Między drzewami i budynkami gospodarczymi, obok wózka inwalidzkiego, miejsc odpoczynku i pracy, przy figurze Maryi i stercie palet - w Wielki Piątek bp Jacek Kiciński odprawił nabożeństwo Drogi Krzyżowej na terenie Schroniska dla Bezdomnych Mężczyzn Towarzystwa Pomocy im. Św. Brata Alberta we Wrocławiu.
Stacje Drogi Krzyżowej, starannie przygotowane, prowadziły przez różne zakątki schroniskowego świata niczym przez zakamarki ludzkiej duszy – poobijanej, poranionej, ale rozkwitającej nadzieją, jak ogród przy ul. Bogedaina wiosennymi kwiatami.
– Gromadzimy się w ten dzień, gdy Pan Jezus oddaje życie za nas wszystkich, w tym szczególnym miejscu. Wielu z nas doświadcza cierpienia, opuszczenia, ludzkiej bezradności. Każdy z nas ma swoją drogę krzyżową. Nasze drogi krzyżowe pragnęliśmy włączyć w Drogę Krzyżową Jezusa – mówił bp Jacek.
Zachęcał do uważnego przeżycia także Wielkiej Soboty. – To nie tak, że Pan Jezus tylko spoczywa w grobie. On zstępuje do Szeolu, do krainy ciemności, by wydobyć tych, którzy zasnęli snem śmierci, by zmartwychwstać. Jezus zstępuje do ciemności naszego serca i chce nas wyprowadzić do poranka wielkanocnego – wyjaśniał.
W rozważaniach Drogi Krzyżowej zachęcał do przyjrzenia się sobie. – Może uważasz się za bezgrzesznego? Ile wydajesz wyroków każdego dnia, tygodnia, miesiąca i roku. Czy zawsze są słuszne? – pytał.
Zdjęcia:
Zapraszał do odwagi w dźwiganiu swojego krzyża, do powstawania z upadków i dawania innym odwagi do powstania. – Łatwo przekreślić człowieka, przecież on Cię zawiódł. A ile razy ty zawiodłeś Chrystusa? A jednak dał ci kolejną szansę – możesz zacząć od nowa. Czy zawsze człowiek musi przekreślać człowieka? Czy nikt z nas nie ma prawa do upadku? Jezus upadł z twoim grzechem – On bezgrzeszny. Pozwól i ty innym być tak samo grzesznymi jak ty sam jesteś – mówił.
Pytał o stosunek do własnej matki i do Maryi, o dobro czynione z serca lub z kalkulacją, o gotowość do przebaczania. – Przecież każdy zmaga się ze swoją słabością. Może i ty jesteś przyczyną upadku innych? – pytał.
Zachęcał do gestów życzliwości wobec ludzi tuż obok siebie, do wyzucia się z samowystarczalności, do dawania szansy sobie i innym.
– Dziś wiele osób cierpi niewinnie skazanych. Czy zadałeś komuś ból? Pamiętasz ten dzień? Kiedy to było? Może dziś, jeszcze przed Drogą Krzyżową. Przybijamy do krzyża ręce bliskich – gwoździem naszych ust, gwoździem naszych rąk, gwoździem obojętności – zauważył.
Przekonywał, by świadomie przygotowywać się do własnej śmierci. „Dziękuję Ci Jezu za dar drogi krzyża. Moja droga jeszcze trwa. Proszę Cię, bym nigdy nie odszedł za daleko. Dziś już wiem, że ten krzyż jest na moją miarę, na miarę mej siły i mej słabości. Wiem, że nie jestem sam – pozostań ze mną! Daj mi jeszcze jedną szansę, bym dał szansę innym!” – modlił się bp Jacek na koniec nabożeństwa.
*
W schronisku przy ul. Bogedaina trwają przygotowania do niedzielnego świętowania. – Będziemy mieć żurek, jajka, białą kiełbasę, sałatkę jarzynową, śledzie w oleju, rozmaite ciasta. O 7.30 zasiądziemy do śniadania, godzinę później będziemy uczestniczyć w Mszy św. pod przewodnictwem o. Mateusza Gliwy OFMConv. Przygotowujemy także u nas śniadanie dla noclegowni dla bezdomnych mężczyzn – wyjaśnia Dariusz Dobrowolski, kierownik schroniska. – Chętnie korzystamy podczas świętowania z letniej stołówki, z ogrodu.
Jak zauważa Rafał Peroń, prezes wrocławskiego koła TPBA, wiele osób w albertyńskich placówkach przechodzi głęboką przemianę, spotyka Boga. – To nie jest tylko miejsce noclegu – podkreśla. – Cenimy sobie nasze duchowe korzenie.