Naukowcy z całej Polski analizowali na Papieskim Wydziale Teologicznym najnowsze badania postaw religijno-społecznych w archidiecezji, które zlecił abp Józef Kupny. Metropolita wrocławski zdecydował się na nie z konkretnego powodu.
Fundacja Obserwatorium Społeczne zorganizowała konferencję naukową pt. "Archidiecezja Wrocławska w tyglu przemian ostatnich dekad". Jej inspiracją stały się zlecone przez abp. Józefa Kupnego badania postaw religijno-społecznych w archidiecezji. Za ich realizację odpowiadał Instytut Statystyki Kościoła Katolickiego SAC. Efektem jest publikacja pt. "Archidiecezja Wrocławska w tyglu przemian ostatnich dekad". To ją analizowali naukowcy podczas konferencji 14 grudnia na Papieskim Wydziale Teologicznym.
- Bardzo chciałem, by te badania w naszej archidiecezji przeprowadzono. Musimy wiedzieć, co jako Kościół mamy udoskonalać, ale przede wszystkim to jest mocny punkt wyjścia dla księży. Każda parafia otrzymała ten raport. Każdy zespół presynodalny i synodalny mógł się z nim zapoznać, zastanowić się i zaproponować swoje spostrzeżenia. Ja nie mam monopolu na wiedzę, dlatego pytam swoich diecezjan. A oni, żeby wysnuli prawidłowe wnioski, muszą znać aktualną sytuację, stąd ten raport - mówi abp Józef Kupny, metropolita wrocławski.
Podkreśla, że chce zerwać z sytuacją, kiedy uogólniamy i wygłaszamy jakieś opinie o Kościele na podstawie 2-3 zdań innych osób. Takie podejście dotyczą wielu spraw związanych z Bogiem, wiarą i Kościołem.
- Oczywiście badanie religijności jest metodologicznie trudne, choćby z powodu zjawiska tzw. churchingu, czyli wybierania sobie kościołów na liturgię. Kiedyś ten związek z parafią był zdecydowanie większy. Twarde dane jednak dają nam konkretny ogląd i nie pozwalają budować opinii tylko na podstawie wybranych zdań innych ludzi - dodaje metropolita wrocławski.
Zwraca przy tym uwagę, że nawet niektóre statystyki nie do końca oddają prawdę. Odwołał się do przypadku przyjmowania kolędy, czyli wizyty duszpasterskiej. Przez 10 lat w archidiecezji wrocławskiej z 4 procent nieprzyjmujących księdza liczba ta urosła do ponad 20. Co się za tym kryje?
- M.in. zmiana formuły wizyty duszpasterskiej. Ci, którzy twierdzą, że przyjmują czasami, mogą się tak zachowywać nie intencjonalnie, lecz dlatego, że księża chodzą jedynie na zaproszenie, a taka forma nie do wszystkich dociera, lub chodzą np. co dwa lata. Trzeba zbudować doskonalsze narzędzia w badaniach, by wyłapywać te istotne szczegóły, które potem budują nasz obraz religijności - uważa pasterz Kościoła wrocławskiego.
Czasem proboszczowie mówią mu, że po pandemii do kościoła na Mszę wierni nie wrócili. Czy nie jest to jednak uogólnienie?
- Dlatego warto to po prostu badać. Przyjdą do mnie dwaj księża, coś stwierdzą i czy ja mam prawo, by rozgłaszać potem w ten sposób: "Księża mówią mi..."? Liczby z tego raportu pokazują w paru miejscach, że znaczących różnic czy zmian nie ma, choćby ze względu na już wcześniejszy niski wskaźnik. Kolejny przykład: przez Polskę przetacza się dyskusja o katechizacji. Powszechnie ogłasza się, że dzieci przestały chodzić na religię. To znowu uproszczenie. W dużych miastach widać wyraźny spadek frekwencji, owszem, ale nie na wsi i nie na przykład na wschodzie Polski. Polska nie jest jednorodnym organizmem, także pod względem religijności - uzasadnia abp Kupny.
Eksperci podczas konferencji zwrócili uwagę, że obecnie nie mamy innych badań, które tak głęboko opisują religijność Polaków, jak te w archidiecezji wrocławskiej. Żadna inna diecezja nie posiada tak aktualnych i pogłębionych danych.
- Raport nie zawiera tylko klasycznych wskaźników religijności, ale uwzględniono również współczesne zagadnienia duszpasterskie - forma przyjmowania Komunii Świętej, podejście do ślubu kościelnego, rozwodu, in vitro, seksu przedmałżeńskiego, postrzeganie Kościoła w życiu społecznym i politycznym - wymienia ks. dr hab. Wojciech Sadłoń, wicedyrektor Instytutu Statystyki Kościoła Katolickiego.
Zaznacza, że duża wartość raportu wynika nie tylko z aktualności i pogłębienia zagadnień. Archidiecezja wrocławska jest pierwszą diecezją w Polsce, która dysponuje możliwością porównania danych na przestrzeni 10 lat. Tyle bowiem wynosi różnica między przedostatnim i ostatnim badaniem.
- Na zestawienie pozwala zastosowana próba badawcza, ten sam ośrodek badawczy i wykorzystanie tych samych narzędzi. Standardy prowadzenia badań zostały zachowane. Raport bardzo mocno dotyka struktury, w której żyjemy, która nas warunkuje i określa - podsumowuje ks. Sadłoń.