Jubileusz kapłaństwa w schronisku dla bezdomnych. Bp Kiciński czuje się tu jak w domu

Bp Jacek Kiciński CMF w 30. rocznicę swoich święceń kapłańskich odprawił Mszę św. dla kobiet w kryzysie bezdomności w schronisku im. św. Brata Alberta. Zachęcał mieszkanki tego domu do nasłuchiwania i zaufania Duchowi Świętemu.

Maciej Rajfur Maciej Rajfur

|

GOSC.PL

dodane 28.05.2025 12:32

Wrocławski biskup pomocniczy postanowił świętować swój jubileusz kapłański razem z mieszkankami schroniska dla bezdomnych kobiet. Przewodniczył w schronisku Mszy św. w ich intencji, wygłosił słowo Boże i spotkał się z nimi na poczęstunku.

- To dla nas zaszczyt i wielka przyjemność, że bp Jacek sam chciał obchodzić 30. rocznicę święceń kapłańskich właśnie w naszym schronisku. To dla nas wyróżnienie i wielka rzecz. Cieszymy się, że mamy takiego asystenta kościelnego, który właśnie w taki sposób sprawuje opiekę duchową nad placówkami Koła Wrocławskiego Towarzystwa Pomocy im. św. Brata Alberta - mówi Rafał Peroń, prezes koła. - Mamy szczęście do kapłanów i biskupów. Ojciec Marcin, który pracuje na Syberii, powiedział mi dziś: "Dziękujcie za to, że macie kapłanów i kościoły". Bardzo to doceniamy. Szczególnie cieszy to, że bp Jacek czuje się u nas jak u siebie. Zawsze go zapraszamy, a właściwie on też się sam zaprasza do nas - żartuje.

Bp Kiciński przyznał mieszkankom schroniska, że bardzo lubi je odwiedzać i świetnie się czuje w ich towarzystwie. W homilii przekazał im słowo nadziei. - Dobra Nowina to słowo nadziei. Jezus przypomina wszystkim, że Bóg jest miłością, że Bóg nas kocha. Po 3 latach nauczania został ukrzyżowany, zmartwychwstał, poszedł do Ojca. Ale nie chce nas zostawić samych, dlatego zapowiada przyjście Ducha Świętego. On będzie mówił nam o wszystkim, co dotyczy przyszłości - mówił bp Kiciński.

Zaznaczył, że Bóg pięknie troszczy się o człowieka. Najpierw dał mu raj. Ale to, co Bóg uczynił, nie było czymś już gotowym, bo chciał, żeby człowiek czynił sobie ziemię poddaną. - Od nas zależy, jak ten świat będzie wyglądał. Jeżeli będziemy słuchać Bożego głosu, będziemy szczęśliwi. Zobaczcie, Bóg dał człowiekowi świat, czyli wszystko to, co jest niezbędne mu do szczęścia. Ale człowiek postawił się w miejsce Pana Boga i doświadczył rozczarowania - opowiadał kaznodzieja.

Tłumaczył, że Jezus powołał apostołów, aby szli za Nim. Tak utworzył Kościół, za który oddał życie. Ustanowił też sakramenty i posyła nam Ducha Świętego. To Duch prowadzi Kościół. - Od nas zależy, czy my słuchamy Ducha Świętego. A on działa niczym wiatr. Czy ktoś kiedyś widział wiatr? Nie, ale widzimy drzewa, które się uginają pod wpływem wiatru. I tak Duch Święty działa w nas. Jak słuchać natchnień Ducha Świętego? My mówimy często: "Coś za mną od tygodnia chodziło". To nie jest coś, to są natchnienia Ducha! - przekonywał wrocławski biskup pomocniczy.

I zachęcał, by przypomnieć sobie, ile w życiu mieliśmy sytuacji, że Duch Święty mówił, a my i tak robiliśmy po swojemu. A potem przyszło rozczarowanie. Przypomniał, że po misji św. Pawła Kościół w Atenach rozpoczął się od kilku osób. Tak działa Duch Święty. - Wydawałoby się, że św. Paweł ze swoją misją poniósł porażkę, ale on odniósł zwycięstwo. Duch Święty potrafi działać w tym, co jest najmniejsze i niewidoczne. Niektóre sytuacje wydają się stracone, ale Bóg potrafi z tego zrobić dobro. Taką osobą jest św. Brat Albert. Bóg wybrał sobie tego prostego, skromnego człowieka, by stworzył piękne dzieło - nauczał bp Kiciński. - Bóg to nie jest różdżka, że machniesz i się stanie. Bóg wymaga od nas zaangażowania. Kościół jako całość nigdy nie zbłądzi, ale ludzie w Kościele mogą błądzić. Plan Boga jest najlepszy, nawet jeśli na początku wydaje się trudny. Pamiętam, jak przebiegała przeprowadzka tego domu z ul. Strzegomskiej. Nie była to łatwa sprawa, ale jaki piękny macie teraz dom! Trzeba pozwolić Duchowi Świętemu działać. Dla Pana Boga nie ma rzeczy straconych. Życzmy sobie otwartości na działanie Ducha Świętego - podsumował bp Jacek.

1 / 1
oceń artykuł Pobieranie..