W Metropolitalnym Wyższym Seminarium Wrocławskim uroczyście zakończono kolejny rok nauki i formacji. Mszy św. przewodniczył abp Józef Kupny, który pożegnał dotychczasowego rektora i przedstawił alumnom jego następcę.
We wrocławskim seminarium nadchodzą spore zmiany. Przede wszystkim 1 lipca kończy się dotychczasowy trzyletni model współpracy Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu z Wyższymi Seminariami Duchownymi w Legnicy i Świdnicy. Dlaczego? Przeczytaj więcej tutaj:
Z powodu zakończenia roku akademickiego Mszę św. dla kleryków jeszcze trzech diecezji dolnośląskich sprawował abp Kupny. Był to także moment podziękowania dotychczasowemu rektorowi seminarium wrocławskiego ks. prof. Włodzimierzowi Wołyńcowi, który po trzech latach kończy swoją posługę. - Jestem bardzo wdzięczny księdzu rektorowi za ten może niedługi, ale i niełatwy okres prowadzenia naszego seminarium, który okazał się bardzo owocny. Dziękuję za włożone serce w formację alumnów - mówi metropolita wrocławski.
Podczas Eucharystii przedstawił też nowego rektora Metropolitalnego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu, który obejmie obowiązki od 1 lipca. To ks. dr Michał Mraczek, dotychczasowy wieloletni sekretarz arcybiskupa, wykładowca Papieskiego Wydziału Teologicznego, który naukowo zajmuje się teologią pastoralną.
- To postać znana w archidiecezji. Wierzę, że w nowej roli wykorzysta bogate doświadczenie, znajomość życia kapłańskiego i całej naszej archidiecezji. Tego mu z całego serca życzę - mówi abp Kupny.
ZOBACZ ZDJĘCIA:
Modlitwa stała się okazją do podziękowania także dotychczasowym formatorom w MWSD. Część przełożonych odchodzi, ponieważ klerycy z diecezji legnickiej i świdnickiej od nowego roku akademickiego zamieszkają w osobnym domu formacyjnym. Abp Kupny w podziękowaniu i uznaniu zasług dla Kościoła wrocławskiego wręczył księżom okolicznościowe numizmaty.
Po liturgii metropolita wrocławski wszystkim klerykom i diakonom podarował lekturę na okres wakacji. To niedawno wydana pierwszy raz po polsku książka "Blask ze Wschodu" koreańskiego kardynała Lazzaro You Heung-Sika, prefekta watykańskiej Dykasterii ds. Duchowieństwa.
- Z pewnością należy wam się odpoczynek po kolejnym roku akademickim. Ale od modlitwy i pracy nad sobą nie ma odpoczynku. Mało tego - czas wakacyjny to w pewnym sensie dla kleryka okres próby. Teraz łatwo być ze wspólnotą seminaryjną, która was niesie. Ale kiedy znajdziecie się w pojedynkę w świecie, wymaga to od was większej czujności, a czasem i konfrontacji z różnymi sprawami. To nie jest proste zadanie, dlatego chcę wam pobłogosławić, byście mieli siłę sprostać wyzwaniom. Dzisiaj nie jest łatwo dawać świadectwo wiary - mówił abp Kupny.
Podkreślił, że mężczyźni na drodze do kapłaństwa muszą być silni swoją wiarą na zewnątrz, poza seminaryjnymi murami. Wobec tego pasterz Kościoła wrocławskiego prosił alumnów o roztropność i wierność ideałom chrześcijańskim. - Wakacje są w jakiś sposób dla was sprawdzianem. Życzę wam, byśmy się spotkali po nich tutaj, w seminarium. Bo świat potrafi wchłonąć i uwodzić. A wybraliście naprawdę wspaniałą drogę i pozostańcie temu wyborowi wierni - apelował abp Kupny.
W homilii ks. Mariusz Wyrostkiewicz, ojciec duchowny w seminarium i misjonarz miłosierdzia w roku jubileuszowym, mówił o misji św. Pawła Apostoła. - Żydzi bardzo często chwalili się swoim pochodzeniem, wykształceniem. On tego nie umniejszał, ale nie podkreślał przynależności do narodu wybranego. Skupiał się na przeciwnościach, jakie napotkał w swojej posłudze. To nie jest jednak użalanie się nad sobą ani celebrowane własnego "ja". Ta długa lista cierpień to wyraz troski o wszystkie Kościoły. Ta zwyczajna szczerość uświadamia nam, kim był św. Paweł. Jak bardzo przywiązał się do Chrystusa i jak bardzo kochał Kościół - mówił w nawiązaniu do liturgii słowa kaznodzieja.
Paweł szczyci się tym, że pomimo swych słabości i niedostatków może służyć Kościołowi. Jego przypadek pokazuje, że autentyczna wiara w Boga opiera się na wierności, nie na słowach i deklaracjach. Paweł nie porzucił swojej misji i wytrwał, bo wiara go wzmacniała i towarzyszyła mu Boża łaska. - Przypomnijmy sobie momenty, w których nasza wiara została wystawiona na bolesną próbę. Łatwo być przy Bogu, gdy wszystko idzie po naszej myśli, ale trudniej, gdy wszystko zaczyna się sypać. Pamiętajmy, że przede wszystkim w tych drugich momentach Chrystus jest z nami. To, w co najwięcej wkładamy siły, czasu i pragnień, jest naszym skarbem. To nasze serce. Dla nas tutaj Bóg jest tym skarbem najcenniejszym. To do niego ma należeć nasze serce - przekonywał ks. Wyrostkiewicz.
W homilii zaznaczył jeszcze, że zbawienie nie zależy od zasobności naszego portfela. Kapłani powinni skupiać się na ludziach i na Bogu, nie na rzeczach. Miłość i wiara są odporne na kradzież. Nagromadzonych materialnych skarbów człowiek nie weźmie po śmierci ze sobą, ale nagromadzone dobro już tak. - Czy przyjmuję to zaproszenie, by moim skarbem był Pan? Na czym mi zależy najbardziej, co i gdzie gromadzę? - pytał kapłan.