Mamy w Kościele tzw. okres zwykły, który nastaje po okresie wielkanocnym. Ale przecież dla nas to okres wielkanocny jest w rzeczywistości "zwykły". - "Chrystus zmartwychwstał" to powitanie, które jest na stałe wiatrem w żagle naszego życia! - głosił bp Andrzej Siemieniewski w kościele pw. NMP na Piasku we Wrocławiu.
Tradycyjna modlitwa uwielbienia z udziałem różnych wspólnot archidiecezji wrocławskiej odbyła się w Poniedziałek Wielkanocny po raz jedenasty. Tym razem złączona była z modlitwą w intencji papieża Franciszka.
Zdjęcia:
- Wierzę, że papież Franciszek jest w domu Ojca i uwielbia Pana - mówił Tomasz Piechnik, który otwierał spotkanie wraz z ks. Krystianem Charchutem. Przypomniał Franciszkową adhortację „Evangelii Gaudium”. - Ewangelię radości papież Franciszek wyrażał całym sobą i tym, co pisał. Mówił bardzo dużo o spotkaniu z żywym Bogiem, spotkaniu z Jezusem, dlatego tutaj dziś się gromadzimy, by oddać chwałę Temu, który jest - stwierdził.
W kościele NMP na Piasku trwała modlitwa uwielbienia Zmartwychwstałego Pana, a biskup legnicki Andrzej Siemieniewski wygłosił orędzie wielkanocne. Wspominał swoje spotkanie z papieżem Franciszkiem w maju 2023 r.; mówił o funkcjonowaniu na co dzień, na stałe w przestrzeni wiary w życie wieczne, zmartwychwstanie.
Czy rzeczywiście świat naszych myśli, wyobrażeń przenika perspektywa szczęśliwej wieczności? „Więc się cieszmy póki czas, bo za 100 lat nie będzie nas...” - taką piosenkę - jak wspominał biskup - nucili przed laty klerycy wrocławskiego seminarium, przygotowujący pewną inscenizację. Kiedy piosenka wpadła im w ucho i podśpiewywali ją jeszcze długo po przedstawieniu, w pewnej chwili do pomieszczenia, w którym przebywali, wpadł rektor. Jak się okazało, „puściły mu nerwy”. - Co to ma znaczyć? Kogo nie będzie za 100 lat? Ciebie, ciebie? Będziecie! Będziecie za 100 lat, za milion lat… Jesteście powołani do życia wiecznego! Co to za śpiewy? To głupie śpiewy. Koniec! - wykrzyknął.
Jak przyznał bp Andrzej, był to głos zdrowego chrześcijańskiego rozsądku.
- Więc się cieszmy póki czas, bo wieczność czeka nas. W domu Ojca mego jest mieszkań wiele! Zostaliśmy zanurzeni w śmierć po to, by wkroczyć w nowego życie w Jezusie Chrystusie. To życie nie ma końca… Cieszmy się póki czas, bo będziemy żyli wiecznie! Do wiecznej radości jesteśmy zaproszeni. Choć nas zasmuca nieunikniona konieczność śmierci, to bramy życia wiecznego są otwarte - mówił.
Wyjaśniał, że tradycyjna modlitwa uwielbienia we Wrocławiu w Poniedziałek Wielkanocny jest spotkaniem rozesłania. Czy to nawiązanie do rozesłania Apostołów? A może raczej do wcześniejszego, „rozesłania przed rozesłaniem” - zauważył.
- Jezus powiedział „Idźcie”. Zanim powiedział to do apostołów, powiedział to do niewiast: „Idźcie, i oznajmijcie moim braciom…” Zanim Piotr wyruszył na ewangelizację, przyszła niewiasta i powiedziała mu, że Jezus żyje - podkreślił, wspominając, że od IV wieku słowo „apostoł” jest używane także w rodzaju żeńskim, jako „apostołka”.
- Mamy czasem takie, chyba dobre, pragnienie modlenia się o „wielkich” apostołów. Kto pojedzie na Madagaskar? Do Irkucka? Na południe Chin? Pewnie ktoś wyjątkowy, utalentowany… Ale to „idźcie” Pan Jezus kieruje najpierw do niewiast, które dzieliły się z tymi, których po drodze spotkały. Myślę, że dzisiejsze rozesłanie nie jest rozesłaniem „wielkich apostołów”, ale bardziej takich na naszą miarę, takich, jacy są, jakimi jesteście - mówił.
Wielkanocne uwielbienie trwało do późnego wieczora przed Najświętszym Sakramentem. Modlącym się towarzyszyło zdjęcie papieża Franciszka. "Ufamy, że on uwielbia Boga wraz z nami" - mówili uczestnicy spotkania.