Ratowice. Odnowiony kościół świadectwem wiary parafian

Abp Józef Kupny pobłogosławił odnowiony 130-letni kościół pw. św. Antoniego Padewskiego w Ratowicach. Podziękował parafianom i proboszczowi za troskę o świątynię. - Ta miłość, której doświadczamy od Jezusa w Kościele, powinna się rozlać na nasz dom, czyli na naszych najbliższych. Niech w pierwszej kolejności jej owoców doświadczą ci, z którymi mieszkacie pod jednym dachem - mówił metropolita wrocławski.

Pasterz Kościoła wrocławskiego przewodniczył w sobotę 21 czerwca uroczystej Eucharystii, która stała się modlitewnym podsumowaniem wielu prac remontowych we wnętrzu świątyni w Ratowicach. Budowla ma 130 lat. Podczas liturgii wprowadzono relikwie św. Antoniego z Padwy.

- W ostatnich 6 latach przeprowadziliśmy remont naszego kościoła. Wszystko zostało gruntownie odnowione, łącznie z obrazami i ławkami. Ten kościół tego wymagał, ponieważ nigdy wcześniej takie prace nie zostały zrobione. Już 10 miesięcy temu miała odbyć się ta uroczystość, ale ze względu na powódź, która także sięgnęła domów i ulic naszej miejscowości, musieliśmy ją przełożyć. Dziękuję abp. Józefowi, że pomógł nam uzyskać relikwie św. Antoniego z Padwy. Dziękuję wiernym za pracę i ofiarność przy remoncie - mówił proboszcz parafii w Ratowicach ks. Janusz Dołhun.

W homilii abp Kupny przypomniał, że pierwsi chrześcijanie przez ponad 300 lat gromadzili się na Eucharystii w domach poszczególnych członków wspólnoty. Wtedy mówiono, że zebrał się Kościół. Wynikało to z faktu, że chrześcijanie byli prześladowani i nie mieli możliwości, by w miejscu swojego zamieszkania wybudować świątynię. Poza tym wspólnoty były mniejsze.

- Dzisiaj macie swój kościół pięknie odnowiony dzięki waszemu wysiłkowi. Chcecie, by tu gromadziła się wasza wspólnota. By przez łamanie chleba i modlitwę, rozważanie słowa Bożego i sprawowanie sakramentów ta wspólnota ciągle się rozwijała. Dziękuję, że staracie się, by Kościół żył - mówił metropolita wrocławski.

Nawiązał do Ewangelii, która opowiadała o spotkaniu Jezusa z Zacheuszem, zwierzchnikiem celników.

- W rzeczywistości to nie Zacheusz poszukiwał Jezusa, ale Jezus szukał Zacheusza. Sam powiedział, że przyszedł szukać i ocalić to, co zginęło. To Jezusowi zależało bardziej na tym spotkaniu. Zwrócił się do celnika: muszę się zatrzymać w twoim domu. Czyli nie chce go pominąć, nie przejdzie obojętnie. W Panu Jezusie jest wola spotkania - tłumaczył pismo kaznodzieja.

Podkreślił, że Zacheusz sobie na to szczególnie nie zasłużył. Należał do grupy ludzi znienawidzonych w Izraelu. Jako celnik nakładający podatki, uważany był za złodzieja i grzesznika. Większość mieszkańców Jerycha Zacheusza unikało, bo widzieli w nim człowieka godnego pogardy. A Jezus wręcz przeciwnie.

- Jezus odkrył przed nim, że jest dzieckiem Boga. Jezus ma taką siłę wzroku, że widzi w człowieku to, czego inni nie są w stanie dostrzec. Zauważa w nim dobro. I taka jest siła wzroku Jezusa w stosunku do nas. On widzi nasze serca. Zależy mu na tym, by każdy pozwolił Mu na siebie spojrzeć - przekonywał abp Józef.

Zaznaczył, że współcześnie ludzie wielką wagę przywiązują do tego, jak widzą i oceniają ich inni. Widać to w mediach społecznościowych. Wielu ucieka się do manipulacji, retuszu i innych zabiegów, by wypaść lepiej wobec znajomych, czy przyjaciół.

- Rzadko stawiamy sobie natomiast pytanie, kogo widzi we mnie Jezus. Kim jestem w Jego oczach? Na tym powinno nam zależeć - apelował pasterz Kościoła wrocławskiego.

Być może nasze grzechy, złe uczynki popełnione w przeszłości sprawiają, że nie jesteśmy w stanie dostrzec w sobie nic dobrego. I tak jak Zacheusz odwracamy wzrok. Uciekamy trochę przed ludźmi

- A dzisiaj Chrystus mówi tobie, że nieważne jest to, co sam myślisz o sobie, jak siebie oceniasz. Ważne jest to, kim jesteś w oczach Jezusa. Te wszystkie warstwy, które człowiek sam na obraz dziecka Bożego nałożył, Chrystus ma moc zerwać. Mówi: „W Tobie widzę swoje dziecko. Zrozumiał to celnik i dlatego natychmiast nastąpiła w nim przemiana - nauczał abp Kupny.

Kiedy człowiek odkryje, że jest kochany przez Boga, to bez względu na to, jaka jest jego przeszłość, zrozumie, że Jezus z niego nie rezygnuje i naprawdę go miłuje. Wtedy nie będzie w stanie żyć jedynie dla siebie.

- Ta miłość, której doświadczamy od Jezusa, powinna się rozlać na nasz dom, czyli na naszych najbliższych. Niech w pierwszej kolejności owoców spojrzenia Chrystusa na was doświadczą ci, z którymi mieszkacie pod jednym dachem - zachęcał metropolita wrocławski.

Dodał, że kościół w Ratowicach staje się Jerychem, w którym przechadza się Pan Jezus i na Eucharystii mówi wiernym, kim są w Jego oczach.

- Cieszę się, że macie taki piękny kościół. Efekt jest wspaniały. Dziękuję, że o to miejsce dbacie i za cały wasz wysiłek, za to wasze świadectwo. To dzieło na kilkadziesiąt lat. Gratuluję. Odwiedzajcie tę świątynię często i spotykajcie się w niej z Chrystusem - podsumował hierarcha.

Na koniec liturgii wszyscy odmówili przygotowaną przez mieszkańców Ratowic modlitwę do św. Antoniego.

Ratowice. Odnowiony kościół świadectwem wiary parafian

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..