Odpust ku czci św. Elżbiety w bazylice we Wrocławiu. Biskup polowy dziękuje żołnierzom

Biskup polowy Wojska Polskiego przewodniczył Mszy św. odpustowej w bazylice św. Elżbiety - kościele garnizonowym we Wrocławiu. Przywołał przykład patronki parafii i dziękował żołnierzom za pomoc w walce z powodzią na Dolnym Śląsku.

Uroczysta Eucharystia z ceremoniałem wojskowym w obecności sztandaru wojskowego i wojskowej orkiestry reprezentacyjnej została odprawiona w bazylice garnizonowej 17 listopada. Modlili się na niej oficerowie i żołnierze garnizonu Wrocław.

- Przyglądając się życiu widzimy, że sami jesteśmy przemijalni, ograniczeni w swoich siłach fizycznych i duchowych. A Jezus powiedział nam, że są takie sprawy, które mają charakter wieczny. Niebo i ziemia przeminą, lecz słowo Boże ma charakter wieczny i nieprzemijający. Wszystko przeminie z wyjątkiem słowa Boga, które nie ma początku i końca - mówił w homilii bp Wiesław Lechowicz.

Słowo Boże otacza wszystkich na świecie i prowadzi nas do życia wiecznego nie tylko w sensie chronologicznym, ale i jakościowym. Do życia, które napełnia nas radością, pokojem i prawdziwym szczęściem.

- Żadne inne słowo nie jest wieczne, jakby nie było efektowne i popularne. Przekonali się o tym św. Piotr i św. Paweł. Ten drugi postanowił całkowicie zmienić swoje życie pod wpływem tego słowa. Posłuszeństwo słowu Jezusa doprowadziło go do wyzwania, które chcielibyśmy wypowiedzieć u kresu swojego życia: „W dobrych zawodach wystąpiłem, bieg ukończyłem, wiary ustrzegłem. Na ostatek odłożono dla mnie wieniec sprawiedliwości, który mi w owym dniu odda Pan, sprawiedliwy Sędzia” - cytował kaznodzieja.

O sile Bożego słowa przekonał się także św. Augustyn, który zwracał uwagę nie tylko na formę przepowiadania, ale i na jego treść. Nawrócił się do tego stopnia, że lud postanowił go wybrać na biskupa. A on napisał: „Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu”. Poważnie potraktował słowa Jezusa.

Biskup polowy za przykład zawierzenia słowu Bożemu podał patronkę kościoła garnizonowego we Wrocławiu - św. Elżbietę Węgierską. W młodości, w 1221 roku, wyszła za mąż za księcia Ludwika IV. Po 6 latach przeżyła śmierć męża, potem złożyła ślub franciszkański. Trzy lata później zmarła z wycieńczenia.

- Jak na tamte czasu bardzo szybko, bo już 4 lata później, ogłoszono ją świętą. Mówiono o niej: druga św. Klara. W Polsce pierwszy kościół pod jej wezwaniem został wybudowany w tym miejscu, w którym się znajdujemy. Mimo, że pochodziła z bogatej królewskiej rodziny, to była przekonana, że nie słowo możnych tego świata ma charakter wieczny, ale słowo Jezusa, Króla Wszechświata. Do serca sobie wzięła przykazanie miłości - opowiadał bp Lechowicz.

Jak stwierdził, wspomnienie św. Elżbiety doskonale koresponduje ze Światowym Dniem Ubogich, który po raz ósmy przeżywamy w Kościele z inicjatywy papieża Franciszka.

- Papież mówi, że ubodzy mają uprzywilejowane miejsce w sercu Boga i o tym była przekonana św. Elżbieta kilka wieków temu. Troszczyła się o ubogich i chorych, zakładała szpitale, służyła im. Nie patrzyła na nich z wysokości książęcego tronu, ale była solidarna z nimi - stwierdził biskup polowy.

Dodał, że wszystko się zmienia w świecie, ale nie zmienia się krzyż naszego Pana Jezusa Chrystusa.

- Św. Elżbieta nasza patronka spędziła jakiś czas po śmierci męża w dawnym klasztorze franciszkanów w Erfurcie. Tam znajdowało się okno, łączące z klasztornym kościołem, które kierowało wzrok św. Elżbiety na krzyż. Gdy odwiedzała mnichów, przy tym oknie uczestniczyła we Mszy św. Spoglądała na krzyż i to spojrzenie zmieniało perspektywę na całe jej życie, na jej relację do drugich - nauczał bp Lechowicz.

Podkreślił, że skoro Jezus poniósł śmierć na krzyżu, to śmierć nikogo nie ominie. A zatem wszystko, co jest na świecie, ma charakter przemijający. Św. Elżbieta uczyła się znoszenia krzyża i zauważania cierpień drugiego człowieka, tak jak Jezus z krzyża zauważył łotra i swoich najbliższych.

- Krzyż mobilizował św. Elżbietę do miłości. Uczmy się od św. Elżbiety życia opartego i zakotwiczonego w słowie Bożym. Życia, w którym będziemy wciąż patrzeć na Jezusa ukrzyżowanego. Nie po to, żeby stawać się męczennikami, ale po to, by krzyż stawał się dla nas bramą - podsumował bp Lechowicz.

Podziękował także obecnym na Mszy żołnierzom za to, że na co dzień starają się naśladować św. Elżbietę, że kierują się Bożym słowem miłości i uczą się od Jezusa ukrzyżowanego.

- Wasze życie jest niczym innym jak służbą, a kochać to znaczy służyć i uczyć się od Jezusa dawania siebie innym. Wysługiwać dla innych pokój i bezpieczeństwo. Czerpcie mądrość z krzyża Jezusa, by jak najpełniej i jak najpiękniej wypełnić waszą służbę - zachęcał hierarcha.

Na koniec liturgii biskup polowy Wojska Polskiego wyróżnił w symboliczny sposób medalem bł. Jerzego Popiełuszki kilku oficerów i żołnierzy garnizonu Wrocław za walkę z powodzią we wrześniu i niezłomną postawę wobec kryzysu powodziowego.

- Bazylika św. Elżbiety jest tym miejscem, które bardzo często gromadzi społeczność wojskową garnizonu Wrocław. Najczęściej są to uroczystości patriotyczno-religijne, które nie mogą się odbyć bez Mszy św. Dziękujemy biskupowi Wiesławowi Lechowiczowi za modlitwę i za słowa, które wybrzmiały podczas homilii. One dla nas - żołnierzy są drogowskazem na drodze służby ojczyźnie i bliźniemu - mówi gen. bryg. Marek Brzezicha, dowódca garnizonu Wrocław.

Odpust ku czci św. Elżbiety w bazylice we Wrocławiu Odpust ku czci św. Elżbiety w bazylice we Wrocławiu Odpust ku czci św. Elżbiety w bazylice we Wrocławiu

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..