W 60. rocznicę orędzia biskupów polskich do niemieckich abp Józef Kupny przewodniczył uroczystej Mszy św. podczas Pielgrzymki Pojednania w Rzymie. Uczestniczyli w niej: władze Wrocławia, była premier Hanna Suchocka i pielgrzymi - wierni z archidiecezji wrocławskiej.
Pielgrzymka Pojednania została zorganizowana przez archidiecezję wrocławską oraz Ośrodek "Pamięć i Przyszłość". To część obchodów Roku Pojednania, który rezolucją uchwaliła we Wrocławiu Rada Miejska z powodu 60. rocznicy wystosowania listu biskupów polskich do biskupów niemieckich.
Wierni archidiecezji wrocławskiej przy tej okazji nawiedzili grób papieża Franciszka oraz przeszli przez Drzwi Święte w papieskich bazylikach większych. We wtorek 29 maja uczestniczyli w Mszy św. w kościele polskim pw. św. Stanisława w Rzymie, której przewodniczył abp Kupny, metropolita wrocławski. Sprawował ją także bp Maciej Małyga, wrocławski biskup pomocniczy.
W homilii ks. prof. Sławomir Stasiak nawiązał do orędzia, które - jego zdaniem - bywa często redukowane do końcowych zdań: "...wyciągamy do was, siedzących tu, na ławach kończącego się Soboru, nasze ręce oraz przebaczamy i prosimy o przebaczenie".
- Zasadnicza część orędzia opisuje jednak historię naszego narodu. Mówi o tym, że symbioza chrześcijańska Kościoła i państwa istniała od jego początku i nigdy nie uległa zerwaniu. Doprowadziła do sposobu myślenia: "co polskie, to katolickie". Czynnik religijny jest ściśle spleciony z czynnikiem narodowym. Ze wszystkimi pozytywnymi, jak i negatywnymi aspektami tego programu - tłumaczył rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu.
I pytał, dlaczego dzisiaj wielu z taką determinacja kwestionuje tę fundamentalną prawdę z naszej historii. Zastanawiał się, jak teraz powinniśmy właściwie ukierunkować przyszłość naszego narodu. - Prawda nie może być relatywna, musi być zgodna z rzeczywistością. Kard. Bolesław Kominek, autor orędzia, miał świadomość, że nie tylko Niemcy są uwikłani w zło, ale my, Polacy, możemy dać się uwikłać w zło, jeśli zabraknie w nas przebaczenia. W 1965 r. to zło było przytłaczające. Jednak ogrom zła, jakiego moglibyśmy doświadczyć w skutek braku przebaczenia, mógłby nas przygnieść - mówił ks. prof. Stasiak.
Pytał także, jaką powinniśmy przybrać współcześnie postawę w pojednaniu w tak podzielonej ojczyźnie, kiedy - jak określił - "nasza wspólnota europejska zmierza w dziwnym kierunku". - Szukamy odpowiedzi w Ewangelii. A w niej Jezus mówi: "Weźcie moje jarzmo na siebie i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokorny sercem". Naszym zadaniem jest pozytywistyczna praca u podstaw. To dla nadzieja dla nas. Trudna, ciężka, wytrwała praca w cichości i odpowiedzialności. Dla dobra naszej kochanej ojczyzny - podsumował kaznodzieja.
Abp Kupny podziękował wszystkim zebranym, oddanym idei pojednania w codziennym życiu. - O przesłaniu pojednania, które wypłynęło z Polski w 1965 r. za sprawą polskich biskupów, mówiłem osobiście papieżowi Franciszkowi. Ostatni raz w grudniu 2024 roku. Ucieszył się, że to propagujemy i poparł tę ideę pokoju, która wynika z orędzia. Dzisiaj jesteśmy w szczególnym czasie w Rzymie. Trwamy w zadumie nad grobem Ojca Świętego i wierzymy, że wspomaga nasze działania, wstawiając się za nami u Boga. Rok Jubileuszowy, który ogłosił dla całego świata, i Rok Pojednania we Wrocławiu mają wiele wspólnego - mówił metropolita wrocławski i wiceprzewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.