Kilkuset maturzystów z archidiecezji wrocławskiej modliło się na Jasnej Górze przez obrazem Królowej Polski. Zawierzyli swoją przyszłość Bogu i Maryi. Razem z nimi w tym ważnym momencie był bp Maciej Małyga.
Co roku młodzież przystępująca do matury pielgrzymuje do Częstochowy, by prosić o opiekę Maryi szczególnie w przygotowaniach do przełomowego egzaminu.
Około 800 nastolatków z archidiecezji wrocławskiej rozpoczęło spotkanie od modlitwy i spowiedzi w bazylice jasnogórskiej. Wysłuchali także konferencji-świadectwa Basi Turek.
Kulminacyjnym momentem pielgrzymki była Msza św. w kaplicy Cudownego Obrazu, której przewodniczył bp Maciej Małyga. W czasie Eucharystii maturzyści modlili się o dobry wybór drogi życiowej i oddali się Maryi w opiekę.
- Prosimy dla was o nadzieję, która zawieść nie może. Ona mówi, że jutro będzie dobre bez względu na wynik matury. Jutro będzie dobre, bo jest Bóg, ciągle obecny pośród nas. Nawet jeśli droga wiedzie pod górkę, to w ostateczności życie jest dobre, bo uratował je Bóg, który nam je podarował, który stał się człowiekiem i który czeka na nas na końcu tej drogi. Jesteśmy zaproszeni do tego, żeby odważnie popatrzeć na swoje jutro. Cokolwiek będzie, Bóg zawsze będzie z nami - przekonywał bp Małyga w homilii.
Wyjaśniał, że nadziei można dopomóc. Tak mówi św. Paweł. Tam, gdzie pojawia się ucisk, jakieś trudy, tam rodzi się wytrwałość, a za nią rodzi się nadzieja. Ważne, by pielęgnować w sobie jeszcze więcej odwagi i ufności, a mniej strachu wobec tego, co jest i co nadejdzie.
- Prorok Ezechiel zastanawiał się, czy człowiek sprawiedliwy, który popełni jakiś grzech, przekreśla wszystko to, co zrobił? Do czego my wszyscy dorastamy? Pochodzimy z różnych miejsc, mamy różne historie i różny start. Mamy też różne talenty np. do nauki. Ktoś się urodził w rodzinie wierzącej w Boga, a ktoś nie. Jednemu łatwo przychodzi bycie dobrym, a innemu trudniej - wyjaśniał kaznodzieja.
Słowo Boże podkreśla, że nie chodzi o to, co było naszym początkiem, bo on od nas nie zależał. Nie był to nasz wybór. Natomiast już naszym wyborem jest to, do czego rośniemy, jakie podejmujemy decyzje.
- Ten, który się urodził w porządnej rodzinie i miał różne talenty, a dokonuje złych wyborów, traci to wszystko. Zaś ten, któremu na początku było trudno, nie jest wcale przekreślony. Grzesznik może rosnąć do sprawiedliwości. Dzisiaj wielu z was przystąpiło do spowiedzi, żeby rosnąć do tego co dobre, żeby się nie zgodzić na to, co złe - mówił bp Maciej.
Dorastanie do sprawiedliwości, do dobra i do miłości jest sztuką. Dla niektórych będzie to trudne - zostawić za sobą coś, co nas niszczy. Coś, czego nie chcemy, co nad nami panuje.
- A może są między nami tacy, których los jest podobny do syna marnotrawnego. Porządny dom, dużo pieniędzy, dużo możliwości. Ale trzeba odbyć trudną drogę, żeby odkryć Boga, wiarę, miłość i uczciwość. Każdy z nas ma jakąś historię. Dorastajmy do dobra, nie do zła. Bez względu na to, jaki mamy początek - zachęcał wrocławski biskup pomocniczy.
Namawiał młodych ludzi, by mieli wiele dobrych pragnień i szlachetnych ambicji. Może część z nich się spełni. A może dzięki temu, że mają otwarte serca, to przyjdą jeszcze lepsze pragnienie, o jakich nie marzyli.
- Lepiej karmić się tym, co dobre - dobrymi serialami, filmami, relacjami, spotkaniami. I w tym procesie bądźmy bardzo cierpliwi. Nie wszystko uda się od razu. Na niektóre sprawy potrzeba miesięcy i lat. Nie możemy być sami w tych szlachetnych pragnieniach. Samotnemu będzie bardzo ciężko podołać drodze dorastania do dobrych wyborów. Po to jest Kościół, duszpasterstwo, ta pielgrzymka. Abyśmy sobie nawzajem pomogli - mówił bp Małyga.
Przypomniał, że jedna z ksiąg Starego Testamentu mówi, że przyjaźń jest lekarstwem, które może uleczyć różne rany.
- Przyjdzie czas, kiedy siądziecie do stolików z długopisami, otworzycie te koperty z pytaniami. Pomyślcie wtedy: ”Pokładam nadzieję w Panu, a dusza moja pokłada nadzieję w Jego słowie”. Zaufaliśmy Bogu, który jest w tym świecie, ale jest spoza tego świata - podsumował kaznodzieja.
I zaznaczył, że nawet jeśli nasze małe nadzieje się nie spełnią - np. co do studiów czy innych planów - to wielka nadzieja co do uratowania naszego życia do wieczności spełni się na pewno. Jeśli będzie w nas wiara i miłość.
Tradycyjnie podczas takiej pielgrzymki nastąpiło oficjalne zawierzenie młodzieży archidiecezji wrocławskiej w opiekę Matki Bożej Królowej Polski.
Wydarzenie zorganizowało Diecezjalne Duszpasterstwo Młodzieży.
- Ten rok nam pokazał po raz kolejny, że warto jest organizować takie wydarzenie i że młodzi potrzebują duchowości. Konferencja połączona z adoracją w bazylice okazały się dla nastolatków bardzo wartościowe. Przyjechali młodzi, którzy tego naprawdę chcą. Zabrali ze sobą błogosławieństwo na dalsze miesiące i na te ważne decyzje, które przed nimi. Już mamy datę przyszłorocznego spotkania - pielgrzymka odbędzie się 13 marca - mówi ks. Piotr Rozpędowski, diecezjalny duszpasterz młodzieży.
Jego zdaniem pielgrzymki maturzystów już nie wrócą do takich liczb uczestników jak kilkanaście, czy kilkadziesiąt lat temu, ale to nie oznacza, że trzeba przestać je organizować.
- Trwa proces indywidualizacji tej inicjatywy. Stoimy na progu tego, żeby szukać innych opcji. Niektóre diecezje organizują np. czuwania. Sam poszukuję jakiejś drugiej formy, oprócz piątkowej pielgrzymki w marcu. Trzeba nam bowiem realizować nowe rozwiązania, które pozwolą uczestniczyć w religijnych wydarzeniach tym uczniom, którzy nie są w stanie wyrwać się ze szkoły - podsumowuje ks. Rozpędowski.