Bp Jacek Kiciński CMF wrócił z Rzymu z pierwszego w historii spotkania biskupów misjonarzy klaretyńskich. Pracują na całym świecie w różnorodnych warunkach, ale łączy ich charyzmat misyjności.
W Rzymie, w ramach jubileuszu duchowieństwa, odbyło się także spotkanie biskupów należących do Zgromadzenie Misjonarzy Synów Niepokalanego Serca Błogosławionej Maryi Dziewicy. Hierarchowie z całego świata zjechali do domu generalnego misjonarzy klaretynów.
- Po raz kolejny doświadczyłem jedności w różnorodności. To było doświadczenie wspólnoty. Jesteśmy biskupami inkardynowanymi do diecezji, ale przynależność do wspólnoty zakonnej jest niezwykle ważna. A tam byliśmy kształtowani do misyjności - mówi wrocławski biskup pomocniczy.
To było pierwsze takie spotkanie, które zostało zainspirowane pragnieniem bp. Kicińskiego. Przedstawił jakiś czas temu pomysł generałowi zgromadzenia, który wziął to sobie do serca i zorganizował taki zjazd. A to niełatwe wyzwanie, bo wielu hierarchów klaretyńskich pracuje na misjach w odległych zakątkach globu. Przez kilka dni biskupi spotykali się kilka razy dziennie na sesjach roboczych, omawiając różne wyzwania, troski i problemy, a także dzieląc się doświadczeniem wiary.
- To nie był kurtuazyjny zlot klaretynów, ale duchowo-formacyjna praca w klimacie pełnej szczerości, w klimacie synodalności. Posługujemy na różnych kontynentach i ta nasza misja bardzo się różni, ale wszędzie działamy w duchu wspólnej troski o Kościół,. Towarzyszymy ludziom w życiu codziennym poprzez bliskość. Rozmawialiśmy o tym, co możemy dać jeszcze Kościołowi - nie tylko lokalnemu, ale i powszechnemu - relacjonuje bp Kiciński.
Ważnym momentem wyjazdu do Rzymu było czuwanie w intencji powołań do kapłaństwa i życia zakonnego, a także wspólna modlitwa biskupów klaretyńskich przy grobie papieża Franciszka oraz przejście przez Drzwi Święte. Jak opowiada bp Jacek, klaretyni jako zgromadzenie żyją tym, czym Kościół powszechny - spuścizną po papieżu Franciszku, nauczaniem Leona XIV.
- Jak posłuchałem, w jakich warunkach pracują moi bracia biskupi - to są harpagany! Jeden przyjechał do Rzymu nawet z prezydentem swojego państwa Gwinei. Inny z naszych biskupów pracuje w Nigerii, gdzie działa znana ekstremistyczna organizacja islamska Boko Haram. Tam w jednej parafii 250 osób zamknięto w kościele i rozstrzelano, potem zabito 17 dzieci. Biskup musiał zamknąć 12 parafii, bo wypędzono katolików. Ale w diecezji ma 145 księży i - uwaga - tyle samo kleryków w seminarium. Jak rozpoczęły się prześladowania Kościoła, seminarium się zapełniło - mówi bp Jacek.
Swoim doświadczeniem wiary dzieliło się także dwóch kardynałów klaretyńskich. Mówili o tym, jak przeżywają swoją posługę w kontekście piękna Kościoła.
- To pierwsze, ale mam nadzieję, że nie ostatnie takie spotkanie. Jako klaretyni chcemy stale ożywiać Kościół - podsumowuje z uśmiechem wrocławski biskup pomocniczy.