Do 15 grudnia można przynosić do klasztoru franciszkanów na wrocławskich Karłowicach paczki świąteczne dla bezdomnych, ubogich i samotnych. Co roku br. Rafał Gorzołka OFM ze swoimi współpracownikami rozdaje potrzebującym ponad 800 prezentów.
Akcja pt. "Boże Narodzenie w pudełku po butach" jest we Wrocławiu dobrze znana i obejmuje wielu potrzebujących. Co roku ludzie dostarczają prezenty na Boże Narodzenie, które przygotowują w pudełkach po butach. Umieszczają w nich różne przedmioty, według własnego pomysłu. Ważne, żeby paczka była spójna co do osoby - np. dla mężczyzny, dla kobiety, dla dziecka, dla nastolatka. Paczki trzeba bowiem odpowiednio opisać, żeby potem wolontariusze wiedzieli, komu je podarować.
Co roku Fundacji "Antoni" na czele z br. Rafałem udaje się zebrać naprawdę sporą liczbę pakunków. Były lata, że dochodziło nawet do tysiąca. W ostatnim czasie liczba ta oscyluje wokół 800.
- Zawartość jest dla adresatów - i dla mnie też - niespodzianką. O tym, co znajduje się w pudełkach, wiedzą tylko ofiarodawcy. Z doświadczenia poprzednich lat wiem, że podarowują ubrania, czapki, szaliki, skarpetki, kosmetyki, zabawki, artykuły szkolne, środki do kąpieli, słodycze, artykuły spożywcze. Wszystko oczywiście jest nowe, absolutnie nieużywane - zaznacza franciszkanin.
Dodaje, że każdy przygotowuje prezent na własną kieszeń, nie ma żadnych wymogów minimalnych ani maksymalnych. Najrzadziej do fundacji trafiają paczki dla nastolatków. Być może dlatego, że najtrudniej je skompletować. Ale warto podjąć wyzwanie, bo wśród beneficjentów - np. w ubogich rodzinach - nie brakuje nastolatków.
- Naprawdę przy rozdawaniu widzę wielką radość tych ludzi, bo otrzymują pięknie zapakowany i wartościowy prezent. Ale ważniejszy jest dla nich fakt, że ktoś o nich pamiętał w tym szczególnym czasie. Przez prezent wyrażamy też miłość do drugiego człowieka. A gdy dajemy komuś coś od serca, sami czujemy się lepiej. Dobro, które wychodzi od nas szczerze, zawsze do nas wraca z podwójną siłą. Niejednokrotnie tego doświadczyłem, a pomagam ubogim już długie lata - tłumaczy br. Gorzołka.
Jego zdaniem, jednym z nowszych czynników wpływających na biedę, ubóstwo i bezdomność, są samotność i odrzucenie. Ludzie, którzy tego doświadczają, stają się bardzo podatni na różnego rodzaju uzależnienia, które powodują, że lądują na marginesie społeczeństwa. - Oni żyją bez nadziei na przyszłość. Sami się usuwają w cień, stają się jakby niewidoczni, a ich życie się zapada. Czują się niekochani, niepotrzebni. Dlatego tak ważny jest prosty gest wykonany w ich stronę, żeby spowodować zmianę. Widzę to niejednokrotnie w swojej pracy. Nasza kuchnia charytatywna staje się dla nich miejscem spotkań, bo czują większy głód drugiego człowieka niż tej ugotowanej zupy - opowiada franciszkanin.
Z tego powodu - po paru latach przerwy spowodowanej m.in. pandemią koronawirusa - Fundacja "Antoni" organizuje wielkie spotkanie wigilijne dla ubogich, potrzebujących, bezdomnych i samotnych. Weźmie w nim udział 500 osób. - Chcemy odnowić te relacje i przygotować spotkanie, które naszym podopiecznym jest bardzo potrzebne i jest dla nich ważne. Niech doświadczą chociaż namiastki Bożego Narodzenia, rodzinnej atmosfery, w której można spokojnie usiąść, porozmawiać i połamać się opłatkiem. Oni o taką wigilię zawsze dopytują, bo sobie ją bardzo cenią - opowiada br. Gorzołka.
To spotkanie przygotują załoga fundacji, wolontariusze z różnych szkół, instytucji i firm. Do posiłku wigilijnego usługiwać będą uczniowie z Liceum Ogólnokształcącego nr 10, Zespołu Szkół Gastronomicznych oraz harcerze. Aby nakarmić 500 osób, trzeba sporo pracy i produktów. To np. dwa 100-litrowe gary ziemniaków, 500 porcji ryby, wielka beczka kiszonej kapusty. Oprócz tego kucharze ugotują 150 litrów zupy grzybowej, a chętni upieką kilkadziesiąt blach ciasta.
- Zależy nam, aby ci biedni ludzie mogli się na chwilę zatrzymać i zapomnieć o swoim trudnym losie, a poczuli się jako rodzina razem z nami, franciszkanami, jak w domu. To współczesne ubóstwo ewoluuje. W naszej kuchni charytatywnej coraz więcej pojawia się osób starszych. Bieda się nie zmniejszyła, ale jest po prostu inna. Wciąż doświadcza jej więcej mężczyzn niż kobiet. Ale widzę przez lata coraz skuteczniejszą pomoc społeczną, która lepiej ludzi mobilizuje i aktywniej działa z różnego rodzaju programami - ocenia br. Rafał.
Uczestnicy wigilii u franciszkanów na Karłowicach, oprócz prezentów z akcji "Boże Narodzenie w pudełku po butach", otrzymają także paczki żywnościowe na czas świąteczny, ufundowane przez gminę Wrocław.