W Centrum Duszpasterskim Archidiecezji Wrocławskiej biskupi spotkali się z osobami konsekrowanymi z okazji świąt Bożego Narodzenia. Była okazja do wspólnej modlitwy, złożenia sobie życzeń i... poznania swojej roli na Boże Narodzenie. Siostra Marietta Miksa CDC stworzyła prawdziwą żywą szopkę archidiecezjalną.
Jeden z biskupów został owcą, inny pastuszkiem, a kolejny królem. U sióstr zakonnych nie zabrakło woła, osła, stajenki, czy siana. O co chodzi?
Na świątecznym spotkaniu "Pod Czwórką" obecni byli trzej wrocławscy biskupi na czele z abp. Józefem Kupnym, siostry zakonne, zakonnicy oraz wdowy i dziewice konsekrowane.
ZOBACZ ZDJECIA:
- Naprawdę było bardzo sympatycznie i radośnie. To biskupi też stworzyli atmosferę pokoju i rodzinności. Poruszyły mnie słowa abp. Józefa, który powiedział, że jesteśmy ludźmi potrzebującymi miłości i bliskości i żebyśmy sobie tego nie zabierali. Cieszy ta postawa otwartości naszych pasterzy i dobre słowo od metropolity dla osób konsekrowanych. Widzimy, że docenia naszą posługę. Wie, że może na nas liczyć - mówi s. Beata Rusnarczyk CSMM, przełożona sióstr magdalenek.
Abp Kupny przekazał błogosławieństwo dla osób konsekrowanych od papieża Franciszka, z którym spotkał się kilka dni temu. Relacjonował także swoją wizytę w Rzymie.
- Mówiłem Ojcu Świętemu o naszych przygotowania do Roku Jubileuszowego, o trwającym synodzie i zaangażowaniu w niego osób konsekrowanych. To ucieszyło papieża i był zadowolony, że tak działamy w Kościele wrocławskim. Rozmawialiśmy także o zbliżających się obchodach 60. rocznicy wystosowania orędzia biskupów polskich do niemieckich. Papież nazywa dzisiejsze czasy po prostu III wojną światową. Tych konfliktów jest bowiem na świecie bardzo wiele i mają różny wymiar. Dlatego idea przebaczenia i pojednania, którą sformułował kard. Bolesław Kominek, jest niezwykle aktualna i ważna - opowiadał metropolita wrocławski.
Najwięcej pozytywnych emocji na spotkaniu świątecznym wzbudziło wyzwanie, które przygotowała s. Marietta Miksa CDC. Każdy z zebranych losował zadanie na okres Bożego Narodzenia. Miał wcielić się w konkretną rolę ze sceny narodzin Jezusa.
- U nas w klasztorze pielęgnujemy od dawna taki zwyczaj i chciałam go też pokazać szerzej. Tylko postaci mamy u siebie maksymalnie 20. A ja tym razem musiałam wymyślić 60 ról. Byli więc królowie, pasterze, owce, wół, osioł. Maryja z Józefem, ale też robaczek, stajenka, siano, księżyc, wiatr i ogień. Wszystko to, co mogło zaistnieć przy narodzinach Zbawiciela - opowiada siostra Bożego Serca Jezusa.
Tyle różnych ról dla prawie 60 osób wymyślała przez dwa tygodnie.
- Będziemy taką piękną żywą szopką. Wylosowaliśmy urząd, który będziemy pełnić przy żłóbku Pana. Mamy wspólny cel i to nas jednoczy jako wspólnotę. Żebyśmy się wczuli, że jesteśmy Kościołem i żeby Boże Narodzenie w nas trwało. My wszyscy służymy Dzieciątku. Wcielajmy tę rolę w swoje życie. To przecież największe urodziny w historii świata. I my jako archidiecezja tworzymy żywą szopkę, gdziekolwiek jesteśmy - opowiada s. Marietta.
Losowanie i odczytanie ról wzbudziło ogromny entuzjazm i radość zebranych. Nie zabrakło zabawnych sytuacji i uśmiechów. To zdecydowanie zbudowało atmosferę bliskości całego spotkania.
- Szczerze, siostra Marietta wykazała się niesamowitym aktem. Nikt nie wiedział o tym wyzwaniu, a siostra z radością i spontanicznie wciągnęła nas w wybieranie tych "bożonarodzeniowych urzędów". Razem stworzyliśmy stajenkę archidiecezji wrocławskiej. Ten niezwykle symboliczny obraz nas jednoczy i przynosi wiele radości. Naprawdę świetny pomysł, z którego każdy uczestnik spotkania się cieszył. Nie zabrakło pola do żartów, które nas autentycznie rozweseliły. Widać, że to było nam potrzebne. Jestem bardzo wdzięczna za takie inicjatywy, które budują poczucie wspólnoty - uważa s. B. Rusnarczyk.
Zebrani w centrum duszpasterskim przyznali, że tego typu wydarzenia pozwalają skrócić dystans i zobaczyć żywą wspólnotę Kościoła wrocławskiego, która jest jednością i pomaga sobie nawzajem. Jaką rolę otrzymała s. Beata?
- Będę pełnić urząd "konsekrowanego pastuszka, który wynagradza Bożemu Dzieciątku za swoje grzechy i całego świata". To niesamowite, że tak wylosowałam, bo my jako magdalenki właśnie mamy taki charyzmat - uśmiecha się siostra zakonna, która na co dzień posługuje w archikatedrze wrocławskiej.