Już od 10 lat w parafii pw. NMP Bolesnej we Wrocławiu-Strachocinie odbywają się warsztaty ikonograficzne, prowadzone przez panią Beatę Domagałę. Z okazji jubileuszu odbyła się okolicznościowa wystawa ikon wykonanych przez uczestników zajęć.
Można było posłuchać prelekcji „Tajemnica obecności i okno ku wieczności”, a także spotkać się z uczestnikami warsztatów, którzy na przestrzeni lat stworzyli nieformalną wspólnotę skupioną wokół ikon.
Tłum parafian podziwiał ok. 130 barwnych dzieł o różnej wielkości i tematyce. Spoglądali w twarz Chrystusa Pantokratora, stawali przed Matką Bożą z Dzieciątkiem, aniołami i świętymi - Michałem Archaniołem, św. Ritą, św. Franciszkiem, św. Janem. Można było dostrzec św. Józefa, św. Łukasza, ikonę Bożego Narodzenia, Zmartwychwstania i wiele innych.
Zdjęcia:
W czasie prelekcji pani Beata wyjaśniała, czym są ikony i jak powstają. - Są dziedzictwem kultury bizantyjskiej i całego chrześcijaństwa. Zaczęły powstawać, gdy jeszcze było ono nie podzielone - podkreślała.
Przypomniała, że zgodnie z tradycją pierwszą ikonę Maryi z Dzieciątkiem namalował św. Łukasz na blacie stołu z Nazaretu, natomiast badacze - myśląc o początkach - wskazują raczej na VI wiek i Półwysep Synaj. Stamtąd pochodzą najstarsze zachowane ikony. Były one wykonywane techniką enkaustyczną (farby rozpuszczone w gorącym wosku).
Prelegentka podkreślała, że ikony to sakralne obrazy, które są do odczytywania - wszystkie tworzące je elementy, i kształty, i barwy, i złocenia mają swoje znaczenie. - Ikona ikon to Mandylion, oblicze Chrystusa - tłumaczyła. - Współczesne ikony podzielić można na kanoniczne, wykonane zgodnie z określonymi kanonami, wzorcami oraz niekanoniczne, inspirowane sztuką współczesną.
Dodała, że te drugie też są wartościowymi ikonami, o ile są tworzone w duchu modlitwy, szacunku dla sacrum, ze świadomością celu.
Ludzie uczestniczący w warsztatach to przedstawiciele różnych pokoleń i wielu profesji. Łączy ich tęsknota za głębią, ale i chęć spotykania się razem. - Czas poświęcony na tworzenie ikon to modlitwa - podkreśla pani Beata.
Wyjaśnia, że choć zajęcie to wymaga wiele cierpliwości i nieuchronnie prowadzi poprzez różne kryzysy, to dostarcza też mnóstwa radości.
Uczestnicy prelekcji mogli poznać w skrócie technikę tworzenia ikon oraz zgłębić zagadnienie terminu - „pisanie” czy „malowanie”. Wbrew utartym wyobrażeniom mówienie o „malowaniu ikon” również jest uprawione.
Więcej wkrótce w papierowym wydaniu wrocławskiego GN.