Wiecie, że ludzie, którzy urodzili się po śmierci Jana Pawła II, są już dorośli? Studiują i pracują. Nie pamiętają świata bez komputera. Ba! Nie pamiętają świata bez smartfona z internetem w kieszeni. To tzw. pokolenie "Z". Zupełnie inne od swoich rodziców. Jak się z nim komunikować?
Papieski Wydział Teologiczny we Wrocławiu zorganizował Międzynarodową Konferencję Pedagogiczną pt. „Pedagogika duszy i ciała. Co wiemy o pokoleniu cyfrowego świata?”.
Eksperci z zagranicznych i polskich uczelni skupili się na komunikacji z najmłodszym pokoleniem, które właśnie weszło w dorosłość, a wychowywało się od małego w cyfrowym już świecie.
Płatki śniegu - niepowtarzalność, ale kruchość
- Konferencja jest odpowiedzią na znaki czasu i obecne wyzwania. Pokolenie "Z" wchodzi w dorosłe życie. To osoby urodzone między
Widzi zmianę percepcji studentów na podstawie prostych zachowań. Np. dzisiaj nikt nie robi notatek podczas wykładów. Nie czują potrzeby, mając świadomość, że wiele informacji znajdą w internecie.
- To pokolenie wychowane w cyfrowym świecie, które ma problem z relacjami interpersonalnymi. Skrzywdzone i doświadczone edukacją w czasach pandemicznych. Cieszę się z tej dużej rozpiętości wykładowców, którzy wystąpili na konferencji. To nie są tylko przedstawiciele kierunków humanistycznych, ale także ściesłych - mówi ks. dr Mitkiewicz.
Sam w swoim referacie zwrócił uwagę, że najmłodsze pokolenie, które wchodzi w dorosłość, zostało nazwane "pokoleniem płatków śniegu". To osoby przekonane o swojej wyjątkowości, niepowtarzalności i idealności. Mają wielkie poczucie własnej wartości. Potrafią świetnie poruszać się po świecie, znają języki, są mobilni. Ale z drugiej strony cechuje ich ogromna wrażliwość, brak odporności na porażki. Nie mają umiejętności myślenia długofalowego. Nie rozkładają zajęć i celów.
- To efekt tzw. "rodziców-helikopterów", którzy po prostu wyrażali przez lata swoją nadopiekuńczość. W ten sposób chcieli zrekompensować swoje niedostatki i braki. Często nieświadomie. A to zwalnia dziecko z myślenia, z troski o siebie, bo wszystko przecież rodzic załatwi. Chcemy to pokazywać i szukać rozwiązań - oświadcza wykładowca i proboszcz z Bierutowa.
Człowiek ma nie tylko smartfona, ale i duszę
Ks. dr hab. Dominik Ostrowski, który otworzył oficjalnie konferencję, przyznaje, że różnice międzypokoleniowe rodzą nowe wyzwania, ale też otwierają nowe możliwości.
- Czy potrafimy jeszcze nawiązać z pokoleniem "Z" autentyczny dialog? Czy jesteśmy w stanie towarzyszyć im nie tylko w rozwoju intelektualnym, ale także społecznym i duchowym? Czy dzisiejszy młody człowiek potrafi jeszcze zatrzymać się i rozważać głębszy sens wydarzeń? Jak mówić o duszy, kiedy świat koncentruje się na ciele i zmysłach? To bardzo istotne pytania, na które staramy się odpowiadać - mówi prorektor PWT.
Jego zdaniem trzeba wiele rozmawiać o duchowości młodych, o nowych formach duszpasterstwach. A hasło konferencji „Pedagogika duszy i ciała” to szczególna prawda o tym, że człowiek nie jest jedynie użytkownikiem nowych technologii. Jest osobą, ciałem i duszą. Posiada wymiar materialny i duchowy. Trzeba to brać pod uwagę w badaniach.
- Wielu młodych doświadcza presji technologicznej, poczucia samotności, dlatego naszym zadaniem jest tworzyć przestrzeń zrozumienia i nadziei. Taka konferencja staje się impulsem do dalszych działań na rzecz zintegrowanego wychowania i towarzyszenia młodemu człowiekowi na jego drodze - uważa ks. Ostrowski.
Mecz piłkarski? Za długo i zbyt nudny
W swoim wystąpieniu dr hab. Ryszard Bartoszewicz z Akademii Wychowania Fizycznego poinformował, że atrybutem pokolenia "Z" jest smartfon, bez którego już nie potrafimy żyć. Ludzie urodzeni po 2000 roku funkcjonowali od początku w erze cyfrowej.
- Czyli małe dziecko miało już w rękach technologię cyfrową. Ono nie wyrosło na mleku matki, ale na sygnałach pochodzących ze smartfona czy tableta. Przez globalizację pokolenie "Z" zatraca specyfikę kulturową i to, co dzieje się w świecie lokalnym. To oddziałuje z kolei na sposób funkcjonowania młodych ludzi, kiedy wchodzą w poważną rolę - tłumaczył R. Bartoszewicz.
"Zetki" są w ciągłej adaptacji, co może być ich atutem. Bardzo łatwo i szybko potrafią się przystosować. Ale z drugiej strony adaptacja nie zawsze osiąga swój końcowy efekt. Czyli coś się zaczyna, jednak nie kończy się celem. Wówczas traci się motywację.
- Wyzwania wobec pokolenia "Z" wynikają z wpływu technologii na rozwój emocjonalny i poznawczy. U tych osób występują zdecydowane mniejsze kompetencje koncentracji uwagi na działaniach, które wymagają długiego czasu. Oni np. nie potrafią obejrzeć w całości, z wyłącznością uwagi, meczu piłkarskiego. Trwa dla nich za długo i jest zbyt nudny - opisywał wykładowca Akademii Wychowania Fizycznego.
Podniósł temat przygotowania nauczycieli do nowych realiów. Powinni oni promować zdrowy balans cyfrowy. Nie da się oczywiście wyrzucić technologii z życia, ale można korzystać z niej tylko wtedy, kiedy to jest niezbędne.
- Zmienia się rola nauczyciela - z tradycyjnego człowieka, przekazującego wiedzę, na nauczyciela-mentora, coacha, który pomaga w życiu. Jego wiedzy nie znajdziesz w internecie. Chodzi o rozwijanie umiejętności miękkich i kompetencji życiowych. Wnikanie w osobowość podopiecznego i działania w kierunku jej wzmocnienia, a nie tylko realizacja programu wiedzy - tłumaczył dr hab. Bartoszewicz.
Rozumieć ich, to być blisko
Dr hab. Andrzej Ładyżyński z Uniwersytetu Wrocławskiego ludzi z pokolenia "Z" nazwał "pisklętami szczególnej troski". Porównał ich do zimorodków. Ptaków pięknych, ale niezwykle delikatnych.
Zimorodki mają jednak dużą moc i determinację. Pokolenie Z też takie może być. Za nami okres pandemii, które udało się przetrwać. Nie było czasu rekonwalescencji, bo od razu przyszło zagrożenie ze wschodu i weszliśmy jako społeczeństwo w kolejny trudny temat. To nakłada znowu presję na młodych.
- Urodzeni w domach zasobnych. W Polsce długo żyło się coraz lepiej, ale teraz świat drży w posadach, przechodząc niepokoje gospodarcze i polityczne. Zimorodki są osobne i niezależne - jak pokolenie "Z", któremu - tak jak tym ptakom - niełatwo przychodzi budowanie związków. Wytrwanie w nich też stanowi nowy rodzaj trudu - opowiadał prelegent.
Spośród zagranicznych gości wykład o tym, jak komunikować się z pokoleniem "Z", wygłosiła dr Meghan Dunn z Uniwersytetu św. Jana w Nowym Yorku.
- Spotykajmy się z młodymi ludźmi tam, gdzie oni rzeczywiście są. Czyli korzystajmy z kanałów komunikacji i medialnych, z których oni korzystają. Znajomość odbiorców jest kluczem do komunikowania się z nimi. Słuchajmy ich i starajmy się zrozumieć. Nawet jeśli coś jest dla nas nie do pojęcia, to jednak młodzież generalnie lubi czuć się widziana i słyszana. W przeciwnym razie doświadczają uczuć izolacji społecznej, lęku i depresji. Bądźmy prawdziwi, autentyczni i przejrzyści - mówiła specjalistka ds. komunikacji kryzysowej i Public Relation.