Parafia pw. Wniebowzięcia NMP na wrocławskim Ołtaszynie świętowała 575. rocznicę konsekracji kościoła. Uroczystej Mszy Świętej przewodniczył abp Józef Kupny, metropolita wrocławski. W modlitwie uczestniczyły władze Wrocławia z prezydentem Jackiem Sutrykiem na czele.
Parafia na wrocławskim Ołtaszynie celebruje rocznicę konsekracji przez dwa dni - 17 i 18 maja. W pierwszy dzień wierni modlili się razem z pasterzem diecezji na Mszy Świętej. Drugiego dnia zaplanowano piknik rodzinny.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
W homilii podczas liturgii abp Kupny zwrócił uwagę, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa nie budowano kościołów. Dla pierwszych chrześcijan słowo „Kościół” oznaczało zgromadzenie. Wtedy spotykano się w domach na łamaniu chleba, czyli dziś powiedzielibyśmy, na Eucharystii.
- Kiedy wszyscy się zgromadzili, mówiono, że zgromadził się Kościół. Wynikało to z faktu, że wierzący w Jezusa byli prześladowani. Poza tym wspólnoty były o wiele mniejsze, więc można było spokojnie użyczać swoich domów dla odprawienia modlitw. Kiedy wiernych zaczęło przybywać, domy okazały się zbyt małe. Od początku IV wieku chrześcijaństwo zyskało status oficjalnej religii, co pozwoliło na przyznawanie się do Jezusa - mówił metropolita wrocławski.
Przypomniał, że przez ponad 300 lat to wierzący użyczali swoich domów i zapraszali do nich Chrystusa. Dzisiaj żyjemy w innych czasach.
- Macie piękny Kościół i chcecie, by tutaj gromadziła się wasza wspólnota. Chcecie, by Kościół wciąż ją rozwijał, karmił, by po prostu żył. Ta świątynia na zawsze pozostanie świadectwem waszej wiary - stwierdził pasterz Kościoła wrocławskiego
Odniósł się do fragmentu Ewangelii o Zacheuszu. Większość myśli, że to Zacheusz szukał Pana Jezusa, jednak w rzeczywistości to Jezus szukał Zacheusza. Przyszedł szukać i ocalić to, co zginęło. To Jezusowi zależało bardziej na tym spotkaniu niż Zacheuszowi. Powiedział do niego: „Muszę się zatrzymać w twoim domu”. Czyli nie mógł przejść obok niego obojętnie.
- W Jezusie jest wola spotkania i nie dlatego, że sobie Zacheusz zasłużył. Wręcz przeciwnie, był znienawidzony wśród ludu Izraela. Większość mieszkańców Jerycha celnika Zacheusza zwyczajnie unikała. Dlaczego zatem Jezus tak bardzo chce odwiedzić Zacheusza? „Dziś zbawienie stało się udziałem tego domu, gdyż i on jest synem Abrahama” - te słowa mówią wszystko - zacytował abp Kupny.
Jezus ogłasza zbawienie nie dlatego, że Zacheusz się odpowiednio zachował lub coś dobrego zrobił, ale ze względu na to, kim jest. A jest synem Abrahama, czyli dzieckiem Boga.
- Wszyscy mieszkańcy Jerycha widzieli w Zacheuszu grzesznika, złodzieja i godnego pogardy. Być może on sam widział w sobie złego człowieka. Być może nie był w stanie zobaczyć tego, że pomimo wielu błędów i grzechów nie przestał być dzieckiem Boga. Jezus mu pokazał, że nim jest - nauczał kaznodzieja.
Podkreślił, że Jezus ma taką siłę wzroku, że widzi człowieku coś, czego inni nie są w stanie dostrzec. Zauważa w nim jakieś dobro.
- Taka jest siła wzroku Jezusa w stosunku do każdego z nas. Panu Jezusowi zależy, by każdy pozwolił Mu na siebie spojrzeć. Żebyśmy poddali się Jego spojrzeniu - zachęcał abp Kupny.
Zaznaczył, że w 575, rocznicę poświęcenia kościoła na wrocławskim Ołtaszynie można powiedzieć, że zbudowano ją po to, aby Jezus mógł na swoje dzieci patrzeć i by codziennie mógł im mówić, kim są w Jego oczach.
- Ludzie często martwią się o to, jak inni ich opisują, jakie o nich wydają opinię. Szczególnie dotyka to ludzi młodych, którzy na portalach społecznościowych publikują setki zdjęć i filmów, by zebrać jak najwięcej pochlebnych komentarzy i reakcji. Udają innych, niż są w rzeczywistości. Robią to po to, by być dobrze odebranymi. Dla ogromnej rzeszy jest to udręka, by spełniać oczekiwania innych wobec siebie. Ciągle musimy się innym podobać. A rzadko sobie stawiamy pytanie: kogo widzi we mnie Jezus? Kim jestem w Jego oczach? Tak bardzo interesuje nas kim jesteśmy w oczach innych - diagnozował metropolita wrocławski.
Zauważył, że być może to nasze grzechy sprawiają, że nie jesteśmy w stanie dostrzec nic dobrego w nas. I tak jak Zacheusz unikamy wzroku innych, bo nie chcemy, by ktoś odkrył, co w nas jest.
- Dziś Chrystus mówi nam: nieważne jest to, kim jesteś w oczach innych, w swoich oczach. Ważne jest to, kim jesteś w oczach moich. Chrystus ma moc zerwać te wszystkie zasłony i warstwy, które człowiek na siebie nakłada i mówi: „W tobie widzę moje dziecko” - nauczał abp Kupny.
Zrozumiał to celnik, dlatego natychmiast nastąpiła w nim przemiana. Sam z siebie podzielił się swoim majątkiem i wynagrodził skrzywdzonych przez siebie. Tu nie chodzi o to, ile i komu dał. To nie jest ważne. Chodzi o to, że kiedy człowiek może odkryć, że jest kochany przez Boga bez względu na to, jaka jest jego przeszłość. Jezus z niego nie rezygnuje. A miłość wyleje się na jego dom.
- Wasze domy to wasi mężowie, żony, dzieci, rodzice, dziadkowie. Kiedy doświadczycie w tym miejscu, w tym kościele, miłości Boga, niech w pierwszej kolejności owoców tego doświadczą ci, z którymi mieszkacie pod jednym dachem - prosił kaznodzieja.
Jak dodał, ta opowieść o Zacheuszu z Ewangelii dzieje się tu i teraz. Kościół staje się Jerychem, w którym przechadza się Pan Jezus, by spojrzeć na ludzi i powiedzieć za każdym razem, kim są w jego oczach.
- Odwiedzajcie to miejsce często i spotykajcie się tu z Chrystusem - zachęcał abp Józef.
Na koniec Mszy Świętej metropolita wrocławski wręczył parafianom z Ołtaszyna medal św. Jadwigi oraz pamiątkowy medal wybity w parafii z okazji 575. rocznicy konsekracji kościoła.