Niewidomi i słabowidzący z całego Dolnego Śląska zebrali się na modlitwie i noworocznym świętowaniu na Ostrowie Tumskim we Wrocławiu. Mszy św. w archikatedrze wrocławskiej dla nich przewodniczył bp Maciej Małyga.
Spotkanie osób niewidomych i słabowidzących w okresie Bożego Narodzenia we Wrocławiu to już tradycja. - Tym razem trochę się martwiłem, gdy pod koniec grudnia miałem na liście zaledwie 50 osób, ale jednak sytuacja się diametralnie zmieniła. Ostatecznie przyjechało 140 osób z kół Polskiego Związku Niewidomych z różnych stron Dolnego Śląska. Przybyli także członkowie Duszpasterstwa Niewidomych w naszej archidiecezji oraz osoby indywidualne. Jeszcze dzisiaj prosiłem wolontariuszy, by donosili ławki do auli, bo brakowało miejsc - mówi ks. Tomasz Filinowicz, duszpasterz niewidomych i słabowidzących w archidiecezji wrocławskiej.
Wspólne świętowanie rozpoczęła Eucharystia, której przewodniczył bp Maciej Małyga. Na początku liturgii ks. Filinowicz zacytował papieża Franciszka z bulli „Nadzieja zawieść nie może”, która ogłaszała Rok Jubileuszowy.
„Musimy być bogaci w nadzieję, aby w sposób wiarygodny i pociągający dawać świadectwo wiary i miłości, które nosimy w naszych sercach”
- Przeżywamy Rok Święty. I mam wrażenie, że mimo trudności, z jakimi musimy się mierzyć, nasze coroczne spotkania są świadectwem radosnej wiary i entuzjastycznej miłości, czyli tego, o czym pisze papież Franciszek. Te wydarzenia są pełne są szczerego wysłuchania, braterskiego spojrzenia, gestów przyjaźni i uśmiechu - podkreśla ks. Filinowicz.
Z Warszawy przybyły franciszkanki służebnice krzyża s. Radosława i s. Ludmiła z Krajowego Duszpasterstwa Niewidomych, a także przedstawiciele Polskiego Związku Niewidomych.
- Jest wiele nadziei dla nas wszystkich. Ona ma swoje źródło w Bogu. Przeżywamy czas Bożego Narodzenia. Już jesteśmy po uroczystości Objawienia Pańskiego. Za parę dni Niedziela Chrztu Pańskiego. W liturgii Jezus już nie jest dzieciątkiem, lecz dorosłym. W Ewangelii słyszymy o Jego pierwszym publicznym wystąpieniu. Jezus w swojej miejscowości, w Nazarecie, otrzymał zwój Pisma i szuka specjalnie jednego fragmentu. Nie losuje słowa, bo chce powiedzieć nam coś ważnego. Tym, którzy na różne sposoby nie widzą, także na sposób duchowy. On ogłasza nam, że zaczął się rok łaski. I w naszym życiu również rozpoczął się czas łaski, w którym Bóg chce nas uwalniać, wyzwalać z naszych grzechów i słabości. Z cierpienia i ze zła - mówił w homilii bp Małyga.
Przyznał, że ostateczne wypełnienie dopiero przyjdzie. Ciągle na nie czekamy, stąd nasza nadzieja. Ona nam daje siłę, byśmy wytrwali w kłopotach, nie poddawali się, nie popadali w rozpacz. Mieli odwagę zaczynać ciągle na nowo. - Pismo Święte mówi o tym, że możemy wygrać swoje życie, choć nie swoją siłą. Nasza wiara zwycięża świat. Święty Jan napisał, że to, co narodziło się z Boga, zwycięża świat. Jezus swoim uczniom podczas ostatniej wieczerzy, gdy już widział swoją śmierć, powiedział: "Miejcie odwagę, Jam zwyciężył świat". Nasza wiara jest drogą do zwycięstwa w naszym życiu. Ten, kto poszedł za Jezusem, nie wygra wszystkich bitew w życiu, jakie musi toczyć. Słowo Boże mówi bowiem o ostatecznym zwycięstwie. Na końcu naszego życia i historii świata ostatnie słowo będzie należało do Boga. I to jest naszą nadzieją, która rozlewa się w naszych sercach. Ale o nią trzeba też Boga prosić - zaznaczył kaznodzieja.
Tłumaczył, że nadzieja jest łaską, ale równocześnie owocem naszej pracy. Święty Paweł bardzo wyraźnie to podkreśla. Mówi, że w naszym życiu są różne uciski. Ale ucisk rodzi wypróbowanie, jakąś trwałą postawę w nas. A z tego rodzi się nadzieja. - Bądźmy ludźmi nadziei, nie obawiajmy się naszego jutra, nie zniechęcajmy się po przegranych, bo zwycięstwo należy do Boga - podsumował bp Małyga.
Przypomniał, że duszpasterstwo osób niewidomych i słabowidzących znajduje się na mapie archidiecezji jako znak nadziei w Roku Jubileuszowym. - Cieszę się z tego i wielkie gratulacje, bo takich miejsc wyznaczyliśmy tylko ponad 20 na całą diecezję - poinformował biskup.
Po Mszy św. zebrani przeszli do auli Papieskiego Wydziału Teologicznego, gdzie wysłuchali koncertu kolęd, wspólnie pokolędowali i spędzili czas na rozmowach przy barszczu z uszkami oraz kawie i cieście.
- Takie spotkania są ważne z dwóch względów. Chodzi o budowanie wspólnoty między różnymi duszpasterstwami. Potem łatwiej nam się spotkać np. na ogólnopolskiej pielgrzymce. Już siebie rozpoznajemy, nie jesteśmy dla siebie obcy. A drugi powód to po prostu chęć przyjacielskiego bycia razem - mówi s. Radosława, franciszkanka służebnica krzyża z Lasek.
Podkreśla, że duszpasterstwo niewidomych na poziomie duchowości funkcjonuje tak samo, jak inne duszpasterstwa, bez osób z niepełnosprawnościami. Jedynie metody przekazu Ewangelii są specyficzne. - Trzeba dostosować duszpasterskie sposoby dotarcia z Dobrą Nowiną do tych ludzi. Kiedy ktoś mówi homilię, powinien raczej używać obrazowych sformułowań. Na pielgrzymce zadaniem osoby prowadzącej jest ciągłe opowiadanie, co dzieje się wokoło i jak wygląda otoczenie. Ludzie widzący nie zdają sobie z tego sprawy, bo wzrok działa automatycznie i wykształca pamięć fotograficzną. Osobom z jego dysfunkcją trzeba tę fotografię stworzyć - tłumaczy siostra zakonna z Krajowego Duszpasterstwa Niewidomych.