Franciszkańskie duszpasterstwo "Antoni" świętowało jubileusz 60-lecia działalności. Z tej okazji absolwenci, duszpasterze i członkowie modlili się wspólnie w kościele pw. św. Antoniego we Wrocławiu-Karłowicach.
Uroczystej Eucharystii przewodniczył ks. Mirosław Maliński, duszpasterz CODA Maciejówka, a homilię wygłosił o. Emilian Gołąbek OFM. Po Eucharystii wszyscy przeszli na grilla.
- Okres mojego bycia duszpasterzem akademickim w "Antonim" przypadł na duże wydarzenia międzynarodowe we Wrocławiu. Najpierw Światowe Dni Młodzieży, które rozpoczynały się w poszczególnych diecezjach. Jako FDA byliśmy we Wrocławiu zaangażowani na różnych odcinkach. Następnie Europejskie Spotkanie Taizé we Wrocławiu, w którego przygotowanie i przebieg studenci z "Antoniego" również mocno się włączyli. Jestem pewien, że tego typu wydarzenia oraz zawiązywane relacje z rówieśnikami z innych miast i krajów wpłynęły wtedy na rozwój naszego duszpasterstwa akademickiego - opowiada o. Oskar Maciaczyk OFM, były duszpasterz akademicki, a obecnie rektor franciszkańskiego seminarium,
Jego czas bycia duszpasterzem to również czas pandemii.
- Cieszę się, że pomimo obostrzeń, w "Antonim" - mówiąc kolokwialnie - w piecu nie wygasło. Ten trudny czas stawiał przede mną wyzwania związane z zaistniałą sytuacją. Od początku wprowadzania ograniczeń i zakazów spotkań, wiedziałem, że studentów nie można opuścić, jeśli chodzi o opiekę duszpasterską - dodaje o. Oskar.
- Bycie w duszpasterstwie to czas bycia u siebie, bycia sobą ze sobą nawzajem. To czas intensywnych relacji, przyjaźni, wspólnych przygód i uczenia się, co to znaczy być darem dla innych. A w tym wszystkim dawał nam się poznawać Bóg, który hojnie obdarzał nas radością. Jak mawiał o. Emilian, na jego oczach stawaliśmy się z pisklaków wysoko latającymi orłami - mówi Dominika, absolwentka.
- Dla mnie czas spędzony w duszpasterstwie był pięknym etapem dojrzewania: czasem wzrastania, budowania relacji miłości i przyjaźni, wspólnych działań artystycznych, kilku lat służby (oprawa muzyczna Mszy św.) i formacji duchowej. W Schronie - naszej siedzibie - zawsze czułam się jak w domu. Kiedy spotykałam osoby, które wysłuchiwały mnie wtedy, gdy tego potrzebowałam - wspomina Anna.