się - w skali roku - dwa miesiące później niż np. powódź tysiąclecia w 1997 roku. To oznacza mniej czasu na usuwanie skutków przez nadchodzącą zimą. Wczoraj ruszyła akcja rozwożenia węgla. Otrzymali go już mieszkańcy Wronowa, gdzie woda stała 3,5 tygodnia. - W tej chwili trwa jedno wielkie suszenie. Pojawiły się u mieszkańców potężne obawy. Niektórzy otrzymali pierwsze rachunki za prąd po powodzi, a pracowały u nich w domu osuszacze. Teraz muszą zapłacić olbrzymie kwoty, na poziomie 3,5 tys. zł. Szacunki remontowe przyprawiają ich o ból głowy. Ludzie potrzebują wsparcia. To materialne płynie, ale równie ważne jest duchowe, które podnosi wewnętrznie. Potrzeby nadal są wielkie - zaznacza ks. Krzysztof Dudojć, proboszcz parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Lewinie Brzeskim. Podkreśla, że towarem deficytowym są np. kuchenki gazowe, których nie udało się rozmontować przed powodziową falą.

Dyrektor wrocławskiej Caritas zwraca uwagę, jak ważna jest strategia niesienia pomocy. - Dochodzimy bezpośrednio do miejsc doświadczonych klęską powodzi. Caritas to wiarygodny partner w działaniach społecznych i pomocowych. Pokazały to poprzednie lata - czas pandemii, czas wojny i powódź. Dziękuję ludziom, którzy przekazali swój ciężko zapracowany grosz w duchu solidarności, aby nieść pomoc potrzebującym. Przekazujemy wam dobrą wiadomość - te pieniądze zostaną dobrze rozdysponowane. Zdajemy sobie sprawę, że potrzeb jest wiele, ale z kropel życzliwości tworzy się morze dobroci - podsumowuje ks. Dariusz Amrogowicz.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..