W Roku Jubileuszowym rozglądamy się za "znakami nadziei". Czy można je znaleźć nad trumną, nad grobem? Kto uczestniczył w uroczystościach pogrzebowych Iwony Bagińskiej ze wspólnoty Koinonia Jan Chrzciciel, nie ma co do tego wątpliwości.
Widzę dom, w nim otwarte drzwi, Ojciec czeka na mnie w nich. Woła mnie, wiem, że mogę wejść. On opatrzy rany me..." - ta pieśń niejeden raz zabrzmiała w czasie tej pogrzebowej uroczystości. "W dobrych zawodach wystąpiła, bieg ukończyła, wiary ustrzegła", "Pan obdarza ją wieńcem sprawiedliwości" - powtarzali jej bracia i siostry ze wspólnoty Koinonia Jan Chrzciciel.
- Witam was wszystkich na zaślubinach z Barankiem naszej Iwony. Tak w naszej wspólnocie chcemy nazywać ten pogrzeb. Jak są zaślubiny, to jest czas radości, chociaż i czas wzruszenia - witała wszystkich przedstawicielka wspólnoty w kościele pw. NMP Matki Miłosierdzia w Oleśnicy.
- To także moment doświadczenia jedności, koinonii. Kościół jest jeden, choć istnieje Kościół na ziemi i Kościół w chwale. O ten Kościół prosimy dla naszej siostry - mówił bp Maciej Małyga, który przewodniczył Mszy św. pogrzebowej. Wspominał m.in. zaangażowanie śp. Iwony w działalność międzywspólnotowego zespołu synodalnego.
W modlitwie uczestniczyli członkowie Koinonii Jan Chrzciciel z całej Polski i z różnych stron świata. Homilię wygłosił o. Sandro Bocchin, zwracając uwagę na "metę", ostateczny cel życia człowieka - zbawienie. - Każdy z nas jest kimś jedynym w swoim rodzaju, niepowtarzalnym. W każdym z nas Bóg chce się objawić, być otoczony chwałą - mówił. - Jezus przyszedł wyciągnąć nas z ciemności, zamieszania, przyszedł jako nasz Zbawiciel. Iwona przeszła przez życie, dając świadectwo o Jezusie żywym... Dziś naszym strojem są białe szaty. Jesteśmy w radości wiary - dodał.
Pod koniec liturgii brat Iwony oraz jej przyjaciele z różnych okresów życia wspominali zmarłą - osobę niezwykle zaangażowaną w ewangelizację, świetną organizatorkę rozmaitych wydarzeń. - Także swój pogrzeb dobrze zorganizowała - podkreślali.
To Iwona, zbliżając się do kresu życia, przekazała, jak powinien jej pogrzeb wyglądać. Na trumnie znalazły się rysunki dzieci członków wspólnoty, na których najmłodsi ukazali, jak wyobrażają sobie spotkanie z Jezusem w niebie. Uczestnicy pogrzebu byli proszeni o ubiór, w którym znajdą się białe akcenty. Iwona prosiła również m.in. o odśpiewanie konkretnej pieśni o zmartwychwstałym Panu.
Jej bracia i siostry przynieśli białe i kolorowe kwiaty. Idąc z trumną ulicami Oleśnicy, śpiewali pieśni głoszące zmartwychwstanie. Na zakończenie uroczystości na cmentarzu wypuścili w niebo białe balony, a także - przy wtórze pieśni - machali białymi chusteczkami. Nie na pożegnanie, ale na "do widzenia". "Do zobaczenia w niebie!" - padały raz po raz okrzyki.
Przygotowane zostały okolicznościowe obrazki, na których wykorzystano charakterystyczny dla Iwony zwrot, jakim często kończyła swoje wypowiedzi: "Co nie...?". Znalazło się tam jej zdjęcie oraz wykonana przez nią fotografia z łodzią na brzegu morza i słowami: "Do zobaczenia! ...co nie?".
Iwona Bagińska urodziła się 12 kwietnia 1975 r., zmarła - po krótkiej, ale gwałtownie przebiegającej chorobie - 14 lutego br.