Czy gniew może być dobry?

W parafii pw. św. Henryka we Wrocławiu rekolekcje wielkopostne głosi bp Maciej Małyga. - Bóg działa inaczej, niż sobie wyobrażamy. Działa dobrze, ale inaczej niż my chcemy. Czy wtedy gniewamy się, odchodzimy od Niego? - pytał.

Od 23 do 25 marca wrocławianie z parafii pw. św. Henryka przeżywają rekolekcje wielkopostne. Prowadzi je wrocławski biskup pomocniczy.

Pierwszego dnia bp Małyga mówił o Mojżeszu, od którego uczymy się mówić Bogu: "Oto jestem". Warto też zapamiętać imię Boga: "Ja jestem". I to powinniśmy jako chrześcijanie wyrażać wobec drugiego człowieka - ja jestem.

Drugiego dnia rekolekcji biskup nawiązał do czytań z dnia. - Co ma wspólnego Syryjczyk Naaman z mieszkańcami z Nazaretu? Wszyscy byli pełni gniewu. Byli obrażeni, oburzeni, a ten gniew prowadził ich nawet do przemocy. Powinniśmy mówić o naszym gniewie, o potrzebie formacji swojego serca. Aby je kształtować na wzór serca Pana Jezusa - apelował bp Małyga.

Tłumaczył, że różne są rodzaje gniewu. Gniew słuszny, gdy reagujemy na niesprawiedliwość, tak jak robił to Jezus. Potrafił spojrzeć z gniewem i zasmucić się. Ale jest też gniew zły, kiedy nikt nie narusza sprawiedliwości, tylko w naszym sercu panuje nieporządek. To mieszkańców z Nazaretu zaprowadziło do odrzucenia Boga i używania przemocy.

Syryjczyk Naaman zaś był zagniewany, bo jego życie nie szło po jego myśli. Cierpiał na trąd. Oczekiwał, że prorok pomodli się za niego i trąd cudownie ustąpi. A prorok kazał mu się siedem razy zanurzyć w Jordanie, co nie było po jego myśli. - To może być i nasze doświadczenie. Bóg działa inaczej, niż sobie wyobrażamy. Działa dobrze, ale inaczej niż my chcemy. Czy wtedy gniewamy się, odchodzimy od Niego? W Ewangelii widzimy, jak Jezus spotyka ludzi, którzy byli przekonani, że są idealni i nie potrzebują nawrócenia. Jednak gdy On im to wypomina, wpadają w gniew. To lekcja dla nas, żeby zobaczyć, iż czasem drugi człowiek ma rację, a Bóg ma rację zawsze - tłumaczył kaznodzieja.

Przyznał, że w świecie panuje dużo niesłusznego gniewu, który rani innych. Stąd potrzeba formowania serca. Nie chodzi o to, by zacisnąć zęby i wyładować potem gniew w innym miejscu. Chodzi o taką formację serca, która poprowadzi do zapanowania nad gniewem. - Właśnie przeżywamy taką formację serca w synodzie naszej archidiecezji. Jakie serce nie będzie się gniewać? Takie, które umie słuchać Boga i ludzi. To serce, które się ciągle uczy i prosi o poznanie prawdy. Serce, które wszystko wie, często będzie się gniewać, bo jest przekonane, że inni nie mają racji - wyjaśniał bp Maciej.

Zachęcał, by przez całe życie przyjmować postawę ucznia. Bez względu na to, ile mamy lat. To ideał Ewangelii. Uczyć się i być otwartym stale na to, co mówi Bóg. Nawet jeśli dzieje się inaczej, niż zakładaliśmy lub wyobrażaliśmy sobie. To "inaczej" może być dla nas lepsze. - Bóg chce nam dawać serca otwarte. Jestem bardzo mocno przekonany o mocy modlitwy. Gdy prosimy o Boga coś, On nam daje. Nie chodzi jednak o samochody, mieszkania, buty, lecz o wiarę, nadzieję i miłość - mówił rekolekcjonista.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..