Bp Jacek Kiciński przewodniczył Mszy św. pogrzebowej w kościele pw. Chrystusa Króla w Brzegu Dolnym - świątyni wzniesionej staraniem zmarłego kapłana. Modlitwę na cmentarzu przy kościele pw. Wszystkich Świętych w Brzegu poprowadził ks. Zbigniew Słobodecki.
Ks. prałat Jan Kwasik odszedł do domu Ojca w 93. życia, w 70. roku kapłaństwa. – Razem z wiernymi budował wspólnotę Kościoła, budował też kościół materialny. Dziś dziękujemy Panu Bogu za jego życie, które przypadło w niełatwych czasach – mówił biskup Jacek.
Zdjęcia:
Przypomniał, że ks. Jan przyszedł na świat 27 lutego 1932 r. w Kukizowie na terenie diecezji lwowskiej; świecenia kapłańskie przyjął 16 czerwca 1955 r. Jako ksiądz pełnił posługę w Minkowicach Oławskich, w Ligocie Książęcej, a następnie w Brzegu Dolnym – najpierw jako wikary, od 1976 r. jako proboszcz i budowniczy nowej świątyni, a od 2007 r. jako rezydent.
– Przeżył czas wojny, komunizmu i czas odrodzenia Polski. To czas, kiedy potrzeba było pasterzy wiernych, którzy poprowadzą lud do Boga. Wpisał się w szeregi tych, którzy odbudowywali Kościół na Dolnym Śląsku, zarówno w wymiarze wiary, jak i struktur – podkreślił biskup.
Zauważył, że ks. Kwasik – cieszący się wielkim autorytetem kapłan, głosiciel słowa Bożego i dobry pasterz – był świadkiem Wielkiego Piątku Polski i świadkiem jej odrodzenia. Sam odszedł do Pana w poranek wielkanocny, po zakończeniu Wigilii Paschalnej, doświadczył w szczególny sposób przejścia z ciemności do światła.
W dzień jego pogrzebu w liturgii usłyszeliśmy w świątyni w Brzegu słowa o spotkaniu Chrystusa z apostołami na brzegu (!). Biskup wskazał na Piotra, który – po doświadczeniu własnej słabości – chce powrócić do dawnego życia, pozostawić to, do czego wezwał go Pan. „Idę łowić ryby” – stwierdził. „Idziemy i my z tobą” – powiedzieli apostołowie. Bp Jacek zauważył, że co prawda decyzja o powrocie do ryb nie była słuszna, ale pozytywne jest to, że nie pozostawili samego człowieka w kryzysie. – Wspólnota daje siłę, nadzieję – mówił.
Podkreślił, że – choć nam się wydaje, że Pan Jezus przychodzi „15 minut po czasie” – w istocie On przychodzi wtedy, gdy trzeba, o czasie. Gdyby przybył w chwili, w której my byśmy tego chcieli, sobie przypisalibyśmy dobro, które się wydarzyło, obfity połów. – „Zarzucać sieci” trzeba na Jego słowo – stwierdził, ukazując obfite owoce pasterskiej posługi ks. Jana.
Przed Eucharystią kolejne osoby dzieliły się swoimi wspomnieniami związanymi ze zmarłym kapłanem. W Brzegu Dolnym żyją rzesze ludzi, których przez dziesiątki lat chrzcił, przygotowywał do komunii św. czy bierzmowania, którzy na różne sposoby korzystali z posługi ks. Jana.