Pod tym hasłem odbyła się tradycyjna pielgrzymkowa majówka. 9-kilometrowy odcinek z sanktuarium NMP Matki Nowej Ewangelizacji i św. Anny w Sobótce do sanktuarium NMP Dobrej Rady w Sulistrowiczkach przeszło ponad 150 osób.
Przez lata celem pierwszomajowej pielgrzymki pieszej był szczyt Ślęży. W tym roku, już po raz drugi, celem było sanktuarium NMP Dobrej Rady w Sulistrowiczkach. - Z mojej perspektywy, porównując pielgrzymkę na szczyt Ślęży 1 maja i dzisiaj, przede wszystkim widzę ogromną wartość w tym, że uczestniczyły w niej rodziny z dziećmi w wózkach. Wcześniej, gdy szlakiem czerwonym wchodziliśmy na szczyt, niestety było to niemożliwe. Mogę powiedzieć też coś na przykładzie swojej parafii. Udało mi się zaprosić kilka osób starszych, które na Ślężę by nie weszły, a tę aktualną trasę były w stanie spokojnie pokonać. Dlatego uważam, że zmiana jest dobrym pomysłem, który dobre się przyjął - tłumaczy ks. Tomasz Płukarski, główny przewodnik Pieszej Pielgrzymki Wrocławskiej, a na co dzień proboszcz w parafii pw. św. Mikołaja w Brzeziej Łące.
Zwraca również uwagę, że trasa do Sulistrowiczek jest tak zaplanowana, by można było usłyszeć dźwięki natury, co na pewno sprzyja tworzeniu dobrej atmosfery modlitwy. - Tego możemy teraz doświadczyć w znacznie większym stopniu - zaznacza. Dzieje się tak, bo 1 maja na szczyt Ślęży zmierzają tysiące ludzi, a nie tylko grupa pątników.
Myśl przewodnią tegorocznej pielgrzymkowej majówki wyrażało hasło: "Nadzieja daje życie". - Ono oczywiście się odnosi do hasła przeżywanego w całym Kościele Roku Jubileuszowego - "Pielgrzymi nadziei". Osobiście doświadczyłem takiej nadziei, gdy czytałem bullę papieża ogłaszającą Rok Jubileuszowy. My tej nadziei bardzo potrzebujemy. Widzę to jako kapłan w duszpasterstwie. A nadzieja jest po to, aby rodziła miłość - podkreśla.
W pierwszej części konferencji wygłoszonej pątnikom ks. Płukarski zwrócił uwagę, że nadzieja w naszej codzienności jest możliwa. Zastrzegł jednak, że nie jest tanim optymizmem. W dalszej części ukazywał Maryję jako patronkę nadziei, bo bezgranicznie zaufała Panu Bogu. - Ona wskazuje na tę nadzieję. Nie miała łatwego życia. Poczynając od zwiastowania, które było piękne, ale na dobrą sprawę archanioł Gabriel przewrócił Jej życie zupełnie do góry nogami. I właściwie jak patrzy się na Ewangelię, to można zobaczyć, że Ona w tym wszystkim jest zawsze sama. Podczas ofiarowanie Pana Jezusa w świątyni słyszy słowa: "Twoją duszę przeszyje miecz boleści" albo później poszukiwania i odnalezienie dwunastoletniego Jezusa w świątyni to samo dotyczy wydarzeń z Golgoty - jest Matką Bolesną, ale cały czas jest ze swoim Synem. To są trudne momenty, a ja mam wrażenie, że to są jakieś kolejne ciężary nałożone na Maryję. Mimo to, Ona ma nadzieję - dodaje.
Kapłan przekonywał, że Ewangelia nie zapisała jakiegoś złorzeczenia, skargi, jakiegoś ogromnego smutku Maryi. Ukazywał Matkę Bożą jako Tę, która jest pełna nadziei, biorącej się z Chrystusa. Przykład Maryi ma wzbudzić w nas wszystkich wiarę w życie wieczne, bo to ono jest naszą największą nadzieją.
Po drodze nie zabrakło pielgrzymkowych śpiewów, ale przede wszystkim modlitwy - Godzinkami o Niepokalanym Poczęciu NMP, Różańcem, Koronką do Miłosierdzia Bożego. U celu, w sanktuarium NMP Dobrej Rady, Mszy św. przewodniczył i homilię wygłosił proboszcz parafii pw. Najświętszego Serca Jezusowego w Sulistrowicach ks. Ryszard Staszak. Przybliżył w niej postać św. Józefa - patrona dnia - oraz wartość rzemiosła. Po Eucharystii pątnicy uczestniczyli w nabożeństwie majowym.