Skoro On rozrzutnie i bez umiaru obdarza nas swoją miłością, to czy można się dziwić nieco "szalonym" gestom uwielbienia, związanym z tym dniem? Żmudne gromadzenie kolorowych płatków, po to, by rzucić je z radością przed Hostią lub godzinami układać dywan, który posłuży na chwilę niesionemu w monstrancji Jezusowi… To da się pojąć tylko wtedy, gdy patrzy się sercem.
Tradycja układania kwiatowych dywanów dla eucharystycznego Jezusa, na uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, rozkwita w kolejnych parafiach naszej archidiecezji.
Zdjęcia z Wrocławia:
W barwne kobierce wplecione są często symbole eucharystyczne, ale także nawiązania do bieżących wydarzeń z życia Kościoła.
Trzebnickie siostry boromeuszki przygotowały w tym roku dywan zawierający logo Roku Jubileuszowego, a z kolei w parafii pw. św. Jadwigi Śl. na Kozanowie przed kościołem pojawiły się nawiązania do synodu. Wpleciona w kwiatową dekorację data „22 czerwca” przypomina o zbliżającym się Dniu Jedności Parafialnej – Niedzieli Synodalnej, która odbędzie się tego dnia na Kozanowie.
Koordynatorką dywanowej akcji jest tam Milena Lewicka z parafialnego oddziału KSM.
– Ułatwieniem jest to, że przed naszym kościołem znajduje się na chodniku wybrukowany rysunek krzyża, otoczonego kółkiem – wykorzystujemy więc to przedstawienie. Najpierw wysypujemy mokrą ziemią kontur i napisy. Najłatwiej z pomocą ziemi wykonać pewne elementy wymagające precyzji – wyjaśnia.
– Wykorzystujemy korę, gałązki tui i oczywiście płatki kwiatów (których zawsze przydałoby się jeszcze więcej!). Staramy się nawiązywać do tego, co aktualnie się dzieje w danym roku, tym razem do synodu. W układanie dywanu angażuje się młodzież z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży, ministranci. Członkowie różnych wspólnot, grup, starają się pozyskiwać kwiaty (część osób ma swoje działki). Ważną rolę odgrywają zazwyczaj piwonie – mówi, dodając, że kwiatowa dekoracja zwykle pozostaje przed kościołem na dłużej.
Zdjęcia z różnych parafii archidiecezji:
Parafia na Kozanowie zainspirowała do podobnej inicjatywy sąsiadów – wiernych parafii pw. św. Maksymiliana M. Kolbego. Kwiatowy dywan wykonują po raz trzeci, z tym, że umieszczają go w nawie głównej wewnątrz kościoła.
– Prace przy nim trwają trzy dni. Pierwszego dnia przychodzą panowie, którzy taśmą dwustronną przyczepiają folię ochronną do posadzki. Biegnie ona przez cały kościół, od ołtarza aż pod chór, pod drzwi. Drugiego dnia znosimy chodniki, które kładziemy na tę folię, a także układamy gałązki tui (rośnie ich wiele wokół kościoła) – wyjaśnia ks. Jakub Wiechnik.
– Dzień przed Bożym Ciałem układamy kompozycje kwiatowe. Ludzie ze wspólnot znoszą nam kwiaty, pąki różnego rodzaju. Mamy bardzo dużo piwonii. Zaprzyjaźniona osoba dysponuje całym polem tych kwiatów pod Wrocławiem, pozwoliła nam je zrywać. Jeździliśmy, zrywaliśmy i przechowywaliśmy w chłodnej kaplicy – dodaje.
Wyjaśnia, że nie ma gotowego projektu czy szablonu. Wzory kwiatowego dywanu to inwencja osób, które przychodzą przygotowywać dekorację. Wszystko „wykluwa się” na bieżąco.
*
Jaki sens mają takie działania? – Wszystko, co najlepsze, najpiękniejsze oddajemy Bogu. Pan Jezus w przypowieści mówił o liliach polnych, które są tak pięknie przyozdobione bez swojej zasługi. Bóg dba o kwiaty, więc tym bardziej o człowieka. To naturalne, że człowiek przynosi Bogu to, co jest najcenniejsze, ofiarowuje Mu Jego dary, wiedząc o tym, że Pan Bóg znowu pobłogosławi, znowu da kwiaty... To uczy takiej hojności, nie zatrzymywania dla siebie Jego darów, ani też nie skąpienia własnego wysiłku. Ktoś mógłby powiedzieć: po co ścinać te kwiaty, po co je niszczyć, po co je rzucać... Za chwilę będą podeptane, zginą. Jako chrześcijanie wierzymy, że to, co oddane Bogu, nigdy nie jest stracone. W Nim wszystko żyje, On jest źródłem wszystkiego. Jedne kwiaty umierają, następnego dnia zakwitają następne – mówi ks. Jakub.
Może warto tu dostrzec podobieństwo do drogocennego olejku, którym kobieta namaściła Jezusa – rozrzutnie „marnując” kosztowne pachnidło?
– Tak. Mi z kolei nasuwa się myśl o krzewie wspominanym w księdze Jonasza. Wyrósł, zapewnił cień prorokowi, ale potem, z powodu robaczka, usechł. Hiob w innej księdze mówi: „Bóg dał, Bóg zabrał”. Kwiat jest, ale wkrótce może zwiędnąć. Może go nie być. Czy ważniejszy jest kwiat, czy Ten, który daje mu wzrost? – zaprasza do refleksji ks. Jakub.
Kluczową sprawą jest fakt, że zwyczaje związane z kwiatami to gesty uwielbienia, miłości. – Istnieją różne formy uwielbienia. Związane z muzyką, ale też z pięknem wystroju, aranżacji. Człowiek jest istotą zmysłową – podkreśla kapłan. – Materialne rzeczy, które działają na nasze zmysły, jakoś wyrażają, choć odrobinę, wielkość, piękno niewysłowionego Boga. Po to istnieje całe stworzenie. Odbija ono, wyraża majestat Boży. Eucharystyczny Jezus jest także Panem przyrody – dodaje.