Tym razem świętowanie Wielkanocy zarówno według kalendarza gregoriańskiego, jak i juliańskiego, przypada w tym samym czasie. Chrześcijanie Kościoła zachodniego i Kościołów wschodnich obchodzą Paschę w jednym terminie.
W poszczególne dni Triduum rozważamy te same treści, natomiast celebracje liturgiczne wyglądają nieco odmiennie.
W Wielki Czwartek, dzień wspominania Ostatniej Wieczerzy, świąteczne obchody otwierają nieszpory i Boska Liturgia św. Bazylego Wielkiego. Na jej zakończenie (jedynie w katedrze) obmywane są nogi dwunastu kapłanom.
– Następnego dnia modlimy się Jutrznią Męki Pańskiej. Jest to około 2-godzinne nabożeństwo, podczas którego odśpiewuje się między innymi dwanaście fragmentów Ewangelii mówiących o Chrystusowej męce i śmierci – wyjaśnia biskup eparchii wrocławsko-koszalińskiej Włodzimierz Juszczak.
– W Wielkiej Piątek przeżywamy „założenie grobu” – w czasie nieszporów odbywa się procesja z płaszczenicą, czyli z ikoną Chrystusa złożonego w grobie. Obchodzimy procesyjnie kościół, a następnie składamy płaszczenicę w miejscu, gdzie wierni mogą podejść na kolanach, ucałować ślady męki Chrystusa, Jego rany. Wieczorem tego samego dnia mamy nabożeństwo zwane jutrznią jerozolimską, które przynależy już do soboty, ale odprawiane jest w piątek. Zawiera ono szczególne teksty i melodie, ukierunkowane na opłakiwanie Jezusa złożonego w grobie – kontynuuje.
Biskup wyjaśnia, że w sobotę wieczorem odbywa się Liturgia św. Bazylego Wielkiego z nieszporami, podobnie jak w Wielkiej Czwartek, ale jest to szczególne nabożeństwo. – Rozpoczyna się w duchu męki Pańskiej, a kończy się w zmartwychwstaniem. W czasie nabożeństwa kapłani przebierają z ornatów czerwonych na jasne i śpiewamy już „Chrystus zmartwychwstał”. To takie pierwsze „przebłyski” świętowania zmartwychwstania – dodaje.
Następnie przychodzi czas na nabożeństwa paschalne, zwykle odprawiane razem. – Pierwsze to tak zwane nabożeństwo nadgrobne, podczas którego przenosi się płaszczenicę z grobu na ołtarz. To przeniesienie ma wymiar symboliczny; to jest w liturgii moment przypomnienia zmartwychwstania Chrystusa. Z grobu Jego wizerunek przenoszony jest na ołtarz, gdzie Chrystus jest uwielbiony. Na ołtarzu płaszczenica będzie przebywać aż do Wniebowstąpienia, czyli przez cały okres obecności Chrystusa zmartwychwstałego na ziemi. To znak zmartwychwstania. Ołtarz stanowi dla nas żywą tajemnicę, niejako sakrament Chrystusa, który jest wśród nas – mówi bp Włodzimierz.
Tłumaczy, że po tym akcie następuje procesyjne wyjście ze świątyni. – Przechodzimy – jeśli jest taka możliwość – w procesji dookoła kościoła – i podchodzimy do drzwi wejściowych, które są zamknięte. Zaczyna się śpiew o Chrystusie, który zmartwychwstał, „pokonał śmiercią śmierć, tym, którzy są w grobach darował życie wieczne.” Otwieramy drzwi i wchodzimy, śpiewając troparion Zmartwychwstania Pańskiego. Rozpoczyna się jutrznia, która ma taką bardzo radosną atmosferę, specyficzne melodie i teksty, które się śpiewa raz w roku, właśnie w tym czasie – podkreśla.
– Rozpoczyna się następnie Boska Liturgia Zmartwychwstania Pańskiego – opowiada. – Ciekawe, że w trakcie jej trwania czytamy Prolog z Ewangelii św. Jana: „Na początku było Słowo, Słowo było u Boga…”. Ten tekst może kojarzyć się z Bożym Narodzeniem, ale jest to zwrócenie uwagi na to, że Ten, który zmartwychwstał, jest prawdziwym Bogiem, Słowem odwiecznym. Zwyczajnie czytamy tę Ewangelię w kilku językach – powtarzamy ją po ukraińsku, po polsku i po starosłowiańsku. Istnieją w różnych miejscach odmienne tradycje, ale powtarzamy tę właśnie Ewangelię, żeby symbolicznie „donieść” wszędzie informację o tym, że Ten, który jest od początku prawdziwym Bogiem, pokonał śmierć. Potem się radujemy, święcimy jajka, paschę, różne pokarmy...
Biskup przypomina, że jeśli chodzi o święta nieruchome, to już trzeci rok będziemy polscy grekokatolicy obchodzić je będą według kalendarza gregoriańskiego – tak, jak w Kościele rzymskokatolickim. – Paschę świętujemy według kalendarza wschodniego, juliańskiego. W tym roku tak się złożyło, że według obu kalendarzy wypada to w jednym czasie. Zwykle u nas obchody wielkanocne przypadają tydzień – dwa tygodnie później niż w Kościele zachodnim. Zdarza się, że jest to nawet pięć tygodni później – jak w ubiegłym roku, kiedy świętowaliśmy w maju, już po tzw. majówce – dodaje.
Po wybuchu wojny na Wschodzie, gdy mnóstwo osób z Ukrainy przyjechało do Polski, wspólnoty greckokatolickie w Polsce bardzo się powiększyły. – Choć wielu tych ludzi obecnie wyjeżdża z Polski, nasza wspólnota wciąż jest duża. Kiedyś mieliśmy we wrocławskiej katedrze jedną liturgię w niedzielę, obecnie cztery. Prócz tego jest ona sprawowana we Wrocławiu przy ul. Borowskiej, przy kościele pw. św. Franciszka z Asyżu (w jego bocznej kaplicy) – gdzie działa również nasza parafia. W okolicach Wrocławia odprawiana jest też Liturgia m.in. w Bielanach Wrocławskich, w Środzie Śl., Oleśnicy, Oławie, Jelczu-Laskowicach, Trzebnicy, Namysłowie.