- Tak naprawdę to w naszym sercu dokonujemy wyboru, kto jest naszym królem, co jest dla nas święte, czego nigdy nie zdradzimy - mówił w Lubszy abp Józef Kupny.
W parafii pw. Nawiedzenia NMP w Lubszy trwa Program Odnowy i Ewangelizacji Parafii. Zakończył się właśnie Tydzień Braterstwa. Mszy Świętej w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata przewodniczył abp Józef Kupny. Uczestniczyły w niej tzw. Grupy Sąsiedzkie i ich animatorzy.
W homilii metropolita wrocławski mówił o królestwie Chrystusa oraz o słynnym dialogu Jezusa z Piłatem podczas skazania.
- Kto tu jest królem? Jezus czy Piłat? Nie ma ani słowa o sile, mocy czy władzy Pana Jezusa. Jest poniżające przesłuchanie Go. Piłat stawia pytania, on prowadzi śledztwo. Tak naprawdę nie ma zamiaru słuchać odpowiedzi. Wie o Jezusie tyle, ile dowiedział od podwładnych. Osoba Jezusa jest mu obojętna. Nawet nie udaje, że chce Go poznać i dowiedzieć się, kim jest. Absolutnie nie interesuje go, gdzie leży prawda o człowieku, którego mu przyprowadzili. I wie, że może sobie na to pozwolić. Ma władzę - opowiadał abp Kupny.
Przypomniał, że w tym procesie Chrystus był coraz bardziej poniżany, biczowany, ubrano Go w koronę cierniową. Nad Jego głową na krzyżu Piłat kazał umieścić tytuł winy: "Jezus Nazarejczyk, król żydowski".
- Jeśli ktoś z tych, którzy przyglądali się temu procesowi, wiązał nadzieję, że Jezus okaże swoją moc i władzę, to na pewno poczuł się głęboko rozczarowany. Zwłaszcza po słowach: „Królestwo moje nie jest z tego świata”. Te wszelkie złudzenia, że Jezus poprowadzi naród wybrany przeciwko okupantowi, legły w gruzach - stwierdził kaznodzieja.
I wyjaśniał, co oznaczają słowa Jezusa. Jego królestwo daleko wykracza poza to, co ziemskie. Ten świat kieruje się zupełnie innymi zasadami i stosuje kompletnie inne metody postępowania od tych, które poleca Pan Bóg.
Jezus mówi, że Jego sposób sprawowania władzy w żaden sposób nie łączy się z tym, który dominuje w świecie. Wśród ludzi władza jest bowiem kojarzona z siłą.
- Kto zbierze więcej żołnierzy, kto ma pieniądze, kto jest silny, kto ma zwolenników – ma władzę. Piłat nie był w stanie zrozumieć słów Jezusa. On dobrze wiedział, jak sprawować władzę. Dlatego mówił: „Mam moc cię ukrzyżować”. Piłat wie, że władza zależy od układów. A Jezus rządzi w całkowicie inny sposób. On sam tłumaczy nam to, kiedy mówi: „Ja się na to narodziłem, aby dać świadectwo prawdzie. Każdy, kto jest z prawdy, słucha Mego głosu” - nauczał pasterz Kościoła wrocławskiego.
Piłatowi łatwo przyszło odrzucenie Jezusa, bo nie zadał sobie trudu, żeby Go poznać. A Jezus mówi o sobie, że jest świadkiem prawdy. Świadek prawdy to ktoś, kto pokazuje prawdę sobą, w kim nie ma rozdwojenia.
- Tutaj jestem inny, w domu inny, w szkole inny, kiedy patrzą też inny. To już jest rozdarcie na wiele kawałków. Tam, gdzie się mówi źle o Kościele, to mówię źle o Kościele. Tam, gdzie mówią dobrze o Kościele, mówię dobrze o Kościele. Ludzie często tacy są. Robią wszystko, żeby sprostać oczekiwaniom innych wobec siebie. Udają, oszukują, manipulują. Nie chcą, żeby im ktoś przyłożył jakąś trudną etykietę - wyjaśniał abp Kupny.
Piłat potem rozmawiał z arcykapłanami i stawiał im pytanie: "Czy króla waszego mam ukrzyżować?". Odpowiedzieli: "Poza Cezarem nie mamy króla". To zdanie może przerażać. Dla załatwienia własnych interesów zaparli się po prostu Boga, bo przecież zawsze w Starym Testamencie powtarzane było, że Jahwe jest królem nad narodem wybranym. I cała ta historia zostaje przekreślona, gdy Żydzi mówią, że ich królem jest cezar - poganin, bałwochwalca, cynik, człowiek brutalny.
- A mówią tak tylko po to, żeby wywrzeć presję na Piłacie. Jak nisko człowiek może upaść, jeśli za swój cel postawi realizację jakiegoś zła. Niestety ludzie są gotowi zaprzeczyć wszystkiemu, w co wierzą, odrzucić świętości, żeby uzyskać wyrok skazujący Jezusa. My też tak w naszym życiu czasami postępujemy. Idziemy na ugodę ze złem dla jakichś korzyści. Brakuje nam ewangelicznego radykalizmu. Tak naprawdę to w naszym sercu dokonujemy wyboru, kto jest naszym królem, co jest dla nas święte, czego nigdy nie zdradzimy - oświadczył metropolita wrocławski.
Wyraził przekonanie, że wierni z Lubszy starają się żyć według najpiękniejszych wartości. Cały program odnowy parafii jest tego świadectwem. Zależy im na Bogu, Kościele, na swojej parafii, na wychowaniu młodych ludzi.
- Przyjechałem po to, żeby wam za to podziękować, że podejmujecie ten trud. Oczywiście to jest droga, nieraz trudna, wymagająca wysiłku. Przychodzi zniechęcenie, pokusa, żeby sobie dać spokój. Ale jeśli wytrwaliście, jeśli jesteście tutaj, to znaczy, że chcecie żyć według wartości. Parafia jest dla was wartością. Za to bardzo wam dziękuję. Za świadectwo wierności Chrystusowi i modlę się o siłę, byście do końca pozostali wiernymi Jezusowi Chrystusowi - podsumował hierarcha.