W parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Brzegu w uroczystość Objawienia Pańskiego bp Jacek Kiciński otworzył Rok Jubileuszowy. Brzeski kościół jest bowiem jedną ze świątyń jubileuszowych w archidiecezji wrocławskiej.
Wierni z brzeskiej parafii pw. Miłosierdzia Bożego modlili się 6 stycznia razem z bp. Kicińskim, który oficjalnie odczytał dekret o ustanowieniu kościoła jubileuszowego przez abp. Józefa Kupnego.
- W tym Roku Jubileuszowym nasze serca powinny być otwarte na Bożą łaskę. Popatrzmy w swoje wnętrze, z czym wchodzimy w Rok Jubileuszowy. Do kościoła uczęszcza nas 2 tysiące na 11 tysięcy mieszkańców w parafii. Można powiedzieć dużo albo mało. Ale mamy prawo mieć nadzieję na ten rok i na przyszłość. Wśród nas posługuje czterech kapłanów. Funkcjonują tu piękne wspólnoty, które ożywiają nasza parafię. Mobilizują do radości. Np. nasz Żywy Różaniec, czyli aż 18 róż różańcowych. Widzę wiele młodych pięknych rodzin w kościele - to budujące - mówił ks. Marcin Czerepak, proboszcz brzeskiej parafii.
W homilii bp Kiciński nauczał, że naszą nadzieją jest Jezus Chrystus, a życie to pielgrzymka i chodzi o to, abyśmy pielgrzymowali, niosąc Jezusa Chrystusa.
- To już 2025 lat od przyjścia Jezusa na ziemię. Świat wcześniej pogrążony był w ciemności. Doświadczenie niewoli rzymskiej, słowo Boże stało się martwą literą i przyszedł trudny moment dla narodu wybranego. Nastała ciemność fizyczna i duchowa. Ta druga to doświadczenie bezsilności i niemocy. I właśnie gdy nadeszła pełnia czasów, Bóg posłał swojego Syna na ten świat. I przyszła światłość wielka - Boże Narodzenie - opowiadał bp Jacek.
Jak tłumaczył, Jezus stał się jednym z nas, aby razem z nami od samego niemowlęcia przeżyć drogę wiary. Jego przyjście niestety nie zostało zauważone przez wielu tych, którzy powinni je zauważyć. Nie było dla Niego miejsca w gospodzie i dlatego przychodzi na świat w betlejemskiej szopie.
- I wasza szopka tu, przed ołtarzem, najpiękniej obrazuje dramat przyjścia Boga na świat. Z jednej strony wielka radość narodzenia, a z drugiej dramat człowieka, który odrzuca Boga. Zauważmy, że pierwsi oddali pokłon pasterze - ludzie prostej wiary. Oni potrafili odczytać znaki czasu, usłyszeć głos Archanioła - mówił bp Kiciński.
Zaznaczył, że pokłon Trzech Króli to nie tylko symbol, ale zapowiedź, że nowonarodzone Dziecię jest posłane na cały świat. I już nie istnieje tylko jeden naród wybrany, ale wybranym narodem jest każdy, który przyjmie wiarę w Jezusa Chrystusa. Trzej Królowie reprezentują bowiem cały świat pogański, który jeszcze nie znał Jezusa.
- Żeby poznać Jezusa, trzeba najpierw ujrzeć gwiazdę, umieć czytać znaki na niebie. Potem wyruszyć w drogę, pytać, rozeznawać, szukać. Następnie oddać pokłon Nowonarodzonemu i wrócić inną drogą, by głosić to, co się zobaczyło i czego się doświadczyło - zachęcał kaznodzieja.
Zwrócił uwagę, że minęło 2025 lat, a świat pogrążony jest nadal w ciemności. Wojny, dramaty, tragedie, nieszczęścia. Śmierć setek tysięcy niewinnych ludzi. Wielu nie widzi wyjścia z dramatycznego położenia. Dlatego Ojciec Święty Franciszek, patrząc na tę rzeczywistość, powiedział, że świat wszedł w przestrzeń beznadziei. Ludzkie nadzieje i plany legły w gruzach. Ileż utraconych marzeń pozostało w sercach młodych ludzi w wielu krajach świata! Przyszła ciemność.
- Doświadczamy zapomnienia Boga. Dlatego papież wzywa nas, byśmy byli pielgrzymami nadziei. Ale trzeba się najpierw z Nadzieją spotkać, a jest nią Chrystus. Tylko On na tym świecie mógł powiedzieć i potwierdzić swoim życiem te słowa: "Będę z wami aż do skończenia świata". Potrzebujemy tak, jak Trzej Królowie czytać znaki czasu. Dla nich była to gwiazda betlejemska. A jaki my otrzymujemy znak czasu? To wsłuchiwanie się w Ducha Świętego, Jego wyraźne natchnienia - mówił bp Kiciński.
I dodał, że Duch nie tylko podpowiada, ale wyraźnie do nas mówi. Posłuszeństwo Jego natchnieniom jest ważne. My czasem stwierdzamy: „Coś mi mówiło, coś mi podpowiadało”. To nie jest coś.
- To Duch Święty. On jest gwiazdą betlejemską naszego życia. My dzisiaj możemy usłyszeć to, co Duch mówi do Kościoła, czyli do każdego i każdej z nas. Nie można też pozostać na etapie słuchania, ale wyruszmy w drogę, jak Trzej Królowie. Może w drogę nieznaną i trudną - opisywał bp Jacek.
Zachęcał do pokonywania siebie w różnych sytuacjach, w praktykach religijnych, ale także w wychodzeniu do innych ludzi. Potrzebujemy zatrzymania, żyjemy pod presją spraw koniecznych. Dlatego przystańmy jak Trzej Królowie przy szopce. Oddajmy pokłon - wejdźmy do świątyni.
- W waszym kościele jubileuszowym możecie uzyskać odpust zupełny dla siebie i dla zmarłych. A potem - jak Trzech Króli - czeka nas droga powrotna. Inna niż w pierwszą stronę. To znaczy, że Duch Święty posyła nas do innych ludzi. Zobaczmy, ile osób nie zna Chrystusa, ile porzuciło wiarę? Ile osób rezygnuje ze spotkania z Jezusem? Dlaczego? Może za mało o Nim mówimy, nie dajemy świadectwa - uznał bp Kiciński.
Jak podkreślił, jesteśmy posłani, żeby wracać inną drogą. Nie po utartych szlakach, tam gdzie wiemy, że nas przyjmą, że otworzą drzwi. Jezus posyła nas słowami: „Idźcie i głoście”. I to jest sens Objawienia Pańskiego. Dziecię Jezus objawia się poganom, bo swoi go nie przyjęli.
- Ten dzień nazwany jest misyjnym dniem Kościoła katolickiego. Dlatego pielgrzym nadziei słucha, rozeznaje, wyrusza w drogę, oddaje pokłon i idzie tam, gdzie jeszcze nie był. By głosić Dobrą Nowinę - podsumował kaznodzieja.
Po Eucharystii biskup spotkał się z liczbą grupą członków Żywego Różańca, a następnie udał się z wizytą duszpasterską do księży pracujących w brzeskiej parafii.
Wkrótce we wrocławskim "Gościu Niedzielnym" więcej o fenomenie róż różańcowych w parafii pw. Miłosierdzia Bożego. Jak to się stało, że jest ich aż 18, w tym trzy męskie? To oznacza 360 zaangażowanych osób.