- Wyobraźmy sobie, co się działo w otoczeniu Mędrców, gdy powiedzieli, że pójdą za tą gwiazdką. Może słyszeli: "Pójdziecie za takim dalekim światełkiem? A tacy jesteście mądrzy! A jak zniknie albo zaprowadzi was donikąd?" - opowiadał w uroczystość Objawienia Pańskiego bp Maciej Małyga.
Mszy św. w uroczystość Objawienia Pańskiego w archikatedrze wrocławskiej przewodniczył bp Małyga. Wyjaśniał postawę Trzech Mędrców, a także Heroda wobec narodzin nowego Króla. W homilii zwrócił uwagę, że uroczystość Objawienia Pańskiego koncentruje się nie tylko na pokłonie Trzech Króli. To także chrzest Pana Jezusa w Jordanie oraz Jego pierwszy cud w Kanie Galilejskiej.
- Ludzie odkrywają, że to Dziecko jest kimś większym niż człowiek. Że w Nim obecny jest Bóg, a nawet więcej - że jest Bogiem. To dzisiejsze święto kojarzy nam się z różnymi tradycyjnymi scenami z szopki. Są Trzej Królowie, pojawiły się wielbłąd i dary: mirra, kadzidło i złoto - wymieniał kaznodzieja.
Przywołał słowa proroka Izajasza, które zapowiadają Mędrców ze Wschodu, a pokazują także naszą własną historię - osobistą oraz tę wspólnoty Kościoła.
Powstań! Świeć, bo przyszło twe światło i chwała Pańska rozbłyska nad tobą. Bo oto ciemność okrywa ziemię i gęsty mrok spowija ludy, a ponad tobą jaśnieje Pan, i Jego chwała jawi się nad tobą.
- To zaproszenie dla nas. Zobacz światło, nawet małe w ciemności, które woła, zaprasza. Co mówi? "Nie siedź, powstań, nie bój się, nie wstydź się". Wyobraźmy sobie, co się działo w otoczeniu Mędrców, gdy powiedzieli, że pójdą za tą gwiazdką. Może słyszeli: "Pójdziecie za takim dalekim światełkiem? A tacy jesteście mądrzy! A jak zniknie albo zaprowadzi was donikąd?". Ale jednak poszli. Tak samo jak my, Jego uczniowie. Ten promyk to chwała Pana - tłumaczył bp Małyga.
Jezusa Boskość się odsłania i rozbłyska. Nie do końca się objawia, bo Bóg jest zawsze tajemnicą, ale mimo to chwała jest wyraźna. Jaśnieje w stworzeniu wokół nas. - Chwała Pana jest obecna także wewnątrz nas, w duszy, w tym wewnętrznym kosmosie. Na przykład w tych pragnieniach, które w nas żyją i których świat nie wypełni - nauczał bp Maciej.
Przytoczył słowa św. Pawła, który mówi, że w naszych sercach zabłyśnie chwała Pana. Święty Augustyn, który późno się nawrócił, mówi o Piękności, która zajaśniała, zabłysnęła jak błyskawica. - To też nasze doświadczenie, gdzie Bóg może zabłysnąć. Zatem chwała Boża się objawia w Człowieku z Nazaretu. W Jego słowach, czynach, krzyżu i powstaniu z martwych. W Ewangelii, sakramentach, w Jego Kościele. Mędrcy poszli za tym światłem i to samo my chcemy zrobić. Wyruszyli ze Wschodu, czyli z ziemi Abrahama. To też bardzo wymowne. Bo Abraham to pierwszy pielgrzym nadziei. Wyruszył w drogę, choć nie wiedział, gdzie ma iść. Uwierzył nadziei wbrew nadziei - opisywał kaznodzieja.
Tłumaczył, że jesteśmy w drodze i czekają nas próby naszej nadziei. A na końcu drogi gwiazda zatrzyma się nad miejscem, gdzie będzie leżeć Dziecię.
Wtedy zobaczysz i promienieć będziesz, a serce twe zadrży i rozszerzy się.
- To moje ulubione słowa z dzisiejszej liturgii. Ten, kto widzi Bożą chwałę, będzie ją odbijać w swojej twarzy. A co to znaczy, że serce zadrży? Że będzie to poruszające. Mamy przecież serce z ciała, a nie z kamienia. A czemu ono się rozszerzy? Ci, którzy idą za tym promyczkiem i spotykają w końcu Boga, mają serce, w którym zrobiło się więcej miejsca. Nie tylko na "ja" czy "ty". Ale na "my", czyli na Kościół - mówił bp Małyga.
Wspomniał o postaci Heroda, który nie jest pielgrzymem nadziei, ale raczej więźniem rozpaczy. Gdy on usłyszał o gwieździe, mędrcach i królu, przeraził się. Brak nadziei to lęk przed jutrem. Nadzieja jest odwagą co do jutra. - Ten, kto ma nadzieję, wie, że może być różnie, ale strach go jednak nie pokona. A Herod w rozpaczy boi się. Więc gromadzi pieniądze, siły i swoje wpływy. Nie rusza się z miejsca. Siedzi na swoim tronie. Chociaż do Betlejem miał 2 albo 3 godziny, i to spacerkiem. A on wzywa tylko kolejnych ludzi i przesłuchuje ich. Nie bądźmy jak Herod - apelował bp Maciej.