Wieczorem w uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa na pl. Wolności we Wrocławiu setki katolików wychwalały Boga śpiewem. Za nami kolejna edycja koncertu "wNieboGłosy".
To już niepisana wrocławska tradycja, że mieszkańcy przychodzą wieczorem w Boże Ciało na pl. Wolności, by poprzez muzykę uwielbić Boga. Tym razem na scenie modlili się zespół Wrocław Wielbi oraz kilkudziesięcioosobowy chór, stworzony specjalnie na okazję koncertu.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
- Bardzo się cieszę, że przyszło kolejny raz tylu ludzi. Że są też ci, którzy przed laty podjęli to dzieło. Ojciec Święty Leon XIV powiedział ostatnio takie mocne zdanie: "Każdy chrześcijanin musi w centrum swojego życia postawić Jezusa i zwrócić się ku Niemu". Przychodzimy tutaj nie po to, by być na dobrym koncercie, ale w centrum postawić Jezusa. W centrum naszych spraw, naszej codzienności. Na tym właśnie polega życie chrześcijańskie - mówił ze sceny bp Piotr Wawrzynek, pomysłodawca koncertu "wNieboGłosy", a obecnie biskup pomocniczy legnicki.
Podkreślił, że w tym roku jubileuszowym jesteśmy pielgrzymami nadziei. A w tę uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa Jezus chce, abyśmy stanowili jedno, aby nie było żadnego podziału, bo wszyscy należymy do Niego. - Wypełniajmy to pragnienie Jezusa, bo jesteśmy wezwani do jedności - apelował bp Wawrzynek.
Podczas modlitwy uwielbieniem ks. Paweł Druszcz SDB wprowadził na scenę Najświętszy Sakrament w monstrancji. Błogosławieństwa wszystkim zebranym udzielił bp Maciej Małyga. - Nasza jedność uobecnia Jezusa. Tego dzisiaj doświadczyliśmy. Patrzyłem na zebranych ludzi, a za nimi na te potężne kościoły średniowieczne naszego miasta. To nasze zadanie, aby Kościół był żywy właśnie przez komunię - przemawiał bp Małyga.
Muzycy przygotowali pieśni uwielbienia. Wśród uczestników były osoby świeckie, konsekrowane i duchowni. W różnym wieku. Wśród nich bp Jacek Kiciński CMF.
- Pan Bóg nas kocha i działa cuda. On będzie obecny w naszym życiu, jeśli Mu na to pozwolimy. Cieszę się, że przybyli na ten koncert wrocławianie i nie tylko. Wiem, że są ludzie z innych miast, nawet z Chicago. A jak ja tu trafiłem? Kiedyś napisałem przez Facebooka do Piotrka, który dzisiaj gra z nami na saksofonie, że chcę grać dla Pana Boga i tak się tutaj znalazłem. Nie ma przypadków, że tu jesteśmy. Bóg tego chciał. Módlmy się na tym placu, abyśmy zawsze widzieli cuda i łaski Pana Boga w naszym życiu - nawoływał ze sceny Marek Urbanowicz, lider zespołu Wrocław Wielbi.
Osoby, które przyszły na wielkie uwielbienie, zgodnie przyznają, że inicjatywa "wNieboGłosy" jest we Wrocławiu bardzo potrzebna. - By ludzie mogli odkrywać Boga nie tylko w kościele. Byśmy trwali we wspólnocie i wielbili Boga. To też wydarzenie nie tylko dla zdeklarowanych katolików, ale dla przechodniów, mieszkańców. By mogli usłyszeć Dobrą Nowinę, że Bóg jest blisko, jest z nami i chce się z nami spotkać. To charakter ewangelizacyjny. Najważniejsza jest treść, która wybrzmiewa ze sceny. Wszyscy łączymy się na modlitwie - tłumaczy s. Noemi Lipińska, józefitka.
- Takie wydarzenia są bardzo ważne, ponieważ jednoczą społeczeństwo. Dobrze jest zobaczyć tylu ludzi, którzy kierują się wartościami chrześcijańskimi. A poza tym to dobry pomysł, by w Boże Ciało, tę wspaniałą uroczystość, spędzić tak pięknie wieczór po wspaniałej procesji przed południem. Pobyć razem z innymi, którzy też świętują - uważa Kamila Chrostowska.
Bardzo pozytywnie ocenia całą oprawę koncertową i profesjonalizm w organizacji. - Akurat tak się składa, że znam kilka osób, które śpiewały na scenie, i wiem, jak długo się do tego przygotowały. Przy takich wydarzeniach trzeba zadbać o każdy szczegół, żeby to było przekonujące. W końcu robimy to dla Boga. Warto zatem wspierać tę inicjatywę. Jeśli zrzesza tyle ludzi, to nie można rezygnować z profesjonalizmu - podsumowuje wrocławianka.