Co wspólnego ma ludność cywilna powstańczej Warszawy z Wrocławiem? Okazuje się, że bardzo dużo. Po latach starań Instytut Pamięci Narodowej odsłonił Pomnik Cywilnej Ludności Powstańczej Warszawy Deportowanej do Wojennego Wrocławia.
Pomnik ma upamiętniać ludność cywilną Warszawy, która została siłą wygnana ze swojego miasta i zesłana do pracy przymusowej na teren III Rzeszy, m.in. do Breslau i okolicy. Największe transporty przypadły na pierwsze dni października 1944 roku.
Pomnik przypomina, że wielu warszawiaków trafiło do wojennego Breslau i tu pracowało. Dla wielu Breslau był tylko przystankiem w głąb III Rzeszy, gdzie poddani zostali brutalnej selekcji. Monument upamiętnia również tych, którzy po wojnie trafili jako warszawiacy do Wrocławia i z własnej woli postanowili tu pozostać przez resztę życia.
- Dlaczego odsłaniamy go 25 listopada? W ten symboliczny sposób nawiązujemy do wydarzenia sprzed 79 lat. Kilka mięsięcy po zakończeniu II wojny światowej w Warszawie został otwarty cmentarz postańców warszawy. To tam spoczywają szczątki ludzi ekshumowanych z setek miejsc stolicy. To prochy ponad 100 tysięcy osób. Aż 80 proc. pochowanych na tej nekropolii to cywile - mieszkańcy Warszawy. Oni łączą stolicę z Wrocławiem, wojennym i powojennym - mówi Kamilla Jasińska z wrocławskiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej.
Monument znajduje się na osiedlu Rakowiec (przed wojną Morgenau), ponieważ to właśnie tam znajdowały się dwa z trzech najbardziej symbolicznych miejsc kwaterunku cywilnej ludności powstańczej Warszawy w Breslau - niemieckie obozy pracy utworzone jesienią 1944 roku. Ulicami Rakowca pędzono warszawiaków - robotników przymusowch do pracy na terenie Wrocławia na rzecz wojennne gospodarki III Rzeszy.
- Może trudno w to uwierzyć, ale do tej pory nie było we Wrocławiu przestrzeni publicznej dla pomnika poświęconego powstaniu warszawskiemu. Ten pomnik staje się uzupełnieniem istotnej luki. Cywilna ludność Warszawy przeszła okropieństwo ludobójstwa - np. na Woli, ale i okropieństwo wygnania. Przypomnę, że ze stolicy wypędzono wtedy aż 650 tysięcy ludzi - przypomina dr hab. Kamil Dworaczek, dyrektor wrocławskiego oddziału IPN.
Podkreśla, że jedną z grup migracji do Wrocławia z powodu wojny byli właśnie warszawiacy, którzy mieli swój wkład w odrodzenie życia społecznego we Wrocławiu.
- W moim przekonaniu 2 października - rocznica kapitulacji powstania warszawskiego i dzień pamięci o cywilnej ludności powstańczej warszawy - powinien być kolejną ważną datą oprócz 1 sierpnia. Szczególnie we wrocławskim kalendarzu, ponieważ przypomna o tym, jak to przedwojenni warszawiacy stali się powojennymi wrocławianami - dodaje dyr. Dworaczek.
O tym, że pomnik stanął na terenie należący do gminy Wrocław zadecydowała jednogłośnie Rada Miasta Wrocławia.
- Taka jest nasza rola, żeby wsłuchiwać się w głos mieszkańców. Idea wzniesienia takiego pomnika miała dla wrocławskich radnych duże znaczenie. Pomysłodawcą takiego upamiętnienia był Instytut Pamięci Narodowej. Inicjatywa spotkała się z pozytywnym odbiorem. W naszej przestrzeni wrocławskiej brakowało takiego miejsca. Wielu warszawiaków stało się po wojnie wrocławianami i oni wnieśli ogromny wkład w odbudowę naszego miasta. Historia stanowi dziś pomost łączący przeszłość z teraźniejszością dla dobra przyszłych pokoleń - oświadcza Agnieszka Rybczak, przewodnicząca wrocławskiej rady miejskiej.
Pomnik składa się z kilku elementów. Największy to warszawski kamień - granitognejs pochodzący z Warszawy, przechowywany od lat 60. XX wieku w stolicy. On symbolizuje ludność cywilną powstańczej Warszawy. Drugi kamień - bardziej regularny to granit strzegomski. Symoblizuje fakt, że wielu warszawiaków po wojnie postanowiło pozostać na Dolnym Ślasku. Kamienie łączy i uzupełnia odlany z brązu symbol Polski Walczącej czyli tzw. kotwicy. Całość uzupełnia tablica inskrypcyjna odlana z brązu. Na niej najbardziej symboliczne okazuje się liternictwo. Użyto czcionki Nokturn, czyli krój pisma nawiązujący do liternictwa, jakim wypisywane były nazwiska ofiar, pojawiające się na murach powstańczej Warszawy.