We wspomnienie św. Katarzyny Aleksandryjskiej bp Jacek Kiciński CMF przewodniczył uroczystej Eucharystii w intencji społeczności kolejarskiej w kaplicy na Dworcu Głównym PKP we Wrocławiu. Była to Msza święta odpustowa, wypadająca w 3. rocznicę poświęcenia tego miejsca.
Modlitwa w kaplicy dworcowej zgromadziła pracowników i sympatyków kolei, którym patronuje św. Katarzyna Aleksandryjska. Były obecne także poczty sztandarowe kolejarskich związków zawodowych.
- Wzór i przykład wierności Panu Bogu dane nam są w patronce dnia. Kolejarze w szczególny sposób czerpią ze św. Katarzyny, potwierdzając i promując jej patronat w swoim życiu, w służbie i pracy. Właśnie w tej niezwykłej kaplicy dokonuje się odpust przez jej wstawiennictwo. Ewenement jest fakt, że jesteśmy na dworcu PKP we Wrocławiu. Kaplica jest jedyną w swoim rodzaju w mieście, w Polsce a pewnie i w Europie. Dziękujemy za 3 lata istnienia tego miejsca, tyle bowiem minęło od poświęcenia. Ojciec Święty Franciszek jak i abp Józef Kupny związał z tym miejscem wiele przywilejów. Młodzi ludzie tutaj godzinami zatrzymują się przed Najświętszym Sakramentem. Tu próbują poskładać swoje życie w drodze, nie tylko tej geograficznie pojętej - mówił ks. Jan Kleszcz, duszpasterz kolejarzy archidiecezji wrocławskiej, opiekun kaplicy na dworcu.
Bp Jacek Kiciński dziękował podczas Mszy Bogu za ludzi pracujących na kolei, którzy towarzyszą nam w codziennej podróży i różnych formach transportu kolejowego.
- Nasze zadanie to szukać Boga, odnajdywać i otrzymywać zapłatę, jak mówi Pismo Święte. Szukać Boga to znaczy być nieustannie w drodze, a szuka ten, kto kocha i tylko takie poszukiwanie ma sens. Człowiek, który kocha, nigdy w poszukiwaniu się nie męczy. To właśnie odnalezienie Boga w życiu sprawia, że człowiek doświadcza Bożej miłości, dla której jest w stanie poświęcić wszystko. A nagrodą jest błogosławieństwo i życie wieczne - nauczał w homilii wrocławski biskup pomocniczy.
Nawiązał do Ewangelii o ubogiej wdowie, która wrzuciła swoje ostatnie pieniądze do skarbony.
- Dała je na świątynię, bo to miejsce przebywania Boga. A Jezus wszystko widzi, o nas się troszczy i nam błogosławi, ale od nas zależy, czy w to, co czynimy, zaangażujemy swoje serce. Tak jak u uboga wdowa. Czy może poświęcimy to, co jest zbędne? Dzisiaj na świecie coraz bardziej brakuje nam ludzi z powołania. To ci, którzy w pełni angażują swoje serce w wykonywany zawód. Czy człowiek pracujący na kolei może być człowiekiem z powołania? Każdy człowiek jest do tego powołany! Każdy zostaje zaproszony. Bogu chodzi o to, abyśmy w to, do czego zostaliśmy powołani, zaangażowani nasze serce całkowicie - apelował bp Kiciński.
Podkreślił, że współcześnie coraz częściej jednak liczy się to, aby mieć niż być. Coraz bardziej zaczyna brakować tego, by człowiek dla człowieka był człowiekiem. Tak bardzo zatopiliśmy się w doczesności, że zapomnieliśmy, o czym mówi psalmista: do Pana należy ziemia i wszystko co ją napełnia. Czy w ogóle dzisiaj człowiek chce poszukiwać Boga? Czy Pan Bóg człowiekowi jest potrzebny?
- Od nas zależy, czy będziemy ludźmi czystego serca. Można się zamknąć w świecie ludzkiej bezradności, narzekania i beznadziejności. Można nie angażować swojego serca, ponieważ na nic nie mamy wpływu. Choć mogę nie mieć wpływu na dzisiejszy świat, to mam wpływ na swoje serce. Ono może poszukiwać Boga. Jak mawiał św. Augustyn: "Niespokojne jest serce człowieka, dopóki nie spocznie w Bogu" - cytował kaznodzieja.
Przypomniał historię Katarzyny Aleksandryjskiej, która poszukiwała Pana i odnalazła. Poświęciła całe życie Jezusowi Chrystusowi w trudnych czasach prześladowań Kościoła za cesarza Dioklecjana. Próbowano ją zmusić do złożenia ofiary bożkom pogańskim. Gdy odmówiła, była torturowana i została zamęczona, a potem ścięta. Miała wtedy zaledwie 18 lat. Oddała Bogu wszystko to co miała - młodość i dziewictwo.
- Ta kaplica to przestrzeń zatrzymania, przez tę stację kolejową przechodzi wiele osób. Tutaj możemy rozeznać, czy kierunek jazdy w moim życiu jest właściwy. Każdy z nas może zmienić kierunek, ale Bóg daje nam wolność. W 2025 roku ta kaplica będzie miejscem jubileuszowym, nadzieją dla pielgrzymów którzy zamierzają przez Wrocław w różne miejsca świata. Przychodzimy tu jako rodzina kolejarska, by oddać wszystkie troski Bogu. Choć rozwija się kolej, doskonali się tabor, to w tym miejscu nie możemy zapomnieć o człowieku. Dziękuję za waszą obecność i wasze świadectwo wiary - podsumował bp Kiciński.