We Wrocławiu, Namysłowie czy Bierutowie – poranne roraty całymi rodzinami wciąż cieszą się dużą popularnością.
Msze św. roratne przed świtem przyciągają całe rodziny, często wielodzietne. Aura i temperatura na dworze nie zachęcają. Ciemno, zimno i wcześnie rano. – Chcemy po prostu dobrze przygotować się na święta i stwierdziliśmy, że zakupy, ozdoby i zewnętrzne przejawy przygotowań to zdecydowanie za mało. Mamy sprawdzony sposób i stosujemy go od lat – mówi Anna Kępowicz, która już od dziewięciu lat uczestniczy z mężem i piątką dzieci codziennie rano w roratach w parafii pw. św. Antoniego na wrocławskich Karłowicach. Choć to może wydawać się nieoczywiste, rodzinie Kępowiczów łatwiej przyjść na Mszę rano niż wieczorem. Prościej im zorganizować się przed świtem niż po południu zwołać wszystkich do kościoła. Każdy ma wtedy jakieś swoje zajęcia. Katarzyna Wawrzyniecka także przychodzi z piątką dzieci na roraty z „Małym Gościem Niedzielnym” do franciszkanów. – Wyzwanie jest trudne, bo wczesne wstawanie nie należy do przyjemnych, ale chodzi o pokonywanie swoich ograniczeń z ważnego powodu – tłumaczy.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.