W parafii pw. św. Maurycego we Wrocławiu odbył się seans filmu "Powołany 2" i spotkanie z jego twórcą - Janem Sobierajskim, który opowiadał o historiach "zza kulis" powstawania swoich filmów.
Reżyser dzielił się też świadectwem związanym z Eucharystią. Uczestnicy spotkania mogli po jego zakończeniu włączyć się w inicjatywę adoracji Najświętszego Sakramentu w Kaplicy Dziennej Adoracji w parafii św. Maurycego (kompletowana jest grupa osób podejmujących adorację o konkretnych godzinach. Zobacz TUTAJ).
W filmie poznawali prawdziwe historie konkretnych osób – ludzi, którzy doświadczyli krzywdy, zła i sami byli jego współsprawcami. Z przestrzeni rozpaczy i zniszczenia wyrwał ich Bóg, który z mocą wkroczył w ich życie.
Bartka Krakowiaka od samobójstwa ocaliła niosąca nadzieję piosenka rapera TAU. Zamiast wyskoczyć z okna… ruszył na pieszo do Medjugoria, choć nie miał pieniędzy, ani też nie znał żadnego języka obcego. Paweł Cwynar – pnący się po szczeblach „kariery” w przestępczym świecie – doświadczył spotkania z Bogiem w celi Zakładu Karnego, Klaudia Tołłoczko – uznana modelka, coraz głębiej wchodząca w niszczącą rzeczywistość show-biznesu, otworzyła się na miłość Jezusa, gdy walczyła o życie w szpitalu. Dobromir Makowski z Bożą pomocą wyrwał się ze świata narkotyków, beznadziei, wszechobecnego przekazu „Nic z ciebie nie będzie”.
Jan Sobierajski opowiadał o genezie filmu „Powołany” oraz „Powołany
Postanowił zostać jednak te parę minut dłużej, powierzając Panu troskę o bliskich. – To było niezwykłe doświadczenie, bo kiedy jako pierwszy wychodziłem za księdzem proboszczem po schodkach przed naszym kościołem, idąc za Najświętszym Sakramentem, właśnie wtedy Pan Bóg zaczął wprowadzać w moją głowę myśli, obrazy scen fabularnych, które widzieliście w filmie „Powołany”. Dlatego na pewnym etapie, kiedy trzeba było wpisać w kategorii „scenariusz”, kto go napisał, zastanawialiśmy się, jak to ująć. Nie wymyśliliśmy ani scen fabularnych, ani historii dokumentalnych – to życie napisało te historie – opowiadał.
Wspominał, że wobec braku pieniędzy potrzebnych do realizacji filmu, jego twórcy powierzyli tę sprawę Maryi. – Uznaliśmy, że Ona będzie naszą producentką – mówił. Niezbędne pieniądze szybko się znalazły. Potrzebna kwota została skompletowana 8 grudnia.
Jan Sobierajski mówił o wielu opatrznościowych wydarzeniach wokół filmu (więcej wkrótce w papierowym wydaniu GN), o napływających świadectwach ludzi, których serca Bóg dotknął przez wspomniane obrazy. Zachęcił do budowania osobistej więzi z Bogiem – zwłaszcza podczas Eucharystii.
Wspomniał o kolejnym przygotowywanym filmie, poświęconym tym razem Alicji Lenczewskiej, pt. „Kocham was”. Prawdopodobny będzie go można obejrzeć w 2026 r.