– To nie był romantyczny zachwyt nad pięknym słoneczkiem – mówi o „Pieśni słonecznej” św. Franciszka br. Savio Sitarczyk OFM, autor fotografii ukazujących wrześniowy kataklizm w Kłodzku.
Franciszkanie właśnie świętują 800. rocznicę powstania słynnego utworu Biedaczyny z Asyżu, w którym wychwala on Stworzyciela poprzez różne zastępy stworzeń. Jak połączyć ten hymn uwielbienia z realiami powodzi, której sami franciszkanie doświadczyli niedawno na własnej skórze? Czy Franciszek wiedział, co robi, mówiąc o „siostrze Wodzie, która jest bardzo pożyteczna i pokorna, i cenna, i czysta…”?
Zastanawiał się nad tym br. Savio podczas otwarcia wystawy swoich prac pt. „ARKA. Co po powodzi?” w siedzibie Katolickiego Stowarzyszenia „Civitas Christiana”. Zauważył, że sam św. Franciszek doświadczał na różne sposoby bólu, a jego „Pieśń słoneczna” powstawała, gdy był chory, niewidomy. Nie była naiwnym zachwytem nad światem, ukazanym jako sielankowe miejsce.
Franciszkanin odwołał się m.in. do refleksji Benedykta XVI oraz Hansa Ursa von Balthasara. – Jeśli fundamentem stworzenia jest przymierze, to „gramatyką stworzenia” jest ofiara – mówił, nawiązując do ich przemyśleń. Nie wiemy, zauważył, jaki dokładnie wpływ na naturę miał grzech pierworodny, ale nawet niezależnie od niego w stworzenie jest wpisany jakiś wymiar owej ofiary, gdzie stworzenia umierają, by rodziło się nowe życie. Taka jest miłość. Jej prawem jest dar z siebie, a krzyż Chrystusa pozwala dostrzegać znów „symfonię stworzenia” tam, gdzie wydaje się, że jest tylko „kakofonia”. Stając na progu tajemnicy cierpienia, której do końca nie zgłębimy, jednego możemy być pewni – odpowiedzią na czyjeś cierpienie winna być konkretna pomoc, miłosierdzie.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.