Maryja, która wyszła z cienia

Od niedawna odwiedzający archikatedrę wrocławską mogą pomodlić się przy pięknej marmurowej figurze Maryi Niepokalanie Poczętej. Stanęła ona przy kaplicy św. Jacka. Jak się tam znalazła i skąd przyszła?

Uwagę wiernych, zaglądających do Matki Kościołów Śląska, zwraca duża, marmurowa figura Maryi Niepokalanie Poczętej. Jak się okazuje, ma ona swoją niezwykłą historię. Wcześniej stała schowana głęboko w absydzie katedry, za ołtarzem głównym.

Teraz umieszczono ją na specjalnie przygotowanym postumencie przy kaplicy św. Jacka, w bocznej nawie południowej, w drodze do zakrystii. Jest bardzo dobrze widoczna. Postawiono przy niej klęcznik. Zawsze pali się świeca, a siostry magdalenki z zakrystii katedralnej dbają, by stały przy Matce Bożej świeże kwiaty - najczęściej róże. Z okazji uroczystości św. Józefa Oblubieńca w wazonie teraz zobaczymy piękne lilie.

Niektórzy wrocławianie jednak dobrze znają tę figurę, mimo że dopiero teraz wyszła z cienia katedralnych zakamarków. - Już wcześniej regularnie przychodziły do nas do zakrystii kobiety, prosząc, by mogły się przy tej rzeźbie pomodlić. Jak mówiły, zaprowadzali ich przed nią przed laty ich rodzice, a potem one klękały tam ze swoimi mężami i dziećmi. Maryję określano "Białą Matką Bożą" - opowiada s. Beata Rusnarczyk, magdalenka pracująca w archikatedrze wrocławskiej.

O historii rzeźby mówi nam ks. kan. Paweł Cembrowicz, proboszcz parafii katedralnej, który zadecydował, by marmurową Maryję wyeksponować w miejscu dostępnym dla wszystkich z okazji 170. rocznicy ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. - Figura ta została zamówiona przez jednego z biskupów wrocławskich z racji ogłoszenia tego dogmatu w 1854 roku. Stała w kaplicy Mariackiej, za prezbiterium. Wiąże się z nią niezwykła historia. Pożar katedry zatrzymał się na niej w czasie wojennego bombardowania na Wielkanoc 1945 roku. Potem przeniesiono ją do nawy północnej i często modlili się przy niej studenci przez egzaminami - opowiada ks. Cembrowicz.

Zachęca do modlitwy przy figurze na przygotowanym klęczniku. Trzeba jednak przyznać, że Maryja nie potrzebuje zbytnio reklamy. Od razu, gdy pojawiła się przy kaplicy św. Jacka, ludzie zaczęli do Niej przychodzić. - Nie ukrywam, że jestem tym poruszona. Wiele osób tam klęka i modli się. Wcześniej nie mieli do figury dostępu, bo stała za kratą, w miejscu niedostępnym ani do zwiedzania, ani do praktyk religijnych. Teraz widać, że Maryja przyciąga. Kiedy tylko rano otwieram katedrę, jest grupka osób, która od razu zmierza pod figurę na modlitwę. Wiele osób nam dziękuje, że wystawiliśmy tę figurę - dodaje s. Beata.

Z uśmiechem przyznaje, że Maryja lubi kwiaty, dlatego co tydzień otrzymuje nowe. Nieprzypadkowo natomiast marmurowa figura stanęła przy kaplicy św. Jacka. Zawsze jest on pokazywany z dwoma atrybutami w ręce - właśnie z figurką Maryi i monstrancją. Jednak katedralna figura św. Jacka akurat nie ma Matki Bożej w ręce. Dlatego akurat przy tym św. Jacku stanęła nieco większa marmurowa Maryja.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..