Debata "Co się stało w Nicei?", czyli wracamy do pierwszych dyskusji teologicznych

W auli Papieskiego Wydziału Teologicznego we Wrocławiu odbyła się dyskusja panelowa z okazji 1700. rocznicy Soboru Nicejskiego. Prelegenci, a także zebrana publika rozmawiali o przełomowym momencie Kościoła i jego oddziaływaniu na dzisiejsze czasy.

Wydarzenie wpisuje się w trwający Synod Archidiecezji Wrocławskiej oraz diecezjalne obchody uroczystości Zesłania Ducha Świętego. - Chcemy Niceę przeczytać na nowo, posłuchać jej na nowo i podziękować Panu Bogu, że na bardzo trudnych liniach historii na początku IV wieku Kościół zapisał coś tak cennego, jak nicejskie wyznanie wiary - mówił ks. dr Adam Łuźniak, wikariusz generalny archidiecezji wrocławskiej, który moderował dyskusję.

Prof. Stanisław Rosik przybliżył rys historyczny soboru z IV wieku. - Dzisiaj przyjmujemy często w widzeniu przeszłości ten wyraźny podział: poganie-chrześcijanie. Ale w świecie rzymskim z czasów Konstantyna Wielkiego nie było tak dobitnych różnic. Pojawienie się chrześcijańskiego cesarstwa otwiera kolejną epokę. Rzym stworzył przestrzeń komunikacyjną dla głoszenia Ewangelii całej ludzkości. Konstantyn Wielki był traktowany jako ten, który uczestniczy w porządku Boskim. On jednak stawał się, moim zdaniem, coraz bardziej Chrystusowy. Miał poczucie misji, że w jego czasach dokonuje się coś szczególnego. Wziął odpowiedzialność za państwo, które wewnętrznie mogło się sypać. Konstantyn dążył do wprowadzenia ładu w społeczeństwie i dlatego zajął się Kościołem - opowiadał historyk.

Przypomniał, że Nicea leżała na terenie dzisiejszej Turcji, 140 km od Konstantynopola. Na Soborze Nicejskim dominowali biskupi z Azji Mniejszej. - Sobór został zwołany, by rozwiązać wiele problemów. Trzeba też podkreślić, że wtedy powstało wyznanie wiary, które nas do dzisiaj obowiązuje i jest pewnym fundamentem. To czas wielkiej pracy teologicznej. Wykonywali ją biskupi, a Konstantyn im nie przeszkadzał, a nawet ich mobilizował. Uznawał, że biskupi wyrażają głos ludu. Dlatego sobór był przemawianiem całego Kościoła. Głos ludu jest głosem Boga - tak głosiła stara rzymska zasada - referował prof. Rosik.

Na soborze kłócono się o to, czy Chrystus jest tej samej natury, co Ojciec, czy jest idealnie podobny, ale jednak podobny, czyli nie ten sam. - Podobno Konstantyn wprowadził nawet wojsko na obrady biskupów, bo za długo dyskutowali. Ale widzimy, jak ważne były problemy teologiczne w momencie, gdy rzymski świat się chrystianizował. Stanął przed wyzwaniem, jak zdefiniować tajemnice wiary językiem ówczesnej filozofii - mówił prelegent.

Ks. Wojciech Baran spojrzał na spotkanie biskupów w Nicei od strony teologicznej. - Wtedy pytano się po prostu: "Kim jest Jezus?". Sobór to sam początek kształtowania się teologii. Kościół uczy się, jak wierzyć w Jezusa. Kim On naprawdę jest i co to znaczy, że jest Synem Bożym i Mesjaszem? Do tych kwestii podchodzono w świecie starożytnym z dwóch stron. Jedna szkoła znajdowała się w Aleksandrii, a druga - w Antiochii. Ta druga odpowiadała na pytanie, zaczynając od tego, że Jezus jest synem Maryi. Znano zatem Jego krewnych. Był namacalnym, konkretnym człowiekiem. W Aleksandrii punktem wyjścia było słowo, które stało się Ciałem i zamieszkało między nami. To perspektywa odgórna - opisywał kapłan.

Na Soborze Nicejskim próbowano sprostać zadaniu, jak o tym mówić światu, że Jezus jest synem Maryi i Synem Boga. Próbowano wykuć odpowiednie pojęcia. Ojcowie soborowi podpisali dokument ze słynnym Credo, ale właściwie przez następne 25 lat się z nim nie zgadzali we fragmencie o współistocie Jezusa z Ojcem. - Kościół jednak odważył się mówić na temat wiary przy pomocy języka zrozumiałego przez świat, nie posługując się tylko językiem biblijnym. To wielki krok dla rozwoju teologii. A sobory nie precyzują tego, w co my wierzymy, ale bardziej w co nie powinniśmy wierzyć. Stają się zatem kamieniami milowymi wolności teologii - podsumował ks. Baran.

Podkreślił przy tym, że źródłami informacji o Soborze Nicejskim są: wyznanie wiary, kanony i kilka późniejszych relacji.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..